 |
Krople deszczu delikatnie uderzają o parapet, a ja stoje przy oknie wsłuchując się w ich dźwięk. Zamykam oczy i zastanawiam się co znów jest nie tak, dlaczego w środku czuję taki cholerny niepokój. Otwieram oczy i patrzę na kałuze, w którą uderzają kolejne krople. Stoje i wpatruję się jak zahipnotyzowana w obrazek przede mną tak jakbym czekała, aż na szybie któregoś z zaparkowanego samochodu pod blokiem pokaże się odpowiedź na dręczace mnie pytania. Czuję się pusta, niespokojna i tak bardzo obca. Coś się ze mnie dzieje i sama nie ejstem w stanie zrozumieć co takiego.. / podobnodziwka
|
|
  |
|
Zabawne, nie? Mówiliśmy, że się nie kochamy. Że nie potrafimy obdarzyć nikogo wyższymi uczuciami. Oboje mieliśmy wyjebane na wszystko, na wszystkie brednie o miłości. Liczył się melanż, kolejna zabawa, kolejne znajomości na jedną noc. Oboje byliśmy znani z tego, że nie przywiązywaliśmy się do nikogo, a kto przywiązał się do nas zawsze odchodził cały w bliznach. Tak nam było dobrze, dopóki nie trafiliśmy na siebie. Wyobraź to sobie, takie same światy, takie same poglądy i taki sam brak uczuć. To musiało się tak skończyć. Na finiszu nie kochałam nikogo mocniej i nikogo mocniej nie zraniłam. Nikt też mnie tak nie sponiewierał. Musieliśmy odejść, zawsze odchodziliśmy. Żadne się nie przyznało, że ma serce
|
|
  |
Slyszysz mnie? Milczeniem krzycze w Twoja strone. Chcialam Ci powiedziec to jak sie czuje, ale chyba nie potrafie. Moja dusza błąka sie po pustyniach samotności. Czas mija, a ja... A ja ze lzami w oczach wspominam Ciebie i ciągle mam nadzieje na to, ze zrozumiesz jak bardzo dla Mnie wazny byles i jesteś. Tak bardzo rozdziera sie, juz wielokrotnie, zranione moje serce. Zgubilam siebie po tym wszystkim. Po radosnych dniach i wieczorach spedzonych w zaufaniu z Toba. Nie wiem kim bylam dla Ciebie, nie wiem kim jestem teraz. Jestem samotna jak moja dusza na pustyni i powinnam się pogodzic z tym, że niedoszli kochankowie odchodzą. / gieenka
|
|
 |
[2] Nie obchodzi Cię ile łez wylewam, ile bólu w sobie kryje i jak cholernie trudno postawić mi choćby jeden krok. Nie interesują Cię moje losy i jak ciężko mi jest po Twoim nagłym odejściu. Kolejnym odejściu. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo chciałabym Ci powiedzieć, że strasznie Ci zazdroszczę, że potrafiłeś o mnie zapomnieć w zaledwie 5 minut i ułożyć sobie życie bez najmniejszego problemu. Bo ja wciąż sama się zabijam tą tęsknotą i wspomnieniami. Bo ja wciąż nie potrafie się przyzwyczaić do tej myśli, że zniknąłeś, że jestem Ci obca. / podobnodziwka
|
|
 |
[1] Pisanie zawsze było dla mnie ucieczką od codzienności, zamykałam oczy a teksty same ze mnie wypływały. Pisałam często, codziennie, kilka razy dziennie. A dziś potrzebując ucieczki od życia, trzymając długopis w ręcę boję się je zamknąć i wylewać z siebie myśli. Wiem, że kolejny raz tekst wyjdzie o Tobie, wiem, bo nie potrafię pisać już o niczym innym. Choć tak bardzo chciałabym napisać, że jestem szczęśliwa bo przecież mam przyjaciół, mam chłopaka to nie potrafię. Znów piszę, jak bardzo brakuje mi Ciebie tutaj obok, że czuję w wyobraźni smak Twoich ust i marzę codziennie wieczorem byś wrócił i mnie przytulił. Nie chce już, nie chcę o Tobie pisać, nie chce o Tobie pamiętać, nie chcę Cię wspominać. Błagam odejdź, zniknij z mojej duszy, serce weź; w dupie je mam bo i tak Cię z niego nie wymarze. Więc chociaż je zabierz, żebym mogła w miarę funkcjonować, bo przecież Ciebie i tak nie obchodzi, że się zatracam.
|
|
 |
"Nie rozumiem wytłumacz mi dlaczego jest mi tak smutno dziś?
Bez Ciebie nic nie jest jak ma być, serce nie bije jak powinno bić." / tałi
|
|
 |
"Gdybym mógł cofnąć czas zrobiłbym to raczej.
I nie poszedłbym z Tobą wtedy na ten pierwszy spacer.
Byłoby inaczej dziś bez Ciebie obok
Może miałbym kogoś a nie marzył o życiu z Tobą.
Gdybym mógł jeszcze raz od nowa wszystko poukładać,
Nie była byś nigdy priorytetem o to bym zadbał
Nie było Twojego zapachu w mojej miłości.
Cichej pustki w pokoju pustym dzielenia smutku
Dziś gdy o Tobie myślę, gdy Cie nie ma przy mnie.
Jednego chce wyjdź z mojej głowy za nim z siebie wyjdę.
Nie chce tęsknić to nie ma sensu już posłuchaj.
Mieliśmy grać w miłość na zawsze całe życie tutaj." / tałi
|
|
 |
"Nie ma nas i nigdy nas nie było.
Teraz wiem, że jak bardzo bym nie pragnął wiem, i tak nigdy nas nie będzie.
To jest pewne tego nigdy mieć nie będę.
Mam coś czego nie mam wiesz, że chodzi mi o Ciebie." / Tałi
|
|
 |
"Napisałem kilka lat temu teksty dla Ciebie
Nie miałem odwagi, żeby po prostu Ci powiedzieć
Napisałem więc wiersz dając Ci sto procent siebie
Byłem pewien, że świat dla nas kręcić się będzie" / Tałi
|
|
 |
No zobacz to jest właśnie to Twoje szczęście o którym ci mówiłam! -Ale gdzie? Ja przecież tu nic nie widzę.-Nie widzisz naprawdę? Idzie tu. -Co?! Chyba sobie żartujesz. Zwykły koleś.Przeciętniak. Nie masz się czym zachwycać. Ot jeszcze jeden samiec prawie taki sam jak reszta. Niczym się nie wyróżniający. Możemy już wracać? Robi się zimno..-Jasne...Ale Ty jesteś ślepa. Szczęście to nie przyrost mięśni w stosunku do ciała. Uśmiech niczym z reklamy pasty do zębów. To maleńka iskierka ukryta pod powierzchownością. I trzeba patrzeć sercem a nie oczami. One często zawodzą. Nie są w stanie dostrzec najistotniejszych spraw. Szkoda,że nie umiesz wyczytać z jego twarzy ile dla niego znaczysz i jakim uczuciem Cię darzy-pomyślała/hoyden
|
|
 |
|
Naucz mnie, jak żyć tam, gdzie Ciebie nie ma. Naucz mnie, jak zapamiętywać każdą Twoją czułość, by pączkowała wtedy, gdy jesteś daleko. Naucz mnie, jak nie budzić się z krzykiem, bo jesteś nie dla mnie. Naucz mnie, jak patrzeć na innych mężczyzn, by nie widzieć w nich Ciebie. | Marta Fox
|
|
 |
Coś pękło nagle w mojej duszy. Wybuchłam i nie kontrolowałam swoich słów. Nie zważałam uwagi na żadne emocje, które mi towarzyszyły. Nie chciałam tego robić. Czułam, że od wewnątrz niszczy mnie energia i ból. Czułam, że jestem wrakiem człowieka choć nie przyznawałam się na głos do tego. Po policzkach zaczęły płynąć łzy. Słowa stawały się niewyraźne, a ja zaczęłam upadać coraz bardziej. Emocje uchodziły z mojego ciała. Toksyna, którą zatruwałam się przez ostatnie miesiące powodowała, że doszczętnie skaziłam swoją duszę kłamstwami, bólem, smutkiem, który połączyłam z domieszką nienawiści. Krzyczałam sercem choć nie było słychać tego co chciałam. Krzyczałam słowami choć barwa głosu stała się neutralna. Krzyczałam duszą chociaż nikt nie słyszał tego co chciałam przekazać. I pomimo, że eksplodowałam i pozwoliłam sobie na kwadrans słabości to czuję, że moja niezależność i upartość jeszcze nie stoczyła tej jednej walki - najważniejszej walki na śmierć i życie.
|
|
|
|