 |
może to chamskie, ale gdy widzę was razem, to chce mi się śmiać. / nieracjonalnie
|
|
 |
chcę patrzeć z Tobą w inną stronę, jednak zawsze widząc to samo. / Endoftime.
|
|
 |
Lubię kiedy siedzisz mi na kolanach, spoglądasz na moje usta i zerkasz w oczy. W takich chwilach wiem, że mam już wszystko.
|
|
 |
A gdy już wrócę, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę.
|
|
 |
nie chcę wmawiać Ci, jak idealnie do siebie pasujemy, jak idealnie współgrają splecione palce naszych dłoni, a usta ustawicznie tworzą tak spójną całość. nie chcę ograniczać Cię do wyłączności, i zabierać wszędzie ze sobą, czy nie widzieć świata, poza tym co Nas łączy. nie chcę nieustannie z Twoich ust słyszeć, jak bardzo jestem dla Ciebie ważna, jak do życia nie potrzebujesz już nikogo innego, jak bardzo mnie kochasz. nie chcę swojego istnienia streszczać Tobą, ani żyć wyłącznością tych uczuć. chcę choć raz w życiu poczuć to szczęście, mieć ten ostateczny powód by żyć, i trwale mieć dla kogo. choć raz w życiu doznać wzajemnego ciepła płynącego z dwóch serc, kiedy tylko w przytuleniu, klatka dotykałaby klatki, i czuć bezpieczeństwo, kiedy tylko moją już chłodną dłoń delikatnie ściska, nieco od niej większa. chcę zwyczajnie, choć raz czuć, że to, że żyję ma sens, że nigdy nie byłam na marne, a że już na zawsze, mam dla kogo oddychać. / Endoftime.
|
|
 |
W końcu! Przyszedł czas, w którym mogę głośno wykrzyczeć, że już niczego do Niego nie czuję. Stał się dla mnie tak samo obojętny, jak byłam Mu ja, przez te wszystkie miesiące, gdy Go kochałam. Czuję, jakby ktoś uwolnił mnie z tego pieprzonego snu, w którym przez cały czas byłam raniona, jakby ktoś zniszczył ciężką kłódkę, która zamykała jedno ramię klatki z drugim. Nie miałam pojęcia, że przyjdzie moment, w którym osoba będąca na początku moim przyjacielem, a potem miłością zniknie z mojego świata, na zawsze. / nieracjonalnie
|
|
 |
Uwielbiam ten moment, kiedy jej ciało przylega do mojego, kiedy czuję kołatanie jej serca, jej oddech drażni moją skórę, a jej ręce oplatają moją szyję tak mocno, że nie ma szans by się wydostać z jej objęć. Jej zapach jest ukojeniem moich zmysłów, a ona sama jest moją receptą na szczęście, wieczne szczęście. Ona i ja przeciwko całemu światu.
|
|
 |
Kocham Cię każdego dnia coraz mocniej. Coraz mocniej i mocniej.
|
|
 |
Tak drobne ciało skrywa tak wielkie serce, zwykły jak ja człowiek nie chce nic więcej.
|
|
 |
Leżała bezwładnie na łóżku, a łzy spływały po jej policzkach. Dławiąc się nimi, krzyczała z przepełniającym ją żalem, tęsknota rozdzierała ją od środka.
|
|
 |
Czasami jeszcze mimowolnie płyną mi łzy i drżą ręce, taka forma przyzwyczajenia do tego, co kiedyś było codziennością, czymś regularnym. / nieracjonalnie
|
|
 |
ból chwycił ją za nadgarstki i splątując ręce obiecał, że będzie zawsze, do końca, do momentu, aż On powróci. / nieracjonalnie
|
|
|
|