 |
Oglądać kreskówki i palić papierosy, leżeć z głową opartą na Twoim torsie trzymając puszkę piwa w ręce, upijać się w klubach do nieprzytomności, kraść batony ze sklepu czy jeść kolację przy świecach, obojętnie, z Tobą cokolwiek.
|
|
 |
Nie chcesz, to nie. Są inni, którzy docenią.
|
|
 |
Mówią na mnie 'czarna', choć moje włosy są ciemnobrązowe, mówią na mnie 'zimna' choć czuję więcej niż oni, mówią, że jestem zamknięta w sobie choć można wczytać się we mnie jak w książkę, mówią, że się nie przywiązuje, a nie mają pojęcia jak bardzo cierpię gdy kolejni ludzie odchodzą, mówią, że jestem piękna, nie mając pojęcia, że to kwestia pewności siebie, gadają, że za dużo piję, nawet nie wyobrażając sobie jak cierpię, mówią, że mnie znają, chuja o mnie wiedząc.
|
|
 |
Jestem pokrzywdzona i mam wiele noży w plecach, i dalej nie mogę zdecydować które noże zostawić w spokoju, a które wyciągnąć ryzykując wykrwawienie się na śmierć.
|
|
 |
Lubi zostawiać mnie niedokończoną.
|
|
 |
kocham go,kocham go po swojemu,swoją własną miłością,na swój własny nie określony sposób,lecz jemu to nie odpowiada, z resztą czego ja się spodziewałam?Dziewczyna pragnąca wolności ktorej wystarczy samo słowo 'kocham' i już nic więcej nie chce wiedzieć oraz chłopak który ma jasno określony cel i twardo stąpa po ziemi,pozornie nie nadający się dla siebie,lecz cos nie określonego ich do siebie ciagnie,ona najchętniej skoczyłaby mu w ramiona i już z nich nie wychodziła,byleby on nie wymagał od niej wyznawania miłości oraz jakiegoś szczególnego przywiązywania,od czyste szaleństwo ,On zaś pragnąłby aby ta śpiewała mu romantyczne ballady trzymała kurczowo za rękę,pokazywała z nim wszędzie gdzie się da i najchętniej od razu ustaliła datę ślubu i tak żyją w tym chorym układzie,raz on godzi się na jej warunki,raz ona na jego,potem się rozstają,a potem znów wracają..
|
|
 |
nie pytaj mnie o nic,daj się kochać moją własną wymyśloną przez siebie miłością,pozwól mi dotykać twego ciała,pozwól że nic nie mówiąc raz po raz będę składać namiętne pocałunki na Twoich ustach,a potem pozwól mi po prostu odejść nie pytając o nic,gwarantuję Ci że wrócę.Będziesz wtedy wiedział na czym stoisz?Pozwolisz mi toczyć moją grę?Przysięgam że jeżeli dla Ciebie to będzie za duże obciążenie to po prostu zniknę,nie zobaczysz mnie już nigdy więcej,nie usłyszysz o mnie,dopilnuję tego.
|
|
 |
Dlaczego nie umiesz po prostu wziąć mnie w ramiona,oprzeć o ścianę i zacząć namiętnie całować,błądząc dłońmi po moim ciele?No dlaczego?Skarbie,przywyknij do tego,że ja nie jestem słodką lalunią która będzie wstawiać wspólne zdjęcia wszędzie gdzie się da i pisać o tym jak bardzo Cię kocha,możliwe jest to że ja Cię nawet nie kocham,tak dawno nie okazywałam nikomu uczuć,że sama tego nie wiem,ale jednego jestem pewna chcę wpaść w Twoje ramiona i oddać się gorącym pocałunkom nie pytana o nic .
|
|
 |
mogę być z siebie dumna przez to jak namąciłam Ci w głowie,z jednej strony mnie pragniesz,oglądasz moje zdjęcia,przewijasz i czytasz notki które pisałam na początku naszej znajomości,obserwujesz bacznie każdy mój ruch,spotykasz na ulicy,widzisz jak gestykuluję,śmieje się,opowiadam,po prostu żyję jak gdyby nigdy nic,a Ty po nocach nie śpisz,miotasz się ze swoimi myślami,chciałbyś wziąć mnie w ramiona tylko po to żeby wbić zęby w moją tętnicę i zobaczyć jak umieram .
|
|
 |
był osobą magiczną,tak naprawdę to mogę mu podziękować za to że nauczył mnie prawdziwego życia,był jakby takim przełomem w mojej egzystencji która wcześniej nie miała sensu i była pusta,pokazał mi co znaczy kochać,co znaczy poświęcić się w imię miłości,pokazał mi inny świat,pokazał mi że można osiągnąć wszystko jeżeli tylko się tego pragnie,nauczył mnie być szczerą,okazywać uczucia..Nauczył mnie właściwie wszystkiego z czego korzystam teraz w obecnej chwili,dał mi jedyną i niepowtarzalną prawdziwą pierwszą miłość która pozostanie we mnie jeszcze na długi czas
|
|
 |
[2.]I wiesz teraz czemu on był lepszy od Ciebie?Tak zostawił mnie samą,biedną,nie zdolną do życia,tak był złośliwy,wybuchowy,nie raz przez niego płakałam..mogłabym tu wymieniać w nieskończoność,tylko że On był sobą,mnie też pokochał taką jaka jestem,a raczej byłam,naiwną,młodą,niezbyt pewną siebie,o sercu dziecka,jednak w tej swojej wybuchowości potrafił się o mnie troszczyć,słuchał kiedy mówiłam,był gotów zabić kiedy tylko ktoś powiedział o mnie w niegrzeczny sposób,akceptował moje wywody na temat życia i ludzi,słuchał cierpliwie kiedy płakałam,a kiedy miałam dzień że byłam gotowa skoczyć każdemu do oczu po prostu się nie odzywał,albo na moje krzyki odpowiadał tą swoją rozbrajającą szczerością i prostotą omimo tego jak mnie kochał,nie popatrzył na siebie,tylko na moje bezpieczeństwo,właśnie dlatego mnie zostawił..I chociaż tak to boli,w tym roku miną dwa lata,a może i trzy,już z resztą nie liczę,to i tak zawsze będę nosić go w sercu i nigdy nie wypuszczę w przeciwieństwie do Ciebie
|
|
|
|