 |
nierozumiem, wszyscy wokół zyja normalnie, realnie, żyją, są szczęśliwi. a ja pozbawiona tego wszystkiego codziennie obijam sie o nich wszystkich. dlaczego ze mna jest tak źle? dlaczego nie radzę sobie ze wstawaniem rano bez smutku? dlaczego wszystko idzie na przód a ja stoje w miejscu i patrze jak życie mi przemija? nie tego chciałam.
|
|
 |
' Coś pękło, kiedy przyszła codzienność ,
i wiesz co ? Zaczęli żyć na odpierdol .
Brak szkoły i pracy i kłótnie , bezsenność .
I poszło się jebać im całe ich piękno . '
|
|
 |
może chcę dobrze, ale przynoszę ból. i nagle wszystko wokół warte jest.. biegnę do nikąd, choć coś mówi stój. otwarta rana, ja znów sypię sól. braterstwo tej samej niedoli. los rzuca kłody pod nogi. nerwy rwą się spod kontroli. zawsze muszę coś spierdolić..
|
|
 |
' Nie traktuj mnie jak ziomka , jak się wjebiesz z butami w moje życie to posprzątasz . '
|
|
 |
' Dzwoniłem wiele razy , nie raz z problemami .
Twój głos dodawał mi zawsze nadziei i wiary . '
|
|
 |
' Wiesz , też mam uczucia znam nawet te najwyższe .
Lecz gdy patrzysz na mnie milcząc , ja też milczę . '
|
|
 |
Prędzej, czy później ta miłość sama by Nas wykończyła.
|
|
 |
I na trumne spluną wszyscy ktorym ufasz ,
dla nich bedziesz tylko tym ktory upadł .
Tak nisko ze dno to dla Ciebie jak sufit .
Twoje prochy jak brud ktos zmiecie z nad trumny . '
|
|
 |
' Ide na balkon , w ręku szlug telefon w drugiej .
I napisał bym do Ciebie ale jakoś brakuje słów .
Zadzwonił bym do Ciebie ale wiem że tego nie chcesz .
Wybełkotał że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie . '
|
|
 |
' Ty się martwisz mamo gdy widzisz blizny ,
i w końcu kurwa zginę za nią , nie mówiąc nic . '
|
|
|
|