 |
|
teraz minione, złe chwile się nie liczą. odpuszczam je sobie. nawet nie zaliczam ich do złych, bo są nieważne, błahe. nie będę się tym dłużej interesować. ludzie na mnie czekają, chcą mojej obecności. to mnie utrzymuje w przekonaniu, że nie będę na nic czekać, nie zamierzam.
|
|
 |
|
jeszcze ostatnio to było tylko moją chęcią, tylko wymysłem, który chciałam spełnić. jedynie mówiłam o tym, mając to w głowie. akurat teraz to przyszło do mnie, samo, nieświadomie to osiągnęłam.
|
|
 |
|
- a co podpowiada Ci Twoje, serce.? - nic. już dawno nacisnęłam 'off' by uniknąć, kolejnych rozczarowań.
|
|
 |
|
- widziałam, wczoraj szczęście. - i jak wyglądało.? - nie wiem. nie zdążyłam, mu się przyglądnąć. zwiało, jak mnie tylko, zobaczyło.
|
|
 |
|
nie będę Ci robić, obciachu przy kumplach, bez obaw. nigdy na Ciebie, nie spojrzę, w ich obecności.
przecież, jeszcze by pomyśleli, że masz uczucia.
|
|
 |
|
twoje zachłanne, spojrzenia, od dzisiaj będą tylko prymitywnymi. obiecałam, sobie, że już więcej, nie dam się nabrać, i nie utonę, w twoim spojrzeniu.
|
|
 |
|
jestem, tak skonstruowana, że kocham, w jedyny i nie powtarzalny sposób. tak, po mojemu.
|
|
 |
|
nie lubię, gdy wspomnienia, rzucają mi się na szyję. nie lubię płakać. ale czasami, robię, pewne, rzeczy, mimowolnie.
|
|
 |
|
cierpię, na bezdech, oddychając. cierpię, na bezmiłość, kochając.
|
|
 |
|
umierając, wolę, mieć świadomość, że żałuję, że coś zrobiłam, niż, że czegoś nie zrobiłam. dlatego, Cię kocham.
|
|
 |
|
przyłożył, chłodne dłonie do jej tętnicy szyjnej. puls, był coraz mniej wyczuwalny. jej rozczochrane, włosy, rozszerzone źrenice, i ostatnie spływające, łzy były dowodem, na to, że to jest koniec. a papieros, tylko symbolizował fakt, że miłość, odebrała jej życie. zacisnął, wargi i się do niej przytulił. przestała oddychać. słusznie umierała z satysfakcją. słysząc, ustającą, pracę jej serca, zrozumiał, ile była dla niego warta.
|
|
 |
|
patrząc, mi w oczy, wykrzycz mi w twarz, że nie jestem Ciebie warta, że nic nie znaczę! do tej pory, potrafiłeś, jedynie o tym szeptać, w dodatku za moimi plecami.
|
|
|
|