głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika diamentowa_

siedzieli na ośnieżonym krawężniku  a ona pedantycznie wycierała jego łzy swoją wełnianą rękawiczką. pierwszy raz widziała płaczącego mężczyznę. jej serce się zatrzymało z niewiedzy co powinna zrobić. jej rozum  zaczął nią targać bo nie potrafiła tak prawdziwie zanosić się szlochem jak on. a przecież była rasową kobietą. chciała podzielić jego cierpienie. jedyne co potrafiła zrobić to klęknąć przed nim i w trzęsącej się dłoni  podać mu chusteczkę. przepełniająca nią pogarda do jego osoby  nie pozwoliła jej na współczucie. nie pozwoliła jej na spoufalające łzy.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

siedzieli na ośnieżonym krawężniku, a ona pedantycznie wycierała jego łzy swoją wełnianą rękawiczką. pierwszy raz widziała płaczącego mężczyznę. jej serce się zatrzymało z niewiedzy co powinna zrobić. jej rozum, zaczął nią targać bo nie potrafiła tak prawdziwie zanosić się szlochem jak on. a przecież była rasową kobietą. chciała podzielić jego cierpienie. jedyne co potrafiła zrobić to klęknąć przed nim i w trzęsącej się dłoni, podać mu chusteczkę. przepełniająca nią pogarda do jego osoby, nie pozwoliła jej na współczucie. nie pozwoliła jej na spoufalające łzy.

jadąc tramwajem   skrupulatnie rysowałam serca na zamarzniętej szybie  pisząc Twoje imię w każdym z nich. zafascynowana swoją wyobraźnią  pochłonięta wyimaginowanym Tobą  całującego moje spierzchnięte usta  zapomniałam o ludzkim świecie. właśnie wtedy  ktoś usiadł obok mnie. na karku poczułam  tylko ciepły powiew oddechu. nieśmiało  podniosłam głowę. obok siedziałeś Ty. cała zaczerwieniona zaczęłam ścierać końcem rękawa moje malunki na tramwajowej szybie. popatrzyłeś na mnie  kiwając głową. odsunąłeś mnie delikatnie od szyby  chwytając za ramię. moje serce zamieniło się w wirującą pralkę. opuszkiem palca namalowałeś niesforne serce na tej samej szybie  która zdążyła na nowo zaparować. obok napisałeś niechlujnie 'ja Ciebie też'.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

jadąc tramwajem, skrupulatnie rysowałam serca na zamarzniętej szybie, pisząc Twoje imię w każdym z nich. zafascynowana swoją wyobraźnią, pochłonięta wyimaginowanym Tobą, całującego moje spierzchnięte usta, zapomniałam o ludzkim świecie. właśnie wtedy, ktoś usiadł obok mnie. na karku poczułam, tylko ciepły powiew oddechu. nieśmiało, podniosłam głowę. obok siedziałeś Ty. cała zaczerwieniona zaczęłam ścierać końcem rękawa moje malunki na tramwajowej szybie. popatrzyłeś na mnie, kiwając głową. odsunąłeś mnie delikatnie od szyby, chwytając za ramię. moje serce zamieniło się w wirującą pralkę. opuszkiem palca namalowałeś niesforne serce na tej samej szybie, która zdążyła na nowo zaparować. obok napisałeś niechlujnie 'ja Ciebie też'.

niebezpiecznie zaczyna się robić  kiedy po przebudzeniu brak Ci sił na uniesienie kącików ust. gdy nie możesz podnieść się z łóżka bo przeszywająca Twoje serce pustka  uniemożliwia Ci oddychanie. niebezpiecznie jest wtedy  gdy nie masz ochoty wychodzić z domu. do ludzi. gdy jedyne na co masz ochotę to siedzenie na parapecie czy spanie w pustej wannie. Twoimi jedynymi przyjaciółmi  są używki. tylko one trzymają Cię przy życiu. w końcu nadchodzi dzień  kiedy jest Ci obojętne to  że pijesz zimne kakao. nie widzisz sensu istnienia. jedyne co powstrzymuje Cię przed rzuceniem się pod pociąg to nadzieja. nadzieja na lepsze jutro. naiwnie łudzisz się  że budząc się kolejnego z pochmurnych poranków  Twoje serce zacznie bić. wystuka rytm  szepcący 'nosek do góry  mała. od dzisiaj będziesz szczęśliwa'.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

niebezpiecznie zaczyna się robić, kiedy po przebudzeniu brak Ci sił na uniesienie kącików ust. gdy nie możesz podnieść się z łóżka bo przeszywająca Twoje serce pustka, uniemożliwia Ci oddychanie. niebezpiecznie jest wtedy, gdy nie masz ochoty wychodzić z domu. do ludzi. gdy jedyne na co masz ochotę to siedzenie na parapecie czy spanie w pustej wannie. Twoimi jedynymi przyjaciółmi, są używki. tylko one trzymają Cię przy życiu. w końcu nadchodzi dzień, kiedy jest Ci obojętne to, że pijesz zimne kakao. nie widzisz sensu istnienia. jedyne co powstrzymuje Cię przed rzuceniem się pod pociąg to nadzieja. nadzieja na lepsze jutro. naiwnie łudzisz się, że budząc się kolejnego z pochmurnych poranków, Twoje serce zacznie bić. wystuka rytm, szepcący 'nosek do góry, mała. od dzisiaj będziesz szczęśliwa'.

szkoda  że nie mam takiej głowy do nauki jak do alkoholu.   demotywatory

moonny dodano: 16 grudnia 2010

szkoda, że nie mam takiej głowy do nauki jak do alkoholu. / demotywatory

wiesz? często się zastanawiam jakbyśmy wyglądali razem. strasznie ciekawi mnie jak całujesz. chciałabym poznać Twoje ciało milimetr po milimetrze. rozpierdala mnie to  że jesteś blisko  ale i tak nie moge Cie mieć tylko dla siebie. bo przecież nie można tego zepsuć  przyjacielu.    moonny

moonny dodano: 16 grudnia 2010

wiesz? często się zastanawiam jakbyśmy wyglądali razem. strasznie ciekawi mnie jak całujesz. chciałabym poznać Twoje ciało milimetr po milimetrze. rozpierdala mnie to, że jesteś blisko, ale i tak nie moge Cie mieć tylko dla siebie. bo przecież nie można tego zepsuć, przyjacielu. / moonny

bożonarodzeniowy poranek. pełna podekscytowania zbiegłam na dół  żeby rozpakować świąteczne prezenty. stół uginał się od świątecznego jedzenia. w powietrzu pachniało cynamonem. na choince migotały różnokolorowe światełka. podeszłam do drzewka. właśnie wtedy wyłoniłeś się zza niego. 'cześć najsłodsza'   powiedziałeś ze swoim szarmanckim uśmieszkiem.    co Ty tutaj robisz?   spytałam zdziwiona.   mówiłaś  że święta są dla Ciebie czymś magicznym. lubisz magię.   odpowiedział. zza pleców wyciągnął małą różdżkę.   to dla Ciebie wróżko. teraz wystarczy wymówić zaklęcie i magii stanie się zadość. wzięłam do dłoni małą purpurową różdżkę całą obsypaną brokatem.   chcę być szczęśliwa. to wszystko. bezgranicznie szczęśliwa.   postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy  żeby rzucony czar spełnił swoją obietnicę. będę Twoim alladynem  Twoją złotą rybką. bo życzeniom  trzeba pomagać w drodze do spełnienia.   powiedział z zupełną powagą.

abstracion dodano: 15 grudnia 2010

bożonarodzeniowy poranek. pełna podekscytowania zbiegłam na dół, żeby rozpakować świąteczne prezenty. stół uginał się od świątecznego jedzenia. w powietrzu pachniało cynamonem. na choince migotały różnokolorowe światełka. podeszłam do drzewka. właśnie wtedy wyłoniłeś się zza niego. 'cześć najsłodsza' - powiedziałeś ze swoim szarmanckim uśmieszkiem. - co Ty tutaj robisz? - spytałam zdziwiona. - mówiłaś, że święta są dla Ciebie czymś magicznym. lubisz magię. - odpowiedział. zza pleców wyciągnął małą różdżkę. - to dla Ciebie wróżko. teraz wystarczy wymówić zaklęcie i magii stanie się zadość. wzięłam do dłoni małą purpurową różdżkę całą obsypaną brokatem. - chcę być szczęśliwa. to wszystko. bezgranicznie szczęśliwa. - postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby rzucony czar spełnił swoją obietnicę. będę Twoim alladynem, Twoją złotą rybką. bo życzeniom, trzeba pomagać w drodze do spełnienia. - powiedział z zupełną powagą.

czuję się jak jakaś nimfomanka zamknięta w zakonie  kiedy przechodzisz obok mnie a ja niemalże przechodzę samoistny orgazm.

abstracion dodano: 15 grudnia 2010

czuję się jak jakaś nimfomanka zamknięta w zakonie, kiedy przechodzisz obok mnie a ja niemalże przechodzę samoistny orgazm.

a kiedy wychodzę z wanny staję naga i opieram się o pralkę. moje mokre włosy bezwiednie  opadają na plecy. trzęsąc się z zimna  wpatruję się w rozgrzany kaloryfer stojący na przeciwko mnie. wyobrażam sobie  że to Ty nim jesteś. później podchodzę do niego i przytulam się najmocniej jak potrafię tylko po to  aby się ogrzać. myślę  że Ty również byłbyś zadowolony z takiego scenariusza. z mojego perfekcyjnie wyimaginowanego scenariusza.

abstracion dodano: 15 grudnia 2010

a kiedy wychodzę z wanny staję naga i opieram się o pralkę. moje mokre włosy bezwiednie, opadają na plecy. trzęsąc się z zimna, wpatruję się w rozgrzany kaloryfer stojący na przeciwko mnie. wyobrażam sobie, że to Ty nim jesteś. później podchodzę do niego i przytulam się najmocniej jak potrafię tylko po to, aby się ogrzać. myślę, że Ty również byłbyś zadowolony z takiego scenariusza. z mojego perfekcyjnie wyimaginowanego scenariusza.

Twój pierścionek noszę dzisiaj przy kluczach zamiast na palcu. pluszowego misia od Ciebie traktuję jak szmatę do podłogi i wycieram nim sok  kiedy mi się wyleję. wszystkie liściki  które wysłałeś mi podczas matmy  pościągałam ze ściany obok łóżka i wrzuciłam do swojego słoika zatytułowanego 'wspomnienia'. trzymam w nim wszystkie pamiątki. czasami mam ochotę zafundować sobie małą podróż w czasie. właśnie wtedy go odkręcam. czytam każde z Twoich słów  a w moich oczach znowu płoną te magiczne świeczki. wącham każdy ze skrawków. doskonale wiedząc  że to nie możliwe  napawam się Twoim zapachem pozostawionym na papierze. lubię wspominać. wyobraźnia jest jedną z najwspanialszych rzeczy jaką zostaliśmy obdarowani. dzięki niej jesteśmy w stanie marzyć. pomóc podświadomości dać nam to  czego nigdy nie będziemy mogli posiadać.

abstracion dodano: 15 grudnia 2010

Twój pierścionek noszę dzisiaj przy kluczach zamiast na palcu. pluszowego misia od Ciebie traktuję jak szmatę do podłogi i wycieram nim sok, kiedy mi się wyleję. wszystkie liściki, które wysłałeś mi podczas matmy, pościągałam ze ściany obok łóżka i wrzuciłam do swojego słoika zatytułowanego 'wspomnienia'. trzymam w nim wszystkie pamiątki. czasami mam ochotę zafundować sobie małą podróż w czasie. właśnie wtedy go odkręcam. czytam każde z Twoich słów, a w moich oczach znowu płoną te magiczne świeczki. wącham każdy ze skrawków. doskonale wiedząc, że to nie możliwe, napawam się Twoim zapachem pozostawionym na papierze. lubię wspominać. wyobraźnia jest jedną z najwspanialszych rzeczy jaką zostaliśmy obdarowani. dzięki niej jesteśmy w stanie marzyć. pomóc podświadomości dać nam to, czego nigdy nie będziemy mogli posiadać.

czasem tęsknię za czasami kiedy bałam się  że mama wejdzie do pokoju podczas mojej zabawy lalkami  kiedy kładłam barbie z kenem bez ubrań  na poduszce i przykrywałam ich chusteczką higieniczną.   definicjamiloscii

moonny dodano: 15 grudnia 2010

czasem tęsknię za czasami kiedy bałam się, że mama wejdzie do pokoju podczas mojej zabawy lalkami, kiedy kładłam barbie z kenem bez ubrań, na poduszce i przykrywałam ich chusteczką higieniczną. / definicjamiloscii

Gdzie podziały się te czasy  kiedy paluszki służyły za papierosy  woda z sokiem była winem  a kwaśny proszek z cukierków zozoli narkotykiem?   jachcenajamaice

moonny dodano: 15 grudnia 2010

Gdzie podziały się te czasy, kiedy paluszki służyły za papierosy, woda z sokiem była winem, a kwaśny proszek z cukierków zozoli narkotykiem? / jachcenajamaice

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć