 |
- Ja cały czas pożądam ciebie. - Wiem, przecież jestem cholernie fantastyczna.
|
|
 |
Musisz tylko oddychać, to wszystko. Do cholery, oddychaj.
|
|
 |
Cięte blizny na dłoni wcale nie znikają tak szybko jak bym chciała, a ludzie wciąż nie przestają ranić, mimo tylu wyrzuconych z siebie mechanicznie, wyuczonych, sztucznych "przepraszam".
|
|
 |
Och wróć, wróć, no wróć, wróć, wróć. Wiesz, z biegiem czasu wydaje mi się, że 'wróć', to jedyne słowo, które znam.
|
|
 |
Chyba już nie umiem, kurwa, wypłukałam się, alkoholem wypłukałam z siebie wszystko co ważne.
|
|
 |
- Smacznego. - Yyy.. Przecież ja nic nie jem. - Jak to nie ? Widzę jak pożerasz mnie wzrokiem.
|
|
 |
Jestem na skraju załamania nerwowego i nienawidzę życia, śmieję się z byle głupot i zaśmiecam umysł byle czym, piję najpodlejsze alkohole i przepalam je fajkami, od 3 dni nie miałam niczego w ustach, a od 4 lat nikogo poza Tobą w sercu.
|
|
 |
|
był oryginalny, duże bluzy, ciągle słuchawki w uszach i bity które sam tworzył. Przystojnie wyglądał każdego dnia, co dzień lepsze perfumy, ana skinienie palcem mógł mieć każdą lalkę. Pewnie przez to wszystko,leciała na niego każda panienka. Każda się nim zachwycała, specjalnie przechodziła obok niego i udawała zabawną, żeby się mu przypodobać.Siedział pewnego dnia na ławce, pisząc coś na kartkach swojego zeszytu.Usiadłam na przeciwko, patrząc na niego spod daszka dużej czapki swojego kumpla. Nagle zadzwonił telefon ' kurwa , że też w takiej chwili ' ,odrzuciłam połączenie i wróciłam do patrzenia na niego. Zajarzyłam że pewnie pisze kolejny tekst piosenki. Podniósł się i podszedł do mnie,zostawiając obok mnie zapisaną kartkę. Spojrzałam kątem oka, niepewnie biorąc ją do ręki . ' Uwielbiam kiedy na mnie patrzysz, pozwalam robić to tylko tobie, bo tylko twój wzrok kocham. '
|
|
 |
Za często wyobrażam sobie jakby to było gdyby nadal tu był, za często chowam się przed rzeczywistością.
|
|
 |
tak naprawdę to żadne z nas nie chce kochać. w życiu by nikomu nie przeszło to przez myśl. ale ktoś tam na górze dał nam tą zasraną pikawę. żebyśmy docenili i zdali sobie sprawę jak drugi człowiek może być dla nas istotny. najczęściej ten, który z początku jest dla nas przecież zupełnie obcy a z czasem staje się równie bliski co my sami sobie. to wszystko tylko po to, żeby zrozumieć że gdzieś na świecie jest pikawa o zupełnie innej konstrukcji ale chcąc nie chcąc bijąca w tym samym, równym tempie. i musimy docenić tą synchronizacje. ku drodze do szczęścia. ku ramionom w które można się wtulać w zimne wieczory. a przede wszystkim ku temu, żeby móc z szafki wyciągać dwie filiżanki przy porannej kawie. porannej, popołudniowej, wieczornej. całożyciowej.
|
|
 |
najpiękniejsze z uczuć, kiedy stoisz z plastikowym kubkiem po brzegi wypełnionym wódką, a w sercu czujesz trzaskające w nich drzwi ze względu na panujący przeciąg spowodowany pierdoloną pustką. ulga. zwyczajne wypranie uczuć i powieszenie je wraz z bielizną na sznurku.
|
|
 |
nie istotne czy będę żałować. w najgorszym wypadku nazwę Cię najpiękniejszym błędem mojego życia.
|
|
|
|