 |
|
wbrew pozorom kłamstwo jest gorsze od morderstwa.
|
|
 |
|
przetrwamy, bo każdy z nas wkłada w to serce.
|
|
 |
|
I hate this, when i love yu ..
|
|
 |
|
Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd
Chodź ze mną, by sens nadać życia krokom
Ze mną ku słońcu, może gdzieś nad przepaść ze mną
Po szczęście albo po szaleństwo w ciemność ze mną < 33
|
|
 |
|
natalovvaa znów ma dla kogo żyć ♥ !
|
|
 |
|
To idź do niego. Powiedz, że go kochasz, że chcesz mu rodzić dzieci i przygotowywać chleb z salcesonem do roboty.
|
|
 |
|
tak, mam świadomość, że są osoby, którym nie powinnam pokazywać się na oczy. że są miejsca w których nie powinno mnie być nigdy. czuję tą nienawiść, gdy przechodzę obok jednej z tych typiar, które mają ochotę mnie rozszarpać. i choć nie wbijam wzroku w ziemię, tylko patrzę Jej prosto w oczy - czuję ten pierdolony strach. gdy mijam się z którąś z Nich na imprezie przygotowana jestem na to, że mogę dostać butelką w głowę, czy też z pięści w twarz. owszem, nie lubię tego, gdy wchodząc do jednego z barów za podanie nazwiska na miejscu mogę dostać w pysk. nie lubię też tego, że na imprezie cały czas mam za sobą kuzyna, który nie spuszcza mnie z oczu, bo wie jaka jest sytuacja i za każdym razem staje w mojej obronie. i to bywa strasze - owszem. ale moja - może i pozorna - pewność siebie sprawia, że Oni jeszcze bardziej mnie nienawidzą, a to już lubię. / veriolla
|
|
 |
|
- boję się że przestaniesz mnie kochać.. - nie bój się. nigdy nie zacznę.
|
|
 |
|
W jaki sposób zapoczątkować coś zupełnie obcego, z czym jeszcze nigdy nie miało się bezpośredniego kontaktu, tak, aby wyszło i nigdy nie przestało istnieć? ..
|
|
 |
|
' w weekend odwiedzimy rodzinne miasto ' - oznajmił mi nerwowo. ' jakoś nie mam ochoty ' - odpowiedziałam już podkurwiona, przecież doskonale wiedział, że nie jestem jeszcze gotowa na to. ' to jadę sam' - stanowczo odpowiedział. ' co Cię tam cholera tak ciągnie?!' - krzyknęłam. 'przyjaźń kurwa, która leży dwa metry pod ziemią i nie wiem czy świeci się tam jakieś światełko' - powiedział, z pretensjami w głosie. zamilkłam, zupełnie zapomianjąc o tym, że mógłby poczuć chęć odwiedzenia przyjaciela na cmentarzu, w końcu jeszcze gdy mieszkaliśmy w starym mieście , był tam codziennie, by zapalić świeczkę i opowiedzieć mu o minionym dniu. || kissmyshoes
|
|
 |
|
usiadł obok mnie, podając mi kubek z kawą i z nikąd zaczął dziwny temat rozmowy. 'wiesz, dawno nie widziałem jak się napierdalasz'-powiedział.podniosłam głowę z nad notatek,które pisałam i krzywiąc brwi odpowiedziałam:'to chyba dobrze,nie? przecież tego nienawidziłeś'. przez chwilę nie odzywał się walcząc z myślami, jednak zaraz potem powiedział:' w sumie to nie do końca dobrze. tęksnię za tą starą Kosą, która napierdalała się w każdej możliwej sytuacji'. wkurzyłam się, i mierząc Go z góry na dół dodałam: 'to znajdź sobie drugą taką, która teraz nadal się napierdala'. zaśmiał się, podszedł do mnie i przytulając mocno powiedział:' ale ja w takiej Kosie się zakochałem, i zmieniłem ją nie bez potrzeby, bo teraz jest idealna. chociaż cudowna byłaś też wtedy gdy szarpałaś te szmaty za włosy, rozwalając im nosy o ławki', po czym pocałował mnie w czoło. uśmiechnęłam się, i całując Go w policzek podsumowałam rozmowę słodkim: ' głupek z Ciebie'.|| kissmyshoes
|
|
 |
|
lubię gdy mówi:' tak, jestem złym chłopcem'. czasem nawet lubię gdy wrzeszczy, bo przecież umarłabym gdyby mówił: ' tak, kochanie' non stop. nawet nie jestem zła, gdy przychodzi do domu najebany i mówi: ' ziomki też są ważni'. z resztą jak mogłabym nie lubić kogoś, kto pomimo tylu wad pokazał mi co to prawdziwa miłość. || kissmyshoes
|
|
|
|