 |
|
budzi mnie pocałunek ukochanego mężczyzny, bądź też okropony dźwięk budzika ( zdecydowanie wolę to pierwsze!). wstaję z łóżka, kierując się do kuchni po kawę. próbuję ogarnąć swój mózg, żeby zaczął pracować. w międzyczasie kłócę się z Nim o to kto pierwszy idzie do łazienki - oczywiście, zawsze wygrywam. od czasu do czasu mnie z niej wygania, albo wynosi, gdy za długo tam siedzę. biegnę, jak zwykle spóźniona, na lekcje. spędzam tam czas na dobrych śmiechach z paroma osobami z klasy, z którymi rozmawiam. po szkole wracam do domu, i albo pędzę na trening, albo do pracy. wracam do domu nie mając siły na nic. robię obiad, czekając aż On wróci z zajęć lub pracy. wraca, i oboje padamy na łóżko, nie mając chęci do życia. zasypiamy, jak zwykle nieogarnięci, jak zwykle niedogadani, jak zwykle zakochani w sobie. witam w moim małym świecie - w którym mimo wszystko, potrafię znaleźć czas dla miłości, przyjaciół i pasji. || kissmyshoes
|
|
 |
|
- Kochałam? Nie, nie sądzę... do tej pory czasami trudno zdefiniować mi to słowo. Ale to na pewno nie było to, nie wtedy. Przyjaźń? Nie pytajcie mnie o takie trudne rzeczy..
|
|
 |
|
Czasem na dobre wychodzi unikanie ludzi, co do których uczuć nie jesteśmy pewni..
|
|
 |
|
Po ludziach, którzy odchodzą, zawsze pozostaje pustka. Bo nie jest to owocowy lód upadły na ziemię, podarta para jeansów, stary, psujący się telefon z obdartą obudową czy zgubiona wsuwka. To człowiek. Jego niczym nie zastąpisz. Tym bardziej nie kupisz..
|
|
 |
|
Jakby nie istniał dla mnie.Nigdy nie mogę go spotkać.Nie widzę go,gdy czytam książkę z nosem przy oknie,skąd widzę jedną z ulic,przez którą musi przechodzić chcąc pójść do sklepu.W ciepłe dni wychodzę nawet na balkon robiąc tę samą rzecz z tego samego powodu tyle,że z lepszym widokiem.Oglądając tv siadam przy stole na najbardziej niewygodnym krześle,przez kąt jego ustawienia,ale daję radę.Patrzę na ekran...[czyt. na to, co dzieje się za oknem].Ograniczyłam to tylko do weekendów i czwartków,ze względu na jego studia.A wiem,że przyjeżdża do rodziców,do siebie.Tutaj.Rozmawiałam z jego mamą,nie z nim,jedyny raz,a to prawie tak,jak bym rozmawiała z nim,prawda?A przez pozostałe dni się męczę.Dosłownie.Myśląc o nim bez przerwy zaniedbuję wiele spraw,czego wynikiem są same nieprzyjemności.Wiem, że stać mnie na wiele więcej,niż robię,ale nie daję rady.Przez dwumetrowego sąsiada,starszego jedynie o dwa lata...Gdyby nie Linkin Park,to szlag by mnie trafił,albo coś gorszego.Do lata wytrzymam..
|
|
 |
|
" Kto mało myśli - błądzi wiele. " LdV..
|
|
 |
|
kłócimy się codziennie. bijemy się, krzyczymy, błagamy, a to wszystko przez.. łóżko. obydwoje chcemy wygodnie spać po lewej stronie.
|
|
 |
|
Gdzie się podziała ta zadowolona z życia dziewczyna,która w szkole zdobywała wysokie stopnie,grubą książkę potrafiła przeczytać w dwa wieczory,wszystko kończyła z zapałem jeszcze szybciej niż zaczęła,nie potrafiła nienawidzić ludzi,nawet tych,których wcale nie obchodziła,chętnie każdemu pomagała we wszystkim,lubiła poznawać nowych ludzi,odwiedzać nowe miejsca,próbować nowych rzeczy,uśmiechała się,była miła,serdeczna,akceptowała wszystko wokół.I wszystkich.Uczyła się na błędach i jej stres potrafił walczyć ze stresorami...Nie jest jeszcze za późno na naprawę mojego świata.Nigdy więcej już nikomu nie pozwolę w tak błahy sposób pozbawić barw mojej codzienności.Czas zatem wziąć kredki w dłonie i zacząć malować wszystko od nowa...Po pierwsze -zapomnieć o niejednej "ważnej" sprawie,osobie,miejscu.Po drugie -wrócić do wolontariatu.Po trzecie -dokończyć książkę,która ma niecałe200str,a przez ponad miesiąc nie dotarłam nawet do połowy.Po piąte -poznać "kogoś" zza rogu.Chyba to dobry plan. 8) ..
|
|
 |
|
~ Są rzeczy, o których się nie mówi, żeby nie zaszkodzić..
|
|
 |
|
brzydzę się Twoim charakterem. lubię brzydzić się Twoim charakterm. lubię Twoją arogancję i pewność siebie. lubię Cię nie lubić czasami. a tak poza tym to Cię kocham - i lubię Cię kochać,bardzo. / veriolla
|
|
 |
|
siedzieliśmy na boisku,pijąc piwo.'nudy cholerne'-powiedział nagle jeden z kumpli,dopijając browara.gadałam właśnie z koleżanką,więc zbytnio nie przejęłam się Jego znudzeniem.'chodźmy gdzieś'-powiedział ktoś z grupy.'na cmentarz'-odpowiedział Damian.kumple się zaśmieli.spojrzałam na Niego-siedział ze wzrokiem wbitym w ziemię, obdrapując z nerwów butelkę.'i co Cię w tym tak śmieszy,kurwa? że chce przyjaciela odwiedzić?'-wydarł się nagle w kierunku kumpla.ten nalge spoważniał, ja nie odezwałam się słowem.Damian wstał, i wkurwiony poszedł z boiska. wszyscy milczeli. godzinę później znalazłam Go - siedział na cmentarzu, przy grobie przyjaciela. uśmiechnięty, z entuzjazmem w oczach mówił coś do zdjęcia na nagrobku. tak, On nadal żyje ich przyjaźnią - bo jak kiedyś powiedział, jest ona na śmierć i życie i nigdy z niej nie zrezygnuje. || kissmyshoes
|
|
 |
|
On nigdy się nie zmienił.dla Niego słowo 'miłość' oznaczało pewien dodatek do życia. dodatek,którym żyje i który stanowi centralną część Jego życia-ale nadal, mimo to istnieje też inne życie.istnieją przyjaciele, dla których jest w stanie zjawić się wszędzie,o każdej porze dnia i nocy.istnieją 'kumple'-już nie ci podpięci pod grono przyjaciół,ale ci o których wiecznie się wkurzam,bo to Oni zawsze mają 'ważną sprawę' w postaci blanta, meczu czy kolejnego spotkania w bramie.istnieje rodzina-matka, za którą oddałby życie,i nieco gorsze kontakty z ojcem,które i tak już się poprawiły.istnieje też rap, który jest znaczącą częścią Jego życia,a ja nie mam mu tego za złe, bo w końcu to Jego pierwsza,najważniejsza miłość.istnieje jeszcze wiele innych rzeczy,typu:praca,uczelnia,alkohol,ćpanie-które tworzą Jego życie.i za to Go kocham-bo mimo tego,że ma mnie, nie potrafi ograniczać się do koncentorwania się tylko na miłości. potrafi dzielić czas,i serce-a to w Nim jest najpiękniejsze.||kissmyshoes
|
|
|
|