 |
|
2. Wystarczyła Ci na to chwila.. tydzień. Zbudowałeś u mnie zaufanie, zacząłeś odbudowywać to co przez poprzednie lata było niszczone, po to by z impetem wjechać w sam środek mojej nadziei i rozwalić ją od środka. Tak wierzyłam, że te święta zaliczę do udanych, ze będą mogła dzielić tą radość z Tobą, że pójdziemy do galerii w poszukiwaniu gwiazdkowych prezentów, śmiejąc się i czując tą świąteczną atmosferę, której przez ostatnie lata tak tak bardzo mi brakowało. Liczyłam na to, że spędzimy je przytuleni, nie puszczając się nawet na chwilę, jak mieliśmy to w zwyczaju zawsze gdy byliśmy obok siebie. Potrafiliśmy nic nie mówić leżąc w uścisku, wsłuchując się w bicie naszych serc. Boli myśl, że to tak nagle się skończyło, boli fakt, że zapewniałeś, ze już będzie dobrze, że to już koniec, ze się znaleźliśmy.
|
|
 |
|
1.Pojawiłeś się przypadkiem. Chyba nie wierzę w przypadki. Początkowy żar, namiętność i burza myśli. Bałam się tego uczucia. Obiecywałeś, że tym razem będzie inaczej, że już nie pozwolisz mi płakać, nie pozwolisz by ktoś mnie skrzywdził. Powiedziałeś, że się mną zaopiekujesz. Nie chciałam ufać, jednak zaufałam.. Oddałam Ci skrawem mej duszy, mojego lęku, mojego serca. Utwierdzałeś mnie w tym, że warto dacć temu szansę. Wierzyłam, że już będzie dobrze, że to w końcu koniec niepowodzeń. Obiecaliśmy sobie, że nie pożałujemy tej znajomości. Oboje. Sprawiałeś, że byłam coraz szczęśliwsza. Dawno nie znałam siebie takiej. Podobało mi się. Do czasu. Gdy mówiłeś o swoim szczęściu o tym jak jesteś zakochany, tworzyłeś coraz grubszy mur zaufania, który budowałam od podstaw. Tak bardzo chciałam, żeby już tak było.. Nie było mi dane. Jak zwykle. W momencie gdy zaczęło mi bardzo zależeć, gdy utwierdziłam się, ze jesteś właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, Ty tak po prostu to zniszczyłeś.
|
|
 |
|
możesz wymyślać sobie wiele historii. dopowiadać historie wyssane z palca. możesz robić mi na złość. doszukiwać się swoich prawd. ale przynajmniej nie zmieniaj tej jednej jedynej prawdy. że Cię Kocham. I dałabym wszystko byś mógł się ostatni choć raz się jeszcze o tym przekonać . bym mogła ostatni raz pocałować cię , przytulić i wyszeptać te dwa słowa . |HB.
|
|
 |
|
Ile ja bym dała, żebyś był taki jak dawniej..
|
|
 |
|
Nasze życie? Z twoich ust brzmiało jak najpiękniejsza bajka Disneya. Przyszłość malowała się w znacznie bardziej kolorowych barwach niż nie jedna z księżniczek mogłaby sobie wymarzyć. Całe szczęście ... w odpowiednim czasie przestałam wierzyć w tych idiotów w rajstopach. | HB.
|
|
 |
|
Mamo, przytul mnie, bo znowu wszystko mi się sypie i łamie w środku.
|
|
 |
|
Człowieku, co ty ze mną robisz? Wystarczy jedno zdanie, a mięknę. Nie potrafię cię nienawidzić, a powinnam./Lizzie
|
|
 |
|
kocham cię tak samo, jak kochałem, lecz mi przykro, że wolisz obcego człowieka niż mnie. nie dziw się, że uciekłem.
|
|
 |
|
powoli się wycofuję. ty tego jeszcze nie zauważasz. subtelnie zbaczam z Twojej ścieżki szukając własnej kiedy na chwilę puszczasz moją rękę. zaczynam oddychać bez Ciebie , ale nie dlatego, że tego chcę. sam mnie tego uczysz. choć czasami w moim sercu zatli się nadzieja pod wpływem czułego gestu czy wiadomości, ale równie szybko ją gasisz.| HB
|
|
 |
|
ciche, strzeliste, wczesnojesienne światło rozbłysło za oknem. tęsknię za tobą.
|
|
 |
|
On nie był mi pisany, nie mógł być moim życiem, był lekcją, piękną i bardzo ważną, ale także ogromnie bolącą, a ja nie chcę wiecznie chodzić do szkoły. Chcę mieć z kim dorastać, patrzeć jak się zmienia, starzeje i kocha mnie. Chcę kogoś z kim będę mogła iść dalej, mieć dziecko, dom i dużo ciepła. Ludzie są jak listy pisane przez Boga, czasem po prostu z trudną do zrozumienia treścią. Dziękuję Bogu za M. ale On był tylko anonimem, a ja czekam na list, który będzie skierowany tylko dla mnie, którego ja będę adresatem. Moje serce może jest jak stara skrzynka na listy, trochę pokiereszowana, ale wciąż na tyle silna żeby przyjąć nowy list...i zachować go na zawsze. / he.is.my.hope
|
|
 |
|
Każdy nosi w sobie jakąś pustkę, moja ma Twoje imię. / he.is.my.hope
|
|
|
|