 |
teraz chyba wolałabym nigdy Cię nie poznać.
|
|
 |
nie. nie mogę już tak dłużej. albo odejdź albo bądź mój.
|
|
 |
chyba brakuje mi słów na to, co teraz czuję.
|
|
 |
nie potrafię nie czuć zupełnie nic. nie mogę dłużej trwać w naszym postanowieniu.
|
|
 |
mam wrażenie, że znalazłam się w nowym etapie mojego życia, w którym nie potrafię się odnaleźć.
|
|
 |
wiesz, bo ja nie umiem udawać obojętności.
|
|
 |
jest dobrze. jest tak dobrze, że niemal Cię to przeraża. i żyjesz w takim stanie, w pełni szczęśliwa, nie zastanawiając się co się wydarzy. żyjesz chwilą i pragniesz ją całkowicie wykorzystać. aż w końcu nadchodzi moment, w którym uświadamiasz sobie, że Osoba, której to wszystko zawdzięczasz może w każdej chwili zniknąć. może zostawić Cię samego i nieświadomie odebrać Ci szczęście. i teraz liczy się tylko to. już nie jesteś szczęśliwa, bo boisz się przyzwyczaić. teraz każdą chwilę tracisz na lęk przed jutrem. tracisz chwile radości, których już nigdy nie odzyskasz.
|
|
 |
najgorszy jest ten kac po szczęściu.
|
|
 |
|
Widzę w Tobie to, czego Ty nie widzisz we mnie.
|
|
 |
wbiegła do sali. w ułamku sekundy zatrzymała się. poczuła jak zaczynają trząść się jej ręce a do oczu napływają łzy. powolnym krokiem podeszła do łóżka. nie wierząc w to co widzi, usiadła na krześle. złapała jego chłodną dłoń. jej wzrok wędrował po jego ciele podłączonym do aparatury. 'dlaczego ty? dlaczego ciebie musiało to spotkać? czym sobie na to zasłużyłeś?' - mówiła, przykładając jego rękę do swojej twarzy. 'kocham cię, nie zostawiaj mnie, rozumiesz ? wiem że mnie słyszysz' - szeptała z nadzieją, że nagle otworzy oczy i obieca, że będzie przy niej, bo to jeszcze nie jego czas, aby umierać. łudziła się, mimo że lekarze dawali mu tylko kilka dni. kilka pierdolonych dni... / mojekuurwazycie
|
|
 |
dobrze jest mieć świadomość swojej głupoty.
|
|
 |
wiesz co zabolało? to, że dla Ciebie nie znaczyło to zupełnie nic.
|
|
|
|