głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika ddlovato

trudno było mi oswoić się ze świadomością  że tak genialny facet może być tak blisko. w końcu się udało  przywyknęłam. mniej więcej wtedy  kiedy zaczął się oddalać.

definicjamiloscii dodano: 4 kwietnia 2011

trudno było mi oswoić się ze świadomością, że tak genialny facet może być tak blisko. w końcu się udało, przywyknęłam. mniej więcej wtedy, kiedy zaczął się oddalać.

zwyczajnie wolę nie przypominać sobie pewnym sytuacji z minionego dnia  aby przypadkiem nie zerwać się nagle z fotela i biegając w podskokach po całym pokoju nie zacząć krzyczeć całym gardłem  że to wszystko nie może dziać się na prawdę. zdecydowanie  w dalszym ciągu trudno uwierzyć  że pewne aspekty mogą być tak cudowne  wręcz bajkowe.

definicjamiloscii dodano: 4 kwietnia 2011

zwyczajnie wolę nie przypominać sobie pewnym sytuacji z minionego dnia, aby przypadkiem nie zerwać się nagle z fotela i biegając w podskokach po całym pokoju nie zacząć krzyczeć całym gardłem, że to wszystko nie może dziać się na prawdę. zdecydowanie, w dalszym ciągu trudno uwierzyć, że pewne aspekty mogą być tak cudowne, wręcz bajkowe.

to takie idiotyczne  że mogę podczas rozmowy przez dziesięć minut patrzeć Mu nieustannie w oczy  a i tak nie zdołam stwierdzić jaki kolor mają Jego tęczówki.

definicjamiloscii dodano: 4 kwietnia 2011

to takie idiotyczne, że mogę podczas rozmowy przez dziesięć minut patrzeć Mu nieustannie w oczy, a i tak nie zdołam stwierdzić jaki kolor mają Jego tęczówki.

nieważne jak wiele bólu mi sprawił  ile ciosów zadał  do jakiego stopnia zniszczył. nie będę się mścić. w dalszym ciągu będę starała się być Jego tarczą. do dziś zrobiłabym wszystko  by tylko nie cierpiał.

definicjamiloscii dodano: 4 kwietnia 2011

nieważne jak wiele bólu mi sprawił, ile ciosów zadał, do jakiego stopnia zniszczył. nie będę się mścić. w dalszym ciągu będę starała się być Jego tarczą. do dziś zrobiłabym wszystko, by tylko nie cierpiał.

ze spokojną miną wsłuchiwałam się w opowieść kumpeli o Jej ostatnim spotkaniu z gościem do którego wzdychała od jakiegoś czasu. uśmiech nie schodził z Jej twarzy  magiczne iskierki przemieszały się po oczach.   jezu  a słuchaj. powiedział nawet  że mnie kocha!   pisnęła w końcu prawie płacząc ze szczęścia. spojrzałam na Nią ze spokojną  a zarazem podejrzliwą miną.   kiedy się właściwie widzieliście?   zagadnęłam jak gdyby nigdy nic.   no... w piątek.   odpowiedziała po chwili zdezorientowana. pokręciłam jedynie nieznacznie głową. nie wyprowadziłam jej z błędu mówiąc  że wypadało wtedy prima aprilis. nie potrafiłam Jej odebrać tej chwilowej euforii. niech się uśmiecha  póki potrafi.

definicjamiloscii dodano: 4 kwietnia 2011

ze spokojną miną wsłuchiwałam się w opowieść kumpeli o Jej ostatnim spotkaniu z gościem do którego wzdychała od jakiegoś czasu. uśmiech nie schodził z Jej twarzy, magiczne iskierki przemieszały się po oczach. - jezu, a słuchaj. powiedział nawet, że mnie kocha! - pisnęła w końcu prawie płacząc ze szczęścia. spojrzałam na Nią ze spokojną, a zarazem podejrzliwą miną. - kiedy się właściwie widzieliście? - zagadnęłam jak gdyby nigdy nic. - no... w piątek. - odpowiedziała po chwili zdezorientowana. pokręciłam jedynie nieznacznie głową. nie wyprowadziłam jej z błędu mówiąc, że wypadało wtedy prima aprilis. nie potrafiłam Jej odebrać tej chwilowej euforii. niech się uśmiecha, póki potrafi.

pierwszego kwietnia powiedziałam Mu  że zapomniałam  już nie kocham. uśmiechając się westchnął z ulgą. oznajmił  iż myślał już  że nie dane Mu będzie usłyszeć żadnej prawdy tego dnia. kretyn. na prawdę uwierzył.

definicjamiloscii dodano: 3 kwietnia 2011

pierwszego kwietnia powiedziałam Mu, że zapomniałam, już nie kocham. uśmiechając się westchnął z ulgą. oznajmił, iż myślał już, że nie dane Mu będzie usłyszeć żadnej prawdy tego dnia. kretyn. na prawdę uwierzył.

weź przykład z dzieci. to nic  że w Twoim przypadku krew nie leje się z kolan czy łokci  a z serca. mimo łez szklących oczy  podnieś się. możesz krzyczeć  okazywać swój ból na zewnątrz  ale zawsze wstawaj. nigdy nie pozwól sobie na zbyt długi upadek  bo zdepczą Cię jak zwyczajnego robaka.

definicjamiloscii dodano: 3 kwietnia 2011

weź przykład z dzieci. to nic, że w Twoim przypadku krew nie leje się z kolan czy łokci, a z serca. mimo łez szklących oczy, podnieś się. możesz krzyczeć, okazywać swój ból na zewnątrz, ale zawsze wstawaj. nigdy nie pozwól sobie na zbyt długi upadek, bo zdepczą Cię jak zwyczajnego robaka.

dodaj bawienie się mną do swoich zainteresowań na facebooku.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

dodaj bawienie się mną do swoich zainteresowań na facebooku.

widzisz  minął prawie rok  a ja wciąż pamiętam tamten dzień. moje chore pretensje  i Twoją krótką odpowiedź   kocham inną.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

widzisz, minął prawie rok, a ja wciąż pamiętam tamten dzień. moje chore pretensje, i Twoją krótką odpowiedź - kocham inną.

wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę.   na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach  poprawianiu tego  co jest niewłaściwie.   kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód.   nie dasz sobie przy mnie rady  nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się  nigdy.   przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem  mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności.   nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki  jaki jesteś.   jesteś pewna?   kręcił głową  krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami.   drżysz.   stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach.   cholernie mnie przerażasz.   wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę. - na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach, poprawianiu tego, co jest niewłaściwie. - kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód. - nie dasz sobie przy mnie rady, nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się, nigdy. - przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem, mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności. - nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki, jaki jesteś. - jesteś pewna? - kręcił głową, krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami. - drżysz. - stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach. - cholernie mnie przerażasz. - wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.

nie powiem Ci  że tęsknię za Twoimi pocałunkami muskającymi moje wargi  ramionami zamykającymi mnie szczelnie dając poczucie bezpieczeństwa  dłońmi mierzwiącymi moje włosy w kolorze mlecznej czekolady  słowami  które koiły nawet najmocniejszy ból. to prawda. owszem  brakuje mi tego  jednak 'tęsknię' to za wysokie słowo  a porozmawiam z Tobą właśnie o tęsknocie i jeśli za czymś tu tęsknię  to zwyczajnie  za szczęściem.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

nie powiem Ci, że tęsknię za Twoimi pocałunkami muskającymi moje wargi, ramionami zamykającymi mnie szczelnie dając poczucie bezpieczeństwa, dłońmi mierzwiącymi moje włosy w kolorze mlecznej czekolady, słowami, które koiły nawet najmocniejszy ból. to prawda. owszem, brakuje mi tego, jednak 'tęsknię' to za wysokie słowo, a porozmawiam z Tobą właśnie o tęsknocie i jeśli za czymś tu tęsknię, to zwyczajnie, za szczęściem.

uwielbiam facebook'a za zadawanie mi notorycznie pytania o atrakcyjność tyłka mojego księdza.

definicjamiloscii dodano: 2 kwietnia 2011

uwielbiam facebook'a za zadawanie mi notorycznie pytania o atrakcyjność tyłka mojego księdza.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć