 |
|
- jesteś chyba jedynym facetem przez którego nie uroniłam żadnej łzy. - znamy się od pięciu minut, piękna. - masz rację. to pewnie dlatego.
|
|
 |
|
misiaczku, nie łudź się. nie zgłupieję na nowo w tej samej sprawie.
|
|
 |
|
znów nagle z dziesiątej zrobiła się pierwsza. a potem to moja wina, że zasypiam na ostatnich lekcjach. kurczę, ja tym wskazówkom tak zapierdalać nie kazałam!
|
|
 |
|
no dobrze, udawajmy, że się nie znamy. nigdy nic nas nie łączyło. nigdy nie całowałeś moich ust. nigdy nie splatałeś swoich palców z moimi. nigdy nie mierzwiłeś mi włosów. nigdy mnie nie przytulałeś. nigdy nie pozwalałeś mi zasypiać w swoich ramionach. nigdy nie pomagałeś mi w lekcjach. nigdy nie broniłeś mnie przed dostaniem wpierdolu. nigdy nie napisałeś mi 'dobranoc, maleńka' na dobranoc, czy 'dzieńdoberek, skarbie!' o szóstej nad ranem. NIGDY NIE POWIEDZIAŁEŚ MI TEGO CHOLERNEGO 'KOCHAM CIĘ'. skoro uważasz, że tak będzie dla Nas lepiej, łatwiej.
|
|
 |
|
A TERAZ PÓJDĘ SOBIE ZROBIĆ HERBATY, bo usycham z niezdecydowania, zawahania, niepewności, rozczarowania, nadmiaru obowiązków, tęsknoty i niewytłumaczalnego uszczerbku na psychice.
|
|
 |
|
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali. / nie wiem czyje
|
|
 |
|
Jeśli chcesz wiedzieć co ma na myśli kobieta , nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią . / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
dawniej wydawało mi się, że znam Cię jak własną kieszeń. obecnie z chwili na chwilę stajesz się dla mnie coraz większą tajemnicą. przestałeś być osobą, którą pokochałam, wiesz?
|
|
 |
|
zamknij moje dłonie w swoich. i nie puszczaj, już nigdy.
|
|
 |
|
teoretycznie powinnam teraz płakać w poduszkę i wpierdalać milion czekoladek, a praktycznie jest tak,że na to wszystko mam wyjebane.
|
|
|
|