 |
|
przy Tobie wiem co to szczęście
|
|
 |
|
tak bardzo cie kocham , frajerze.
|
|
 |
|
jesteś czymś innym niż uzależnienie , bo nawet gdy Cię mam to mi ciebie mało!
|
|
 |
|
wspomnienia nie wypalały mnie od środka. Gdybym była kimś innym…Tak, myślę, że wtedy mogłabym zapomnieć
|
|
 |
|
Przyjaźnie, które wytrzymały próbę czasu i zmian, są z pewnością najlepsze.
|
|
 |
|
I to nieustanne czekanie, napisze , nie napisze . wchodzisz w jego okienko i myślisz ' nie to on powinien '
|
|
 |
|
miłości nie widać. płacze się po ciemku, w samotności.
|
|
 |
|
leworęczny nie zacznie pisać prawą ręką. niewidomy nie powie jak pięknie wygląda wiosna, kiedy w końcu się pojawia. głuchy, nie usłyszy, ostrzegawczego klaksonu samochodu. niepełnosprawny, nie pójdzie na spacer na własnych nogach. a ja, ta która Cię kocha, nigdy nie oznajmi Ci, że nienawidzi.
|
|
 |
|
przyjdź, wiosno. pragnę znów poczuć, że coś ma sens. cokolwiek.
|
|
 |
|
możesz być przystojniejszy, mądrzejszy, bogatszy. możesz zabierać mnie na romantyczne wycieczki za granicę, całować delikatnie. możesz tańczyć ze mną walca, chronić od cierpienia. możesz się starać, ale wiedz, że nigdy nie będziesz taki jak on.
|
|
 |
|
pocałował mnie czule w czubek nosa. - zostanę na zawsze. - przyrzekł szeptem. opierając brodę na dłoni, zaczęłam wiercić go spojrzeniem. - marzysz, koleś. - rzuciłam z cwaniackim uśmiechem, podnosząc się. zabrałam swoją kurtkę i ruszyłam do drzwi. miałam już nacisnąć na klamkę, kiedy poczułam potrzebę dodania czegoś jeszcze. odwróciłam się. - to ja decyduję, czy zostaniesz na zawsze, czy do jutra, czy przez kolejne kilka miesięcy. zostaniesz do chwili w której mi się znudzisz. - syknęłam, pozostawiając po sobie jedynie echo po rytmicznym stukaniu moich szpilek.
|
|
 |
|
znużona lekcją, otworzyłam zeszyt na ostatniej stronie i zaczęłam delikatnie szkicować jego podobiznę. - co tam masz? - szepnął mi do ucha. - czekaj. - syknęłam, odpychając go łokciem. udał obrażoną minę. prychnęłam pod nosem, kontynuując przerwaną chwilę przedtem, czynność. po jakiś dwóch minutach podniosłam zeszyt, wciągając mocno powietrze. - to kartka to moje serce. - oznajmiłam. - jestem w twoim sercu? - zapytał. nie odpowiadając, sięgnęłam po gumkę do ścierania i zaczęłam szybko ścierać całe dzieło. - już nie. - odparłam z śmiertelnie słodkim uśmiechem, napawając się tym samym bezcennymi kurwikami w jego oczach.
|
|
|
|