 |
Szczęście jest jak herbata w pięknej porcelanowej filiżance. Jednym życie naleje więcej, innym mniej. Niektórzy powiedzą, że herbata jest niedobra. Jedni wypiją duszkiem i sparzy im gardło. Inni zostawią sobie na potem, aż będzie zimna. Być może doda jej to smaku. Trzeci nie zauważą, że życie postawiło przed nimi tę filiżankę i będą szli przez nie marudząc „nie zaznałem jeszcze szczęścia”.
|
|
 |
Po narodzinach przedstawiło nam się jako Życie. Nie powiedziało nic o sobie. Nie wspomniało jakie będzie. Kazało cieszyc się każdym dniem i doceniac to co się posiada. Chciało byc pogłębiane i poznawane z biegiem czasu. Wiedziało że nikt nie pozna go nawet w połowie tak dobrze jak samego siebie, mimo to nie uprzedziło nikogo, że nie można się wycofac. Lubi byc złośliwe. Wymaga wielu poświęceń. Pędzi jak szalone. Ma władzę. Jednakże jest darem, jakie by nie było.
|
|
 |
Wcale się nie zakochałam. Tylko myślę o takim jednym, jakieś 24h na dobę.
|
|
 |
Dziewczynka spóźniła się, wracając ze szkoły do domu, więc matka zaczęła ją ganić. W końcu zapytała:
-Dlaczego się spóźniłaś?
-Musiałam pomóc jednej dziewczynce, która miała kłopoty.
-No i co zrobiłaś?
-Po prostu usiadłam i pomogłam jej płakać...
|
|
 |
zakochała się w takim przystojniaku, który był dla niej jak zakazany owoc. Potrzebowała tylko jednego. Wspólnej nocy z przyjaciółką z lodami czekoladowymi i rozmową 'jaki on jest idealny'
|
|
 |
dzwonisz i mówisz , że Ci przykro ? ta, trzeba było myśleć wcześniej. zanim uzależniłeś mój umysł od codziennych rozmów z Tobą, zanim moje oczy nie przepełniły się tak ogormnym żalem, a serce nie pękło.zanim każda godzina nie była tak cholernie trudna i zanim wszystko nie traciło sensu
|
|
 |
wiem , że nie zawsze zachowuję się jak powinnam. często krzyczę i przeklinam. niesamowicie szybko się denerwuję co później się na Was odbija. gdy tylko coś mi nie ponosie wale focha jak durne dziecko , albo zwyczajnie idę do domu . ale mimo wszystko Wy trwacie przy mnie i wybaczacie mi wszystko . tacy ludzie, to skarb.
|
|
 |
Kochanie wybacz ,że nie wyznaje Ci miłości przez gadu ,nk ,czy coś tam jeszcze... Ale chyba jesteśmy juz dorośli prawda ?
|
|
 |
to takie idiotyczne, że mogę podczas rozmowy przez dziesięć minut patrzeć Mu nieustannie w oczy, a i tak nie zdołam stwierdzić jaki kolor mają Jego tęczówki.
|
|
 |
nieważne jak wiele bólu mi sprawił, ile ciosów zadał, do jakiego stopnia zniszczył. nie będę się mścić. w dalszym ciągu będę starała się być Jego tarczą. do dziś zrobiłabym wszystko, by tylko nie cierpiał.
|
|
 |
ze spokojną miną wsłuchiwałam się w opowieść kumpeli o Jej ostatnim spotkaniu z gościem do którego wzdychała od jakiegoś czasu. uśmiech nie schodził z Jej twarzy, magiczne iskierki przemieszały się po oczach. - jezu, a słuchaj. powiedział nawet, że mnie kocha! - pisnęła w końcu prawie płacząc ze szczęścia. spojrzałam na Nią ze spokojną, a zarazem podejrzliwą miną. - kiedy się właściwie widzieliście? - zagadnęłam jak gdyby nigdy nic. - no... w piątek. - odpowiedziała po chwili zdezorientowana. pokręciłam jedynie nieznacznie głową. nie wyprowadziłam jej z błędu mówiąc, że wypadało wtedy prima aprilis. nie potrafiłam Jej odebrać tej chwilowej euforii. niech się uśmiecha, póki potrafi.
|
|
 |
przytul mnie tak mocno, jak bardzo mnie kochasz, kochanie.... nie mam tyle siły
|
|
|
|