głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika dasbedeutetmirnichts

szczerze? coraz częściej i dotkliwiej mi Go brakuje. tęsknię za dotykiem Jego dłoni na grzbiecie mojej. za muśnięciami Jego warg na moim czole  szyi  karku. znacznie mniej śpię katując się wspomnieniami Jego osoby. głosu  który ciągle powtarzał mi  że mnie nie zostawi  jestem najważniejsza  teraz i już zawsze. chciałabym na powrót to kochane spojrzenie  delikatność  bezustanną obecność.

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2011

szczerze? coraz częściej i dotkliwiej mi Go brakuje. tęsknię za dotykiem Jego dłoni na grzbiecie mojej. za muśnięciami Jego warg na moim czole, szyi, karku. znacznie mniej śpię katując się wspomnieniami Jego osoby. głosu, który ciągle powtarzał mi, że mnie nie zostawi, jestem najważniejsza, teraz i już zawsze. chciałabym na powrót to kochane spojrzenie, delikatność, bezustanną obecność.

z łatwością opróżniłam zapełnioną skrzynkę odbiorczą  usuwając wszystkie wiadomości od Niego  bez wyjątku. zwyczajnie wiedziałam  że będą nowe  równie cudowne.

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2011

z łatwością opróżniłam zapełnioną skrzynkę odbiorczą, usuwając wszystkie wiadomości od Niego, bez wyjątku. zwyczajnie wiedziałam, że będą nowe, równie cudowne.

powoli wypuścił z ust ciepłe powietrze wprost na mój kark. począwszy od dłoni aż po czubki palców od nóg przeszły mnie przyjemne dreszcze  a na usta wpłynął mimowolny uśmiech. odnalazłam Jego dłoń i mocno ścisnęłam ją swoją. trącił mnie w policzek nosem.   boję się  że kiedyś Cię nie będzie.   wyszeptałam po czym zrobiłam krótką przerwę.   nie będzie Twoich ramion  Twojego spokojnego oddechu  Twojego delikatnego  a zarazem tak czułego  kojącego oddechu.   dokończyłam ze łzami w oczach. odwrócił powoli moją twarz w swoją stronę zmuszając do spojrzenia na Niego.   będę  postaram się. jesteś najważniejsza  zrozum.   powiedział lustrując mnie dokładnie. pocałował mnie w czoło  a ja poczułam się tak istotna  tak niezastąpiona  idealna... i taka... na swoim miejscu.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2011

powoli wypuścił z ust ciepłe powietrze wprost na mój kark. począwszy od dłoni aż po czubki palców od nóg przeszły mnie przyjemne dreszcze, a na usta wpłynął mimowolny uśmiech. odnalazłam Jego dłoń i mocno ścisnęłam ją swoją. trącił mnie w policzek nosem. - boję się, że kiedyś Cię nie będzie. - wyszeptałam po czym zrobiłam krótką przerwę. - nie będzie Twoich ramion, Twojego spokojnego oddechu, Twojego delikatnego, a zarazem tak czułego, kojącego oddechu. - dokończyłam ze łzami w oczach. odwrócił powoli moją twarz w swoją stronę zmuszając do spojrzenia na Niego. - będę, postaram się. jesteś najważniejsza, zrozum. - powiedział lustrując mnie dokładnie. pocałował mnie w czoło, a ja poczułam się tak istotna, tak niezastąpiona, idealna... i taka... na swoim miejscu.

rzuć wszystko  chodź się całować.

littlerastagirl dodano: 29 czerwca 2011

rzuć wszystko, chodź się całować.

kurczę  chciałabym Wam maksymalnie podziękować za czytanie mojego bloga! w tak krótkim  na dobrą sprawę  czasie dobiliśmy 6 iu tysięcy odwiedzin  a google hasło 'zgniła dusza' jak najbardziej kojarzy z moim opowiadaniem. poza tym to  co robicie tutaj  na moblo... wszystkie plusiki  cytowania  komentarze  dodawanie do obserwowanych. jesteście niezastąpieni! dzięki  dzięki  dzięki :

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2011

kurczę, chciałabym Wam maksymalnie podziękować za czytanie mojego bloga! w tak krótkim, na dobrą sprawę, czasie dobiliśmy 6-iu tysięcy odwiedzin, a google hasło 'zgniła dusza' jak najbardziej kojarzy z moim opowiadaniem. poza tym to, co robicie tutaj, na moblo... wszystkie plusiki, cytowania, komentarze, dodawanie do obserwowanych. jesteście niezastąpieni! dzięki, dzięki, dzięki :*

był jedyną osobą dla której rzuciłam moją odwieczną przysięgę  iż nie wejdę ponownie do tej samej rzeki  nie spróbuję z tym samym  nie dam drugiej szansy. mimo słów  którymi mnie karmił chcąc wyniszczyć doszczętnie  mimo zachowań  tak nieprzemyślanych  tak bolesnych  tak chorych  mimo łez  które przez Niego wylałam i bólu z jakim musiałam się zmierzyć   wystarczyło jedno 'kocie  ja kocham  Ciebie  maksymalnie'  i nie potrafiłam zrobić nic innego  jak wrócić do Niego. cholera  zależało mi na tym draniu  a moje serce... bez Niego zwyczajnie nie dawało sobie rady.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2011

był jedyną osobą dla której rzuciłam moją odwieczną przysięgę, iż nie wejdę ponownie do tej samej rzeki, nie spróbuję z tym samym, nie dam drugiej szansy. mimo słów, którymi mnie karmił chcąc wyniszczyć doszczętnie, mimo zachowań, tak nieprzemyślanych, tak bolesnych, tak chorych, mimo łez, które przez Niego wylałam i bólu z jakim musiałam się zmierzyć - wystarczyło jedno 'kocie, ja kocham, Ciebie, maksymalnie', i nie potrafiłam zrobić nic innego, jak wrócić do Niego. cholera, zależało mi na tym draniu, a moje serce... bez Niego zwyczajnie nie dawało sobie rady.

zaczął oglądać się za innymi  rzucać komplementami do przypadkowych dziewczyn obejmując mnie w pasie. znosiłam to  do czasu  kiedy kumpela nie powiedziała mi  że widziała jak całuje inną. zaciągnęłam Go w najciaśniejszy kąt szkolnego korytarza na jednej z przerw.   słuchaj  żałuję  że w takich okolicznościach  ale ostatnio ciężko Cię złapać w innych. usuwam się z Twojego życia  chyba już mnie nie potrzebujesz.   powiedziałam pewnie formułkę  którą układałam przez całą noc. potem odeszłam bez słowa zostawiając Go samego. tydzień później  kiedy nie odbierałam od Niego żadnych telefonów przyszedł do mojego domu.   słońce  kurwa  nie umiem bez Ciebie.   szepnął mi w włosy na powitanie. wtedy przekonałam się  iż czasem należy puścić kogoś wolno  dać wybór  swobodny oddech... jeśli się kocha   nigdy nie opuszcza się drugiej osoby definitywnie. zawsze się wraca.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2011

zaczął oglądać się za innymi, rzucać komplementami do przypadkowych dziewczyn obejmując mnie w pasie. znosiłam to, do czasu, kiedy kumpela nie powiedziała mi, że widziała jak całuje inną. zaciągnęłam Go w najciaśniejszy kąt szkolnego korytarza na jednej z przerw. - słuchaj, żałuję, że w takich okolicznościach, ale ostatnio ciężko Cię złapać w innych. usuwam się z Twojego życia, chyba już mnie nie potrzebujesz. - powiedziałam pewnie formułkę, którą układałam przez całą noc. potem odeszłam bez słowa zostawiając Go samego. tydzień później, kiedy nie odbierałam od Niego żadnych telefonów przyszedł do mojego domu. - słońce, kurwa, nie umiem bez Ciebie. - szepnął mi w włosy na powitanie. wtedy przekonałam się, iż czasem należy puścić kogoś wolno, dać wybór, swobodny oddech... jeśli się kocha - nigdy nie opuszcza się drugiej osoby definitywnie. zawsze się wraca.

przepraszam  straciłam chęci na bycie miłą  na akceptowanie wszystkiego wokół i robienie każdej czynności zgodnie z zasadami.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2011

przepraszam, straciłam chęci na bycie miłą, na akceptowanie wszystkiego wokół i robienie każdej czynności zgodnie z zasadami.

są faceci na których widok najchętniej zrzuciłabyś z siebie wszystko zaciągając ich w najciaśniejszy kąt  rozebrała  całowała  bawiła się  wykorzystywała. ale widząc Jego  mimo  iż jest niesamowicie cudowny  a Jego spojrzenie generalnie rozrywa Cię na minimalne cząsteczki   chciałabyś tylko mieć Go na wyciągniecie dłoni. chciałabyś móc całować Jego policzek pokryty lekkim zarostem  muskać Jego klatkę piersiową opuszkami palców i kochać Go  bezkarnie pozwalać sercu bić tylko dla Niego.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

są faceci na których widok najchętniej zrzuciłabyś z siebie wszystko zaciągając ich w najciaśniejszy kąt, rozebrała, całowała, bawiła się, wykorzystywała. ale widząc Jego, mimo, iż jest niesamowicie cudowny, a Jego spojrzenie generalnie rozrywa Cię na minimalne cząsteczki - chciałabyś tylko mieć Go na wyciągniecie dłoni. chciałabyś móc całować Jego policzek pokryty lekkim zarostem, muskać Jego klatkę piersiową opuszkami palców i kochać Go, bezkarnie pozwalać sercu bić tylko dla Niego.

może i z początku odwróciłam wzrok  kiedy zauważyłam  że stoi tam  zupełnie sam. ale nie zmieniłam obranej wcześniej trasy  zmierzając dalej w Jego kierunku. śmiało spojrzałam Mu w oczy  po czym równocześnie powiedzieliśmy sobie proste 'siema'. i chuj z tym  że przez kolejne dziesięć minut drogi serce biło jak oszalałe chcąc wrócić tam do Niego. chuj z tym  że nie mogłam pozbierać myśli  bo w głowie wciąż odtwarzały się wspomnienia związane z Jego osobą. naprawdę  nie jest  aż tak źle. za kilkanaście miesięcy będzie tylko wyblakłym zarysem w mojej podświadomości.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

może i z początku odwróciłam wzrok, kiedy zauważyłam, że stoi tam, zupełnie sam. ale nie zmieniłam obranej wcześniej trasy, zmierzając dalej w Jego kierunku. śmiało spojrzałam Mu w oczy, po czym równocześnie powiedzieliśmy sobie proste 'siema'. i chuj z tym, że przez kolejne dziesięć minut drogi serce biło jak oszalałe chcąc wrócić tam do Niego. chuj z tym, że nie mogłam pozbierać myśli, bo w głowie wciąż odtwarzały się wspomnienia związane z Jego osobą. naprawdę, nie jest, aż tak źle. za kilkanaście miesięcy będzie tylko wyblakłym zarysem w mojej podświadomości.

jedno karcące spojrzenie  słodkie 'no dłużej już się szykować nie mogłaś?!'  delikatne muśnięcie w policzek   i wiem jak cholernie ważna dla Niego jestem.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

jedno karcące spojrzenie, słodkie 'no dłużej już się szykować nie mogłaś?!', delikatne muśnięcie w policzek - i wiem jak cholernie ważna dla Niego jestem.

wyglądałam przez okno przyglądając się jednemu z robotników  który akurat pracuje na moim podwórku.   kuurde  ale On ma tyłek!   jęknęłam zapominając  że kilka metrów ode mnie siedzi mama. wstała z krzesła śmiejąc się cicho.   wiesz  Tobie się nie dziwie  ale gdybyś Ty wiedziała jakie ja mam myśli  jak na Niego patrzę.   powiedziała z podejrzanym błyskiem w oku. ostatnio często odbieram wrażenie  iż chyba wolę nie wiedzieć co moi rodzice mają w głowach.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

wyglądałam przez okno przyglądając się jednemu z robotników, który akurat pracuje na moim podwórku. - kuurde, ale On ma tyłek! - jęknęłam zapominając, że kilka metrów ode mnie siedzi mama. wstała z krzesła śmiejąc się cicho. - wiesz, Tobie się nie dziwie, ale gdybyś Ty wiedziała jakie ja mam myśli, jak na Niego patrzę. - powiedziała z podejrzanym błyskiem w oku. ostatnio często odbieram wrażenie, iż chyba wolę nie wiedzieć co moi rodzice mają w głowach.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć