 |
pamiętam, jak kiedyś zażartował, że czyta mi w myślach. mógłby czytać teraz, kiedy tak bardzo pragnę, żeby przysunął się kilka metrów w moją stronę, zamknął mnie w swoich ramionach i pocałował w czoło.
|
|
 |
Prawda jest taka,
nigdy nie dano ci szansy na bycie miękkim. Żeby się zrelaksować.
By się zrzekać.
Od samego początku
zostałeś zmuszony do roli, która wymagała
Ty masz kontrolę.
I choć rozkwitasz jako przywódca,
pragniesz czegoś innego niż suwerenność.
Zawsze byłeś tym, na którym polegało,
ale rzadko miałem na kim polegać.
I och, jak słodko byłoby po prostu unosić się.
Po prostu dryfować i płynąć i czuć wolność gubienia się w kimś, komu ufasz.
Zanurzyć się w objęciach kogoś niezachwianego.
Ktoś tak zaciekle lojalny, że kiedy patrzysz mu w oczy widzisz nie do zerwania więź. Zasługujesz na energię równą Twojej własnej. Ktoś, kogo ambicja i napęd wzrasta, by spotkać cię dokładnie tam, gdzie jesteś.
Tam, gdzie zawsze byłeś.
Tak długo nosiłeś ciężar niespełnionych obietnic, które zamieniły się w ciężar.
To nie twoja wina.
Zobacz, jak daleko zaszłaś.
Łatwiej iść tymi drogami samemu
niż ciągnąć kogoś za sobą.
Wszystko, o co prosisz w zamian
to te same rzeczy, które rozdajesz za darmo.
|
|
 |
ten kto wraca jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł.
|
|
 |
pytasz co jest najgorsze? to, że płacę za to wszystko, moim bólem. płacę za przeszłość, która cholernie boli i z którą nie mogę sobie poradzić. mimo wszystko walczę z nią, bo mam go codziennie przed oczami.
|
|
 |
nie pisz mi tutaj słodkich słówek, nie spotykaj się ze mną dzień w dzień, nie całuj i nie przytulaj. nie mów "kocham", skoro masz zamiar tylko się mną zabawić a potem zwyczajnie zostawić.
|
|
 |
po trzech latach zapominam. jest ciężko ale zapominam. bez problemu mogę napisać nasze inicjały na kartce w dużym sercu i ją spalić. już mnie to nie rusza. szkoda mi tylko tego, że te wszystkie zajebiste chwile musiały się tak skończyć.
|
|
 |
ciekawi mnie, za jaki czas zauważysz jaki skarb miałeś przy sobie i tak po prostu go zostawiłeś bo inna miała dłuższe nogi.
|
|
 |
przyjaźń to przyjaźń, więc mnie kurwa nie całuj. byliśmy razem - byliśmy - czas przeszły. teraz się przyjaźnimy, więc nie rób tego znowu, nie rób znowu nadziei, nie całuj.
|
|
 |
iść na plażę, usiąść na jej brzegu tak, żeby fala rozbijająca się o niego dotykała moich stóp. oglądać zachód słońca i wraz z zatapiającym się słońcem w morzu, zatopić naszą miłość.
|
|
 |
brązowy? kojarzy mi się z czekoladą, kakao, opalenizną, moimi włosami. przypomina mi jakiego koloru mam portfel, w razie gdybym go zgubiła i ulubione spodenki również mam w tym kolorze. widzisz? już nie kojarzy mi się z twoimi oczami.
|
|
 |
a teraz wypijmy za zdrowie wszystkich szczęśliwych ludzi, za facetów, którzy są wspaniali. za frajerów, którzy nie doceniają skarbu jakim jest kobieta. za rodziców. za braci i za siostry. i ostatni toast, wypijmy za miłość, może kiedyś zapuka też do naszych drzwi.
|
|
 |
czy go kocham? tak, kocham. ale mniej niż w momencie, gdy skończyliśmy to wszystko. owszem, jest jeszcze ten żar w sercu ale powoli się wypala. a razem z nim wypali się nasza miłość. pewnego dnia skończy się. raz na zawsze.
|
|
|
|