 |
|
rzeczywistość bez grama kłamstw. zatuszowań, poprawek czy retuszy. jest jak jest, ale to wcale nie oznacza, że nie może być tak, jakbyśmy tego chcieli. czasem po własne szczęście trzeba iść, spinać się czarnymi, najtrudniejszymi trasami, ale za to widoki, przeżycia, emocje, uczucia, ale przede wszystkim ludzie, którzy nam w tym pomagają, uczestniczą w naszej drodze są niezastąpieni. wyjątkowi i jedyni. to rekompensuję ból, cały trud, jeśli tylko potrafisz to dostrzec i docenić. /happylove
|
|
 |
nie potrafię płakać przy kimś. jedynie w kinie, gdzie panuję całkowita ciemność, a moje naiwnie maleńkie serce w piersi rozczula się nad losem fikcyjnych bohaterów. nawet jeśli wszystkie wspomnienia zaatakują moje bezbronne powieki, a gula w gardle chcę rozsadzić mi przełyk, ja wciąż udaję twardą. zagryzam wargę do krwi i sobie na to nie pozwalam. nie chcę pokazać wszystkim obcym mi ludziom jaka słaba i bezbronna w rzeczywistości jestem. poprawiam zgrabnie kosmyk włosów i uśmiecham się odwracając twarz ku szybkie autobusu. to nic. wszystko gra. /happylove
|
|
 |
zakochał się w moim uśmiechu. kiedy ludzie pytają mnie dlaczego już tego nie robię, odpowiadam im, że nie mam już dla kogo. że każde wygięcie ust ku górze kojarzy mi się tylko i wyłącznie z nim, a to cholera boli. drapie, szczypie i piecze. /happylove
|
|
 |
i wiesz co? mimo wszystko brakuje mi tych czwartków, wspólnego słodzenia herbaty miodem, całonocnych rozmów, godzin wspólnie przesiedzianych w kinie, jazdy samochodem, uścisków, przytuleń, smsów na dobranoc i wspólnych spacerów. ale najbardziej brakuje mi Twojego uśmiechu, który wywoływał radość na mojej buzi.
|
|
 |
|
wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem, szukając tego co zwą pozornie szczęściem | E.L
|
|
 |
|
Gdy przytulił mnie po raz pierwszy, poczułam bezpieczeństwo, którego tak bardzo mi brakowało. ♥
|
|
 |
|
za jakiś miesiąc spadną pierwsze liście, zapewne będę mieć katar, i założę bluzę wybierając się do szkoły. idąc drogą wcisnę słuchawki do uszu, a zmarznięte dłonie ulokuję na dnach kieszeni. pewnie ten typowo jesienny poranek przywitam kilkoma łzami wypuszczonymi na policzki przypominając sobie, że to była właśnie ta nasza pora roku.
|
|
 |
|
Zanim zrozumiesz, ona zapomni.
|
|
 |
|
o wiele bardziej cię potrzebuję, niż cię chcę / i.need.you
|
|
 |
|
i wtedy powiedział "żegnaj". rozumiesz? nie żadne "na razie", czy "do widzenia". powiedział "żegnaj", nie dając mi już żadnej nadziei.
|
|
 |
|
mimo arogancji, cwaniactwa, ironicznych ozdywek, chamstwa, wiecznie naburmuszonej miny i wielu innych wad - miał ten cudowny uśmiech za który Go uwielbiałam - no właśnie , uwielbiałam. a teraz ? w końcu mi przeszło. uśmiech jak każdy inny, typ jak każdy inny - tylko wspomnienia wyjątkowe.
|
|
 |
|
Nigdy nie byłam dobra w okazywaniu uczuć, no chyba że tych negatywnych. Ale wystarczy, że spojrzysz mi w oczy, a zobaczysz w nich wszystko. Bezgraniczną miłość, oddanie i zaufanie. Wiarę w nasz związek i siłę której nikt nie złamie. Jednak możesz też dostrzec strach, strach o każdy kolejny dzień , lęk i niepokój, że mogę Cię kiedyś stracić oraz ból towarzyszący mi po każdej kłótni. Pamiętaj w tych tęczówkach ukryte jest wszystko.
|
|
|
|