 |
|
podszedł do mnie wręczając mi białą zawiniętą karteczkę . spojrzał mi w oczy, po czym chamsko zaśmiał mi się w twarz. obszedł mnie dookoła dziwnie mierząc mnie z góry na dół. poszedł wskazując na mały liścik, rozwinęłam go , w środku napisane było ' rozwiąż, a zrozumiesz - 2*8+15+32+52-23*2 ' . / yezoo
|
|
 |
|
spoko - jedź mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie , tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej Cię nie stać - patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.
|
|
 |
♥ Mam swoje kilka kilogramów szczęścia, swoje 36,6. Brakuje mi 0,7 i tamtego głosu... cierpię, chociaż ludzie widzą mój uśmiech, żyję, choć tak naprawdę dawno umarłam, nie mam uczuć, choć tak naprawdę bardzo Kocham. Obrażam się na pół godziny, zawsze oddaję serce na dłoni, mimo to każdy ode mnie odchodzi. Widzę świat inaczej, niż każdy myśli. Jestem delikatną duszą, choć przez cierpienie me serce zmieniono w najtwardszy kamień. Lubię walczyć o coś do końca. Mam nadzieję, że teraz nadchodzi nowy czas w moim życiu, w którym odnajdę się bez kilku osób, w końcu, każdy potrafi radzić sobie sam.
|
|
 |
niektórych rzeczy nie można określić słowami
|
|
 |
"największy skarb to Twoja autonomia, Twoja myśli niezależność, pomysłów symfonia...." / misiuuu ♥
|
|
 |
"Make dreams comes true" ("Spraw, żeby marzenia stały się rzeczywistością")
|
|
 |
|
- 562426 243 . - że co ? - spójrz na klawiaturę komórki i się domyśl..
|
|
 |
|
tak, wiem . przeszliśmy ze sobą naprawdę wiele, trudności, które komplikowały nam życie - pokonaliśmy. wszystko, co stało nam na przeszkodzie potrafiliśmy zniszczyć. i niespełna kilka wspólnych chwil to wszystko się zburzyło, o błahostkę, tak naprawdę o nic. dlaczego ? / yezoo
|
|
 |
|
najtrudniejsze są rozstania. gdy żegnasz się z kimś mając przed oczyma wszystkie chwile spędzone razem, gdy serce podchodzi do gardła a oczy zachodzą łzami. gdy wiesz, że ten etap masz już za sobą, choć tak bardzo chciałbyś go zatrzymać.
|
|
 |
Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień...To, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj. Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę: bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia – w każdej chwili może zatrzymać nasze życie.
|
|
 |
Na środku pokoju stało krzesło i stół na którym stała wygasła świeca. Jedynie światło to już tylko promienie księżyca wpadające przez okno. Po omacku nie wiele widząc znalazła drzwi i leciutko nacisnęła klamkę, ale drzwi nie drgnęły. Były zamknięte. Z jej niebieskich oczu zaczęły sączyć się krople błękitnych łez. Płakała. Nie wiedziała co ma zrobić. Podeszła do okna. Blask księżyca oświetlał drzewa znajdujące się w oddali, a przed nią szyba, a za szybą przestrzeń. Zielona trawa połyskiwała od kropel wody. Zamysliła się. Tak bardzo chciała być teraz na zewnątrz. Położyć się na mokrej trawie i trzymać za rękę...Jego...Nagle jej myśli się urwały. Po głowie zaczęły krążyć mysli, że to On zamknął ją samą. Bez żadnej pomocy. Bez żadnej nadziei. Bez słowa otuchy i pomocnej dłoni. W duszy powiedziała sobie, że Go nienawidzi, a jednak jej serce tak bardzo Go kocha.
|
|
|
|