 |
-Za co go kochasz ? -Za to że jest.! ;** -Przecież to idiota! -Ale mój ♥
|
|
 |
Jesteś tylko człowiekiem , a dajesz mi szczęście większe niż wszystko wokół ;**
|
|
 |
Dlaczego ludzie się rozstają? Jak można kochać, a później nienawidzić. Przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. Przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. Tyle rozmów, tyle wsparcia... Sytuacji, wspomnień. Tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. I tak po tym wszystkim po prostu koniec?
|
|
 |
Miłość: Takie oczywiste piękno. Naturalny koloryt subtelnej delikatności i łamiąca serce wrażliwość. Niosąca woń omdlenia, zastygające ciepło w środku.
|
|
 |
Trochę mi odbija z tej chorej miłości. Zaczynam płakać na komediach romantycznych dla trzynastolatek.
|
|
 |
Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz ?
|
|
 |
Ma chwytać mnie za dłoń gdy będę szła tuż obok, śpiewać gdy i ja śpiewam. Uśmiechać się, gdy sama nie mam na to ochoty. Akceptować moje wady, uwielbiać moje zalety. Ma martwić się gdy nie odp. Patrzeć mi w oczy, doprowadzać do szaleństwa, do śmiechu - nie do łez. Troszczyć się gdy zachoruje. Być zawsze obok, Słuchać gdy przeklinam świat, Akceptować moje szaleństwa. Po prostu - Ma mnie kochać.Czy tak wiele wymagam ?
|
|
 |
I mimo, że wszystko inne się jebie masz osobę przy której problemy są nic nieznaczące.
|
|
 |
Ja? Ja jestem obrzydliwie zwyczajna, proszę pana. Nie mam figury modelki, nie siedzę z czerwonym winem na parapecie patrząc smętnie przez okno. Nie śledzę hitów mody, nie układam fryzury przez pół godziny. Najprawdopodobniej nie potrafiłabym pana rozbawić czy zaskoczyć jakimś kreatywnym pomysłem. Potykam się o własne sznurówki, ale nie jestem słodką dziewczynką, którą cały świat ma potrzebę bronienia. Po prostu jestem. Taka zwyczajna, przewidywalna, nudna do obłędu.
|
|
 |
Bo jeśli to ma być tylko na chwilę, na tydzień, może kilka, zabicie czasu na jesień, na teraz, do pierwszych płatków śniegu i cięższego oddechu to ja nie chcę...
|
|
 |
- Nie odchodź! - wrzasnęła z łzami w oczach. Spojrzał na nią, na jej twarz zapłakaną.
- Kocham Cię... - wyszeptała.
Chciała jak zawsze wpaść w jego objęcia, ale on odsunął się.
- Powiedz coś. powiedz, że jestem nadal Twoim skarbem...
- zielonymi, zaszklonymi tęczówkami spojrzała w jego zimne, brązowe oczy, które poważnie spoglądały na nią.
- Proszę...- wyszeptała i usiadła na łóżko. Schowała twarz w dłoniach. Po długiej ciszy, pustce poczuła jak on siada obok. Objął ją ramieniem, przytulił mocno, tak, aby jak zawsze mogła poczuć to bezpieczeństwo i bezgraniczną miłość.
- Byłaś, jesteś i będziesz moim skarbem. Kocham Cię. - pocałował jej czoło, policzek po czym namiętnie złożył pocałunek na jej różowych, delikatnych wargach.
- Najważniejsza jesteś Ty, kochanie. ♥
|
|
 |
Nudzę się czekając na Ciebie.
|
|
|
|