 |
Inspirujesz mnie. Stanowisz dla mnie wyzwanie każdego dnia. Wywołujesz mój uśmiech. Masz moje serce.
|
|
 |
nie jestem z tych które lubią wypić, zapalić i dobrze się bawić, nie kręcą mnie imprezy i kac następnego dnia ale w tym momencie kiedy nie jestem pewna czy to co trwa ma jakiś sens, czy budząc się za kilka dni nadal będzie tak samo, czy nadal będziemy się budzić długimi sms na dzień dobry i powtarzać sobie co chwilę jak jest nam razem dobrze, czy będziesz moim wsparciem w każdej sytuacji, niczego nie jestem pewna, obietnice stały się nagle puste a ja jestem po środku tego żeby wciąć Cię w ramiona i już nigdy nie wypuścić a tym żeby odwrócić się i zostawić to wszystko.. Ciebie, nasze plany. wystarczyłby jeden krok, tylko w którą stronę? nie jestem z tych które.. pierdolić to. pomiędzy czwartym łykiem czystej a drugim buchem zielonego dam Ci znać czy będziemy dalej niszczyć się nawzajem. /
grozisz_mi_xd
|
|
 |
„Jeżeli coś kochasz daj mu wolność. Jeżeli wróci do Ciebie jest Twoje. Jeżeli nie wróci, to nigdy nie było Twoje.”
|
|
 |
Wszyscy umrzemy. Nie decydujemy o tym, kiedy ani jak. Ale możemy zdecydować o tym, jak będziemy żyć. Więc zrób to. Decyduj. Czy żyjesz takim życiem, jakim chciałbyś żyć? Czy to jest osoba, którą chcesz kochać? Czy to najlepsze, na co cię stać? Czy możesz być silniejszy? Życzliwszy? Bardziej współczujący? Decyduj. Wdech. Wydech. I zdecyduj. Oczekiwanie może cię zabić. Podejmujesz decyzję, a świat się musi kręcić. Obnażają się konsekwencje, na które nie masz wpływu. Tylko jedna rzecz jest jasna podczas tych cichych chwil oczekiwania. Cokolwiek zdecydowałeś, myliłeś się. | Grey's Anatomy
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
 |
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
 |
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
 |
miał urodziny, wysłałam życzenia, czekałam równo od północy do północy, nie otrzymałam nawet słowa "dziękuję". czy to tak wiele ? czy to tak wiele, po tylu wspólnych latach ? czy to źle, że nie chce przestać go znać mimo iż tak mnie zranił ? ma kogoś, zrozumiałam, przyjęłam, przepłakałam swoje, ale cóż, takie jest życie. tego chciał. mi mówił, że potrzebuje ze 3 lata, żeby się wyszaleć, cóż, amor ustrzelił go wcześniej, nie mam mu tego za złe.. ale po tylu wspólnych latach uważam, że zasługuje na to jedno, głupie, pieprzone "dziękuję" z jego cudownych ust...
|
|
 |
myślałam, że można żyć, kiedy się kogoś tak bardzo kocha, a ten ktoś nie jest z Tobą.. w sumie można. tylko czasami przychodzą takie dni, że nie chce się żyć. że życie staje się uciążliwą czynnością. że przeszkadza Ci nawet to, że oddychasz. są takie dni. raz na kilka miesięcy,gdy spędzasz z tym kimś więcej niż godzine i gdy ten ktoś patrzy na Ciebie tak jak kiedyś. a może gdyby wiedział, to by tego nie robił ? może dałby Ci troche swobody i możliwości do pokochania kogoś innego tą wielką, bezgraniczną miłością...
|
|
 |
istnieje. to najlepsze określenie na mój obecny stan. egzystuje, ale nie żyje. życie to uśmiechy, uczucia, łzy, ból, szczęście, przyjaźń, miłość. nie mam nic. wyobraź sobie, że ktoś zabiera Ci wszystko i karze Ci żyć. jak mam żyć, kiedy nie mam nic ? mam tylko troche siły, żeby to wszystko zdobyć. życie zaczyna się, kiedy zaczynamy zdobywać. tylko czy jestem naprawdę na tyle silna, żeby zacząć ? czy wystarczy mi już istnienia ? czy potrzebuje tej pieprzonej miłości, która tak cholernie rani ? czy jest mi potrzebna przyjaźń, która zazwyczaj okazuje się fałszywa ? czego chce ? chce się uśmiechać w smutku i płakać ze szczęścia ? czy chce po prostu egzystować bez tych wszystkich sztucznych uczuć ?
|
|
 |
miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. odchodzi gdy najbardziej jej potrzebujemy. ludzie przychodzą i odchodzą. dorośnij dziewczynko, takie jest życie.
|
|
|
|