 |
a najfajniejsze jest to, że wiele osób uważa mnie za zakochaną w sobie, a to nieprawda. uważają, że mam chujową samoocenę. bo za wysoką? nie dla mnie. a poza tym. lubię siebie. jestem najlepszą rozrywką, jaką mam.
|
|
 |
ze złowieszczym uśmiechem na twarzy ukradłeś moje serce, ty pierdolony złodzieju.
|
|
 |
niby stały w uczuciach, ale jednak dwulicowy gówniarz, który za wysoko się ceni.
|
|
 |
za każdym razem, gdy słyszę po godzinie dwudziestej trzeciej dźwięk wiadomości, przez głowę przechodzi mi myśl, że może to on. i jak zwykle rozczarowanie. czego ja oczekuję? jego już nie ma.
|
|
 |
a papieros, tylko symbolizował fakt, że miłość, odebrała jej życie.
|
|
 |
to właśnie on, skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. to on rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. to on, przecież winny jest wszystkich cichych łez, które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.
|
|
 |
otwierasz oczy i czujesz życia ucisk, wychodząc z domu nie wiesz, czy w ogóle wrócisz.
|
|
 |
palę papierosa za papierosem. podoba mi się ta powolna śmierć. mam wrażenie, że mam kontrolę nad życiem. nad jego końcem.
|
|
 |
myślisz o mnie czasem? o moim uśmiechu, o tym, że za mną tęsknisz?
|
|
 |
kiedyś się obudzę i znikną problemy, wiem to. ciągłe wkurwienie stanie się legendą.
|
|
 |
była tak cholernie skomplikowana, jedna wielka chodząca sprzeczność, która nie wiadomo jak zareaguje w danej sytuacji. jej stan był zależny od kąta padania promieni słonecznych, kierunku wiejącego wiatru, ilości potknięć o własne wspomnienia.
|
|
 |
wyjść rano do sklepu po chleb i już nigdy nie wrócić. uciec gdzieś do Las Vegas i zarabiać na oszukiwaniu ludzi.
|
|
|
|