 |
Jestem masochistą na odwyku. Wciąż uczę się żyć bez bólu, i chociaż słowa grzęzną czasem w obolałym gardle, daję radę. Od nowa uczę się życia, zaczęłam swobodniej oddychać i choćbym miała się tym zachłysnąć, nie żałuję.
|
|
 |
Proszę tylko, nie skrzywdź mnie. Nie kłam, że zaopiekujesz się moim sercem, jeśli masz zamiar po niedługim czasie, niby przez przypadek, upuścić je ze swoich dłoni. Już zbyt wiele razy musiałam zbierać jego okruchy z podłogi, i godzinami klejąc w samotności, składać w jedną całość.
|
|
 |
Te wspomnienia należały wyłącznie do mnie. Nauczyłam się bowiem, że pewne rzeczy należy zachować tylko dla siebie .
|
|
 |
Nie szukaj we mnie uczuć. Moje serce to dwie komory i dwa przedsionki, tętnice i żyły. Zniszczone, z wadą, ledwo bijące i wspomagane przez stertę tabletek. Moje serce to mięsień, nie wypełniony żadnym uczuciem. Dziś jest już wręcz kamieniem. Życie zrobiło z niego zwykłą skałę, twardą i ciężką, zupełnie obojętną.
|
|
 |
Jak będziesz odchodził, to proszę zamknij drzwi.
Nie lubię przeciągów, zwłaszcza tych, które pachną wspomnieniami.
|
|
 |
Odejdź już, bo Twoja pół-obecność boli stokrotnie mocniej, niż nieobecność. Wyjdź z mojego życia i zatrzaśnij za sobą szczelnie drzwi. Bramę o zardzewiałych, skrzypiących zawiasach i zamkach bez kluczy, prowadzącą do mojego serca.
|
|
 |
przeszłość. to ona z każdym kolejnym dniem rozrasta się jak trujący bluszcz i zaciska supły na moim skołatanym sercu.
|
|
 |
raport z dnia 24.11.2012r. diagnoza: zatrzymanie akcji serca. powód: zbyt duża dawka toksycznej miłości. znaki szczególne: wyryte na sercu jedno, męskie imię.
|
|
 |
Przyznaj się, to on prowadzi cię do autodestrukcji. Strach, przed prawdziwą miłością, która wydaje się być tak nierealna, jak skok z dwudziestopiętrowego budynku niekończący się śmiercią. Lęk, przed tym, że ktoś będzie chciał twojego ciała - nie serca.
|
|
 |
tylko nie czyń mnie zbyt ważną. nie jestem dobra w byciu czyimś 'wszystkim'.
|
|
 |
to co dobre nigdy nie jest łatwe..
|
|
 |
chce byś tutaj zawsze, po mimo tego jak bardzo..
|
|
|
|