 |
|
Ale ta nadzieja.. bez niej byłoby łatwiej.
|
|
 |
|
Chcę usnąć i obudzić się w ramionach osoby, która scałuje łzy z moich policzków i spokojnie wyjaśni, że całe te moje dotychczasowe życie było tylko snem. Koszmarem, którego kres właśnie nadszedł.
|
|
 |
|
przejmować się czyimś zdaniem? nie, nie w moim stylu.
|
|
 |
|
Bo związek z nim to nie są tylko te romantyczne spacery, czułe rozmowy i wieczorne przytulanie. Nie zawsze jest kolorowo, czasami się kłócimy, nie możemy znieść swojego widoku i unikamy siebie jak ognia. Ja jestem pyskata i uparta, a on zbyt często unosi się honorem. Jesteśmy nieidealni, a nie zamieniłabym go na żaden ideał./esperer
|
|
 |
|
Chyba nigdy się nie zmienię. Zawsze będę naiwnie sięgać po kubek z gorącą herbatą, a potem dmuchać na oparzenia. Nie przestanę słuchać ulubionej muzyki, nie chcę zmieniać przyjaciół czy zainteresowań. Tak, już pewnie do końca będę łatwowierna, będę ukrywać wrażliwość pod przykrywką wyszczekania i twardej pyskatej panny. Łzy będą lecieć mimowolnie. Nie, nie przestanę się martwić o bliskich, nawet jeśli ode mnie odejdą. W genach mam dawanie serca tym,którzy wcale go nie chcą, taka się właśnie urodziłam./esperer
|
|
 |
|
Kiedy zaczyna Cię ranić ktoś ,kogo kochasz, to wiesz w czym leży problem? Nie piśniesz ani jednego słowa, pozwolisz, żeby Twoje życie się sypało nawet bez małego grymasu na ustach. Z miłości do tej osoby, gotowa byłabyś sama zadać ostateczny cios swojemu sercu, gdyby tylko to miało go uszczęśliwić./esperer
|
|
 |
|
tępisz mnie, bo co. bo nie interesuje mnie opinia innych? że nie obchodzi mnie życie, świat, rzeczywistość? cały świat może mnie nienawidzić, to i tak mam w dupie. i tak kiedyś umrę.
|
|
 |
|
cały czas dorastam. nie jestem już malutką dziewczynką, którą bawią zabawy w piaskownicy, lecz nie jestem też super dorosłą laską, która ma wyjebane na wszystko i liczy się dla niej tylko hajs, fajki, alkohol, imprezy. jestem na pośrednim etapie. jeszcze przejmuję się opinią innych, zakochuję się w pierwszym lepszym ładniejszym chłopaku, płaczę z byle powodu, buntuję się. to minie, wiem. ale już za długo to trwa, ciężko mi.
|
|
 |
|
przy jednym z oddechów, zdała sobie sprawę, że już nie ma o co walczyć.
|
|
 |
|
z lekkim wahaniem, spoglądaliśmy na siebie. każda sekunda była przeplatana ulotną pewnością, a każda minuta zwiększała ból. niedopowiedziane słowa, urwane nadzieje i zdeptane serca walały się gdzieś obok, lekko dymiąc i dopalając się u naszych stóp. a my nie mieliśmy już niczego, nawet marzeń. nie mieliśmy przyszłości, tej wspólnej. a jednak to puste miejsce, które zostawiłeś w moim sercu, to puste miejsce mimowolnie wciąż czekało..
|
|
 |
|
kochalam, nienawidzilam, uwielbialam, marzylam, plakalam, piszczalam, zatracalam sie w Tobie.
|
|
|
|