 |
|
Wiesz, czekałam aż się zmienisz, aż ja będę powodem, dla którego będziesz chciał być lepszy. W końcu przyszedłeś i okazało się, że ja już nie chcę zmian, już nie czekam na Ciebie./esperer
|
|
 |
nie da się zmienić przeszłości, ale na pewno można jej nie powtarzać.
|
|
 |
porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz - inteligentniej.
|
|
 |
prawda to dziwna rzecz, najpierw tracimy kupę czasu, żeby ją poznać, a potem resztę życia, aby o niej zapomnieć.
|
|
 |
czasem zdarza się coś banalnego, bardzo banalnego i dopiero po jakimś czasie wiemy, że to było bardzo ważne.
|
|
 |
Cichy szmer nocy, dochodzące z dala od głównej trasy odgłosy pojazdów, odbicie księżyca rozcinające się w lekkich falach jeziora, wino i Ty. Na zmianę podawaliśmy sobie tę butelkę, upijając naprzemiennie po łyku, zamknięci w sobie, z własnymi pytaniami. Zagadnąłeś wtedy, o czym myślę, a ja podsumowałam to krótkim uśmiechem. Dzisiaj Ci powiem - zastanawiałam się nad tym, jak to jest, że w naszym życiu pojawia się jeden, przypadkowy człowiek, siada naprzeciw i majstruje przy naszym sercu, zaprogramowując je na tak silne uczucie do siebie. Od tamtej nocy zaprosiłam do swojego życia wielu informatyków tego pokroju i żaden nie poradził sobie z wirusem, jaki Tobie udało się we mnie przelać.
|
|
 |
completelydifferent.soup.io/post/288612448/Dlaczego-chc-Wam-odpowiedzie-jak-straci-em
|
|
 |
Wiesz? " Jesteś lekiem na całe zło" - można powiedzieć, że banalne słowa piosenki. Ale one wyrażają wiecej. Chce z życia czerpać radość. Jestem silna. Tak, jestem silna. Sama siebie podziwiam za pogode ducha. Ale bywaja momenty ze staje sie krucha. Pstryk i za dużo złych myśli wraca. Nie pocieszaj mnie wtedy. Odgoń moje myśli od tego. Tak jak jak robisz zazwyczaj. Nieświadomie leczysz mnie z tych momentów kruchości. Moje antidotum.
|
|
 |
Trzeba to poukładać zupełnie od zera. Trzeba usiąść na chwilę, wyhamować i przeanalizować wszystko to, co się dzieje, by nie zabrnęło za daleko. Zacznijmy jednak od tego, by po prostu położyć się spać, trochę otrzeźwieć, odstawić ten gin z tonikiem. Potem będziemy żyć. Na nowo, w innym rytmie, w inaczej popieprzony sposób.
|
|
 |
Zostawiam Cię na środku ulicy, z niewielką ilością procentów we krwi, fajką między palcami i zdziwionym spojrzeniem. Wysuwam Ci się z ramion, rzucam krótkim tekstem i nie wierzysz w to, co słyszysz. Nie możesz drgnąć, paraliżuje Cię świadomość tego, że właśnie mnie tracisz. Nigdy Ci się to nie przytrafiło. Nigdy to uczucie, nigdy taki odzew.
|
|
|
|