|
Spływa po policzkach smutek, żal i złość.
Na zewnątrz z ciemnych zakamarków duszy wychodzi rozpacz.
Co robić?
Czy można nauczyć się radości i sprawić żeby płynęły po twarzy łzy szczęścia zamiast łez goryczy i bólu?
Pewnie można. Tak samo jak można nauczyć się żyć bez Ciebie, żyć bez tęsknoty. Ale problem w tym, że nie potrafię się oduczyć smutku, odkochać się w Tobie i nie umiem nie myśleć, nie tęsknić, nie płakać, nie wspominać. Nie potrafię.
Potrzebuję Cię, czekam. Ale wiem, że Ty już nigdy nie będziesz obok, ze mną, przy mnie, z moimi problemami, smutkami, sukcesami i radościami. Po prostu odszedłeś. Nie ma cię.
|
|
|
Świat zbliża się coraz bardziej do końca. Nie ma dla nas przyszłości.
Samobójcy to wiedzą, dlatego kończą ze sobą. Nie chcą patrzeć na tę obłudę która postępuje. Nie chcą już więcej cierpieć, przez to, że zupełnie wyginie to co zostało stworzone jako najlepsze, jako radość, miłość, przyjaźń, nadzieja, wiara, szczęście.
Też nie chcę już więcej cierpieć, pójdę w ich ślady, żegnaj.
|
|
|
Obojętni na wszystko, na cierpienie, na samotność, na nadzieję, na miłość, na śmierć. Nadzieja? hah. Złudzenie. Żyjemy w więzieniu, w celach, za kratami. Nie mamy własnego zdania, nie mamy nawet tej jebanej nadziei. Co nam pozostało? Zostać chodzącymi zmarzlakami, bez tchnienia życia w środku, bez żadnych granic. Dzieci się uczą, będą tacy jak wy. Obojętni, bezsilni, słabi. Tym bardziej brak mi nadziei..
|
|
|
Nie, nie umiem, już nie umiem mówić, już nie umiem pisać, o sobie, o nim, o nich, o nikim, o niczym, jestem porozpierdalana, mój mózg nie ma żadnego połączenia z resztą ciała, serce też nie, nie wiem, nie mam niczego, wszyscy mnie zabijają, dobijają, jestem chyba chora, psychicznie kurwa chora, ja pierdole, to chyba wszystko jego wina, jego, jego, jego, on, on, on, och kurwa, to wszystko tak jebie mi w głowie, przecież, przecież kurwa, nie tak miało być, to nigdy nie miało się zdarzyć, kurwa, kocham go do takiego stopnia, że to mnie rozpierdala, jeszcze nigdy nie byłam tak słaba, jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona faktem, że mogę kogoś stracić, jeszcze nikt nie był dla mnie tak doskonały, nosz kurwa, przecież, jak mogłam do tego dopuścić, przecież wiedziałam, że ja nie umiem normalnie, ja muszę aż do pojebania, Boże, sama zadecydowałam, że to on będzie moim szaleństwem, moją śmiercią z miodowymi oczami, no kurwa, jak, jak mogłam oddać swoje kurwa życie, w czyjeś ręce ?
|
|
|
Zostawię Ci tylko mój stanik na pamiątkę.
|
|
|
Bo gdy się zakochasz, zupełnie inaczej spojrzysz na świat. To co było zwykłe, będzie niezwykłe, wszelkie smutki będą radością, a Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej.
|
|
|
Twoja obojętność rani, kurde, rani.
|
|
|
A Wy wszyscy zajebiści przyjaciele jesteście mi tak potrzebni, jak dziwce majtki.
|
|
|
pragnęła obietnicy z jego strony, że nigdy nie
zapomni ile dla siebie kiedyś znaczyli.
|
|
|
nieidealni dla świata, stworzeni dla siebie.
|
|
|
przecież byłeś tak blisko.
|
|
|
Przychodzi taki dzień, takie dni, że jedyne co wiesz, to to, że musisz przetrwać.
|
|
|
|