 |
chcę wiedzieć co u Ciebie, ale nie mogę wiedzieć. próbuję sobie poradzić, ale po co? w imię czego? wygrałeś, poddałam się. za każdym razem powtarzałeś, żeby się nie poddawać, żeby walczyć. a kiedy ja chcę walczyć, Ty odmawiasz. po co mam walczyć z tym problemem, skoro nie mam dla kogo się podnieść? każdego dnia spisywałam historię naszego życia i co mi po tym? mam to spalić? mam po prostu przekreślić najlepsze 2 lata w moim życiu? jak nauczyłam się żyć i kochać? zawsze uczono mnie, że o miłość trzeba walczyć. bo nawet jeśli jest chwila zwątpienia, to wszystko da się uratować... a ja po prostu zwyczajnie się poddałam. przegrałam. nie mam sił by walczyć. wiem, że nigdy tego nie przeczytasz, bo nie wiedziałeś, że piszę sobie takiego bloga. ale ja też potrzebowałam mieć coś tylko dla siebie, coś o czym wiem tylko ja i nikt więcej. / 2
|
|
 |
każdego dnia próbuje zrozumieć co się z nami stało. gdzie mój mężczyzna, którego pożądałam każdego dnia. gdzie ten uśmiech, który pojawiał się gdy Cię widziałam? gdzie ten czas kiedy kłóciliśmy się o to co będziemy oglądać? gdzie "bez Ciebie nic, z Tobą wszystko"? do cholery, gdzie to wszystko co razem zbudowaliśmy?! każdego dnia z trudem szliśmy przez życie, by zbudować coś co nikt nie był w stanie pokonać. i to nie był zwykły związek... każdy się kłóci o to, kto kogo bardziej kocha, a my? nigdy nie kłóciliśmy się o to, bo wiedzieliśmy, że każdy kocha najmocniej jak może, z całego serca. i nie musiałam Ci tego mówić, wiedziałeś o tym. to był niesamowity związek, pełen przygód. wciąż nie potrafię tego zrozumieć, mijają 2 tygodnie od rozstania, a ja? ja czuję, że każdego dnia coraz bardziej upadam. nie potrafię rozmawiać z ludźmi, nie potrafię powiedzieć co mi jest, dlaczego to wszystko. z jednej strony czuję ulgę, że się nie kłócimy, ale z drugiej brakuje mi tego wszystkiego./ 1
|
|
 |
do samego końca zapisany pamiętnik, pisany tylko łzami i tym co czuję. kartki mokre i zakrwawione. dookoła otacza mnie świat, którego tak naprawdę nie widzę. wszystko stało się czarne. zostałam ja sama wraz ze wspomnieniami o nim. z tęsknotą, tak cholerną tęsknotą. czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie? czym zasłużyłam sobie na takie cierpienie? w imię czego to wszystko?
|
|
 |
Dziura w moim sercu ma Twój kształt i nikt inny do niej nie pasuje.
|
|
 |
"Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach."/ juleszka
|
|
 |
Podobno ludzie się nie zmieniają tylko ich zachowanie przestaje odpowiadać innym... Tylko co, jeśli sama zauważasz, ze się zmieniłaś. Twoje zachowanie nie odpowiada samej sobie? Co wtedy? Zmieniłaś się? Czy po prostu nie akceptujesz samej siebie? A może nie dostrzegasz czegoś co było w tobie juz od dawna tylko po pewnych wydarzeniach się odezwało... Obudziło, wstało ze snu zimowego? A może po prostu naprawdę się zmieniłaś tylko nie każdemu jesteś w stanie to wszystko co sie w tobie zmieniło pokazać? A moze jesteś po prostu.... Może sama nie wiesz kim jesteś....
|
|
 |
Siedziała w mieszkaniu pod swoimi drzwiami. Nie mogło uwierzyć w to co się stało... Tyle razy obiecywał i zapewniał, że ją kocha, że nigdy nie zostawi, że nie zdradzi.... O tak kolejny raz dzwoni, nagrywa się na pocztę głosową.... Miała tego dosć.... Wyłączyła telefon. Pukanie do drzwi i jego głos: "Otwórz skarbie. Wiem, ze tam jesteś". Wstała i otworzyła drzwi. "Masz rację. Jestem. Zabierz swoje rzeczy stąd. Nie chce mi się z tobą rozmawiać". "Ale.... Pozwól mi wytłumaczyć". "Nie ma co tłumaczyć. Widziałam to, co widziałam. I nie zamierzam dawać ci jakiejkolwiek szansy. Zabiesz swoje rzeczy albo sama się ich pozbędę." Zabrał swoje rzeczy. Tamtego dnia zabrał się cały z jej życia i już nie wrócił... Widuje go czasem na mieście, za każdym razem z inna panną... Nie żałuje, że z nim była... Żałuje, że pozwoliła mu się do siebie tak zbliżyć i być ze sobą...
|
|
 |
Obudziłam sie po 19. Było mi lepiej, ale dalej byłam niezywa. Potem zadzwonili przyjaciele i nagle było juz po 23, a ja po 4 drinkach wracałam do zycia. A Ciebie dalej nie było. I jutro też Cie nie bedzie, ale jutro kupie wino i z nalezytym szacunkiem (czyli winem własnie) bede czytac Bukowskiego honorując go od rana (pijąc to wino) i może słuchajac po kilka razy jednej płyty. A potem znowu wstane wieczorem. I znowu beda znajomi. I drinki. I Ciebie dalej nie bedzie. I nic sie nie zmieni. I nikt niczego nie zauwazy.Ja zmienie tylko wino- po różowym mniej boli mnie głowa, ale od tego są drinki. Od bólu głowy własnie. | k.f.y
|
|
 |
Mówisz mi tyle czułych słów.... A ja? Ja nie potrafię ci powiedzieć nawet że mi na tobie zależy, że jesteś dla mnie ważny.... Boję się tych słów.... Przez długi czas wypowiadane te słowa z moich ust nie były odbierane tak, jak powinny... Były rzucone w eter i nikt ich nie był w stanie złapać... A teraz boję się powiedzieć tego co czuję, bo nie chce zznów mówić tego w pustkę... Boję się twojej reakcji....
|
|
 |
Wiesz myślę czasem o tym jak mogło być z nami, gdybym na poczatku nie pozwoliła ci na tak wiele..... Gdybyś od początku szanował mnie i liczył się z moim zdaniem..... ale za chwilę sobie uświadamiam ze to nierealne, bo przecież ty taki byłeś zawsze i się nigdy nie zmienisz.... Myślę też o tym, czy kobieta, z którą będziesz.... Ta kolejna po mnie będzie miała lepiej ode mnie.... Czy po prostu doświadczenie ze mną nauczyło cię czegokolwiek.... I wiesz co? Myślę, ze to nierealne.... Nie potrafisz przyjąć krytyki i zawsze musisz mieć rację.... Możesz się wypierać ale masz charakter osoby, której tak bardzo nienawidzisz....
|
|
 |
Wole śmiać się z Tobą na stacji benzynowej przy kawie, niż siedzieć w restauracji i nie wiedzieć do czego służy jeden z trzydziestu widelców.
|
|
|
|