Cokolwiek nie powiem, krzyczysz. Boje się. Nie lubię jak krzyczysz. Tym bardziej w obecności mojej córki. Przy niej nie pozwolę traktowac się jak zero.
Patrzyłam dzisiaj na zachód słońca nad Wisłą, jadłam frytki z maca i czułam, że jestem na dobrej drodze, aby w końcu o Tobie zapomnieć. Już nie tęsknię i byłam z siebie dumna.