 |
pozwól mi mieć Twoją połowę złamanego serca. przymocuję ją do swojej połowy też złamanego serca. i stworzymy duże nowe serce,
składające się tylko z Ciebie i mnie.
|
|
 |
Najpiekniejsze dni i chwile przychodzą z znienacka,
niezaplanowane, niezamierzone, po prostu same.
|
|
 |
To, że dziś tęsknię i wypatruję Cię wszędzie,
choć wiem, że Ciebie tam nie będzie,
to już choroba umysłowa, czy miłość?
|
|
 |
Nie tak prosto jest zapomnieć gdy ma się błękit jego oczu wciąż nad sobą.
|
|
 |
Ja tylko Ciebie chciałam. Co sobotę zalanego w trupa, zaczynającego każdą bójkę, chamskiego, tak cholernie zimnego, bez serca. Tylko Ciebie chciałam.
|
|
 |
a kiedy przyjdzie taki moment,
że kąciki naszych ust ponownie stynką się ze sobą,
proszę wyszepcz, że nadal kochasz.
|
|
 |
i możesz mówić, że oddałabyś wszystko
za faceta który cytowałby Ci Szekspira,
i który wygłaszałby romantyczne wiersze,
mi wystarczy taki, który chwyci mocno
moją dłoń, spojrzy głęboko w oczy
uśmiechnie się nonszalancko i bez zawahania
najzwyczajniej w świecie powie:
-kocham Cię, mała
|
|
 |
ale mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucę,
zapomniałam uczuć i teraz znów się ich uczę.
|
|
 |
Nie tęsknimy za ludźmi, których kochamy.
Tęsknimy za tą cząstką nas samych, którą oni ze sobą zabierają.
|
|
 |
Pewnego dnia już żadna z myśli nie zaprowadzi mnie do Ciebie.
|
|
 |
Przez pryzmat czasu patrzę na Nas, na każdy z tych szczerych uśmiechów, przepełnionych prawdziwym szczęściem, na wszystko to co teraz nadal mogłoby być wspólne. Na tamte chwile, kiedy liczyła się jedynie obecność, kiedy to liczyliśmy się jedynie My. Te chwile miały trwać już wiecznie, a nie tak po prostu, po chwili, przeminąć bezpowrotnie. Przecież mieliśmy być, bez względu na wszystko inne, pamiętasz?
|
|
 |
|
Tak wiem ,stoczyłam się na dno. Jestem tą osobą ,którą jako dziecko nigdy nie chciałam być, ale pomimo tego, że jestem jeszcze młoda doświadczyłam wiele bólu. Nie raz w nocy leżąc na łóżku ze strachu przegryzałam usta do krwi, nie raz w moich ustach pojawił się papieros, nie raz na moich rękach pojawiły się blizny, nie raz płakałam tak bardzo, że nie da się tego opisać. To jest właśnie moja oznaka słabości. Wkładając słuchawki do uszu puszczając rap najgłośniej jak się tylko dało chciałam uciec. Uciec od chorej rzeczywistości, która najczęściej dotykała mnie właśnie w nocy, kiedy nie miałam nikogo obok siebie. Przeklinałam każdy kolejny dzień, bo wiedziałam, że przyniesie mi tyle samo bólu, a nie wiem, ile mogę go znieść. [inmyveins]
|
|
|
|