 |
siedząc na parapecie bawiła się końcami włosów wyobrażając sobie , że znów jest małą dziewczynką , do której uśmiecha się słońce , a księżyc śpiewa kołysankę.
|
|
 |
nienawidzę śnić. nie znoszę kiedy wyobraźnia obdarowuje mnie czymś, czego nie mogę mieć.
|
|
 |
nadal żyję w głupim śnie , że każda miłość jest idealna.
|
|
 |
jakoś sobie radze, ale czasem, byś mi się przydał.
|
|
 |
cholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?
|
|
 |
znajdź byle pretekst i napisz .
|
|
 |
najbardziej boję się tego , że umierając stwierdzę , że zmarnowałam swoje życie.
|
|
 |
święta, są najbardziej magicznym czasem w roku, wiesz? migocące światełka, głośne kolędy puszczane w radiach. świąteczne piosenki w hipermarketach. sklepowe wystawy, przepełnione tandetnymi choinkami. wymarzone prezenty, które spędzają nam sen z powiek z emanującej z nas euforii. ale nie to jest istotne. najistotniejszy jest bożonarodzeniowy poranek, kiedy siadasz na parapecie i przyglądasz się błyszczącemu białemu puchowi za oknem. kiedy każdy przechodzień na ulicy się do Ciebie uśmiecha, niosąc pod pachą prezenty dla najbliższych. najważniejsze w tym wszystkim jest ciepło, którym wzajemnie się obdarowujemy. jedyną przykrą rzeczą jest fakt, iż robimy to tylko przez te kilka magicznych dni w roku.
|
|
 |
to jest piękna bomba, kocham ten stan. ja nie palę, bo muszę, tylko wtedy, kiedy mam. nowe horyzonty wciąż odkrywam. palę blanta, ganja trip trwa.
|
|
 |
nienawidzę , gdy ktoś mówi , że życie jest piękne . po prostu cholernie mu zazdroszczę , że jest w stanie powiedzieć coś takiego , że ma ku temu powody.
|
|
 |
chciałabym w końcu w pełni móc powiedzieć 'tak, kurwa. jest na prawdę zajebiście, zero problemów, zero smutku'. niestety, moje życie to nie jakaś beznadziejna bajka na Disney Channel. to rzeczywistość.
|
|
 |
szczęście to bezdomny wędrowiec. nie ma własnego adresu, ale twój zna.
|
|
|
|