 |
Ile może być krzyku w milczeniu ?
|
|
 |
poczułam to. poczułam jak mnie pragnie, z każdym pocałunkiem coraz mocniej. tylko dlaczego, dopiero po tym jak dostał to czego chciał?
|
|
 |
2. przez tą chwilę z nim jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem. no ale właśnie, przez tą chwilę, bo zaraz po niej pojawia się to cholerne uczucie beznadziejności. nienawiść do samej siebie jest coraz większa. nie potrafię. nie chcę aby oglądał to, czego tak bardzo nienawidzę. a mimo to zyskuje to swoją siłą. co jeszcze bardziej potęguje obecny stan. obiecuję sobie, że to ostatnie spotkanie. to wszystko nie jest na moje siły. nie jestem w stanie wypowiedzieć przy nim nawet tego głupiego pytania, co jest między nami. nienawidzę. nienawidzę siebie, tego tak bardzo słaba jestem. nienawidzę każdego milimetra na mojej skórze, którego dotykał. a nade wszystko nienawidzę serca, które przez łzy powtarza swoją codzienną mantrę "kocham go, kocham go". kocham go, ale przede wszystkim nienawidzę.
|
|
 |
1. sam mnie przed sobą ostrzega. nieczuły, bezlitosny. jest jednym z tych typów, od których należy trzymać się z daleka. omijać obojętnie, pozwalając sobie wyłącznie na przelotny uśmiech i "cześć" rzucone w biegu. wszystkie inne sytuacje nie powinny mieć miejsca. nie dlatego, że on taki jest, ale dla własnego bezpieczeństwa. zapomnieć o wszystkim co było i ruszyć do przodu, niszcząc się od środka. bo przecież nie przestaniesz go kochać. ciągle będziesz dostawała szału, gdy nie będzie go obok, w obawie z kim tym razem kręci. a ja głupia właśnie w takim facecie poukładałam swoje uczucia, tak z dnia na dzień. a dziś? dzisiaj nie potrafię się tego pozbyć, nie potrafię uspokoić serca, które przyśpiesza krew, pomagając w tworzeniu miliona endorfin na sam widok jego sylwetki. pocałunek, dotyk, jeszcze więcej pocałunków.
|
|
 |
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim. I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim / HuczuHucz
|
|
 |
o co chodzi? przecież jest tak jak chciałam. dałam mu tą kolejną szansę, którą doskonale wykorzystał. jest obok mnie. mam tę możliwość wtulenia się w niego w każdej chwili. nie chce abym była sama. odpycha przystawiających się kumpli. i chociaż nie mogę mieć pewności, że jestem jedyną dziewczyną w jego życiu, to wiem, że mimo wszystko pragnie mnie. właśnie mnie. dziewczynę z wieloma kompleksami, która nie pozwala się dotknąć. dziewczynę z aparatem na zębach i kręconymi włosami. dziewczynę, która ciągle coś skrywa, wyprowadzając go tym z równowagi. to jest tak bardzo nie realne, a jednak ma swoje miejsce w moim życiu. ja mam takie miejsce w jego życiu. i mimo tego wszystkiego każdy dzień zaczyna się i kończy tak samo - płaczem. boję się. na prawdę boję się, że za chwile się obudzę i to wszystko zniknie. że tak nagle on odejdzie, stwierdzając, że ma mnie dosyć. a ja znów zostanę ze złamanym sercem.
|
|
 |
brakuje mi słów, aby opisać to co właśnie czuję. jest mi potwornie zimno. podejrzewam, że nie jest to wyłącznie zasługa mrozu panującego za oknem. zimno przenika przez całe moje ciało, dochodząc aż do serca. gruby koc, herbata, ulubiony szlafrok, termofor, sterta poduszek, nic nie jest w stanie dać odrobiny ciepła. tutaj potrzebne jest drugie 36 i 6, które rozgrzeje zwykłym przytuleniem.
|
|
 |
Czekam.
Czekam pod kołdrą, leżę obok Ciebie.
Kto zawsze pytał i płakał, ja ?
Moje ciężkie serce biję poza rytmem za każdym razem przy Tobie. I za każdym razem zakochuje się coraz mocniej.
Ale Ty to spełniasz.
Kompletnie wpędziłeś mnie w nawyk.
Jesteś stworzony dla mnie.
Taka jak jestem zamierzam zrobić krok
by powiedzieć Ci, że czuję to chłopcze.
Pragnę Cie, pragnę Cię. / Florence and The Machine
|
|
 |
a jeśli on tak na prawdę tego nie chce?
|
|
 |
codzienny wieczorny spacer, nic specjalnego. a jednak idąc dzisiaj tą samą drogą co zawsze, wszystko było inaczej. pozwoliłam swojemu sercu w końcu przemówić. oczywiście nie potrzebowało dużo czasu, aby całkowicie się rozkręcić rzucając przy tym obelgami na moje zachowanie. ale jest coś co powiedziało całkiem przypadkiem, zatrzymując się na chwilę, coś czego nie pozwalałam do siebie dopuścić, a mimo to na dźwięk tych słów odbijających się w mojej głowie zaczęłam się szczerzyć na środku ulicy jak małe dziecko. tak po prostu.
|
|
 |
może jestem naiwna, ale chcę dać mu jeszcze jedną szansę. ostatnią, obiecuję.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym jej pomóc. sprawić żeby nie myślała o nim, ukoić ból który czuje. chcę by poczuła, że nie jest z tym sama. że ta sytuacja tak na prawdę nie jest aż tak beznadziejna na jaką wygląda. ale po raz pierwszy nie jestem w stanie. czuję, jakbyśmy obydwie przechodziły właśnie przez to samo. dlatego właśnie nie mogę, chociaż chcę ją wspierać. to by oznaczało, że musiałabym pomóc samej sobie, a tego nie jestem w stanie zrobić. wiem, że cokolwiek bym jej powiedziała i tak będzie wciąż cierpieć, bijąc się z myślami dlaczego on jej to zrobił, dlaczego musi taki być. czuję, że ją zawiodłam.
|
|
|
|