 |
|
Siedział na schodach i czekał aż sie pojawię.Wiedziałam,ze on mnie nie kocha,tak ja nie kochałam jego.Usiadłam obok,lecz on delikatnym gestem wskazał bym usiała mu na kolanach.Zrobiłam to i usiadłam rozkrokiem,twarzą do niego.Widziałam w jego niebieskich oczach to samo,co widzę za każdym razem patrząc w lustro:smutek i pogardę do siebie za to co robię.Zaczęliśmy się całować,tak by zagłuszyć serce mówiące:dość!Czułam 'agresywną namiętność'.Czułam jak byśmy mieli 'pożreć' się wzajemnie. Podobało mi się to.Było coraz goręcej,namiętniej.Z dołu dochodziły mnie dźwięki muzyki,a w głowie co chwila pojawiała mi się twarz z brązowymi oczami.Wiedziałam,ze czas to skończyć,bo może zajść to za daleko.Delikatnie odsunęłam się od niego przerywając pocałunek:'chodźmy,bo zaraz zaczną nas szukać'-rzekłam.Nie pytał o nic.Czuł to samo co ja..Miłość do innej osoby..
|
|
 |
|
Delikatnie musnął mój policzek koniuszkami palców tak,ze poczułam dreszcze na całym ciele,.W gardle pojawiła mi się wielka gula uniemożliwiająca wydobycie się głosu..a żołądek ściśnięty miałam niczym wyciskana gąbka..Było to przyjemne uczucie..Uczucie,które chciałabym odczuwać codziennie..Uśmiechnęłam się,a on w odpowiedzi przesunął palcem po moich wargach przysuwając się coraz bliżej..Czułam odrętwienie w całym ciele i nagle rozpadał się deszcz..Tak bez niczego,żadnego ostrzeżenia..Złapałam go za rękę i pobiegliśmy drogą,którą oboje dobrze znaliśmy..Dzis przechodząc samotnie po tej ścieżce czuję pustkę,czuje łzy na policzku i strach..Strach,że już nigdy nie poczuję się jak wtedy..Strach,że juz nigdy nie spojrzę na nikogo tak jak na Niego..I wciąż czekam i wciąż wierze,ze te dni powrócą..Jednak wiem,że to niemożliwe..
|
|
 |
|
Od kilku dni wyświetla mi się Twoje imie na telefonie i Twoje imie pojawia mi się w prawym,dolnym okienku monitora..Wyobrażam sobie,że to Ty jesteś nadawcą tych wiadomosci..Ale nie jesteś.. Co za zbieg okoliczności..Ty jesteś z moją imienniczką, a ja zaczynam spotykać sie z Twoim imiennikiem.. Nie wiem czy to ma jakiś sens..Nie wiem czy to ma jakąs przyszłość..Nie wiem nic..Ale wiem jedno..Mam pewność,że nie pomyle się z imieniem i omyłkowo nie powiem Twojego..Nie ma szansy do pomyłki..Nie ma szansy o Tobie zapomnieć..bo macie te same imiona..Ale on nie jest Tobą..I nigdy nie będzie..
|
|
 |
|
-To Twój tata,prawda?-spytałam podchodząc bliżej.-Tak..skąd wiesz?Nigdy Ci o nim nie mówiłem.-odparł zaskoczony moim widokiem.-nie musiałeś- odparłam nachylając się,by zobaczyć datę śmierci na nagrobku.-Gdzie Twoja dziewczyna?-spytałam znienacka.-Ona nic nie wie..-jak to?-Tobie też nic nigdy o nim nie mówiłem..a jednak wiesz..Skąd?-po raz pierwszy od ponad pół roku spojrzał mi tak głęboko w oczy.-Nie wiem..domyśliłam się..-odparłam zauroczona jego spojrzeniem.Staliśmy tak wpatrzeni kilka minut.Milczeliśmy.-Muszę juz iść-przerwałam ciszę.Nic nie odpowiedział a wzrok wpatrzony miał w znicz stojący na grobie..Chciałam by cos powiedział. Cokolwiek. Jednak on stał i milczał.-Nic tu po mnie-pomyślałam i odeszłam kawałek.-dziękuje-usłyszałam po chwili automatycznie się zatrzymując.Odwróciłam się.Stał tuż przy mnie.-i przepraszam.Za wszystko.Nie zasłużyłaś na to-pocałował mnie w czoło i odszedł.Zostawił mnie po raz kolejny z zatkanym nosem i strumieniem łez..On nigdy niczego nie zrozumie..
|
|
|
|