 |
miłość zachowuje się jak dres jp.
|
|
 |
Pomyśleć,że jest tyle katastrof na świecie,tyle nieszczęść,bólu, niepewnośći, trudnych decyzji, niebezpiecznych zawodów ,a ja bałem się powiedzieć ci co naprawdę czuje by cie zatrzymać. Czego się bałem? Sam nie wiem . [chcialbym]
|
|
 |
Dała mi swoje serce,zaufała,patrzyła beztrosko w niebo,ale zapomniała patrzeć pod nogi,upuściłem jej serce mimo,że tak bardzo tego nie chciałem . [chcialbym]
|
|
 |
I nagle najważniejsza kobieta Twojego życia olewa Cie,rzuca w kąt,jak niepotrzebną,zbędną rzecz,jest ci tak cholernie źle , rozwala cię od środka,ale ona się zaangazowała , chciała żeby było dobrze,a Ty? Nie włożyłeś w ten związek ani grama zaangażowania,myślałeś ,że jakoś będzie,doceniasz gdy odeszła. [chcialbym]
|
|
 |
Bez ciebie odczuwam ten cholerny brak stabilizacji uczuciowej,kocham cię kurwa. [chcialbym]
|
|
 |
jak spędziliscie walentynki ? -.-
|
|
 |
Ból w klatce piersiowej stawał sie coraz bardziej nie do zniesienia.Tego dnia snuła się po domu jak wlasny cień szukając niewiadomo czego.Chłód przenikał jej ciało tworząc gęsią skórę.Otuliła nagie ramiona kocem i podeszła do okna próbując je domknąć.Poczuła zapach unoszący się z koca.Delikatna lecz przyjemna woń męskich perfum otulała jej nozdroża wywołując wspomnienia.Ta pierwsza ich wspólna noc,potem kolejne.Za każdym razem otulał jej ciało tym właśnie kocem,całował w kark i mówił jak bardzo kocha.Łzy napłynęły jej do oczy,a ciało delikatnie zsunęło się na podłogę.Skulona czekała na coś co już nigdy nie nadejdzie.Nie nadejdzie,bo on odszedł mówiąc jej coś o pomyłce.Powiedział,że nigdy jej nie kochał,myślał,że tak jest,ale się mylił.Pokochał inną.Tą która jej go odebrała..Skulona wciąż leżała otulona kocem na podłodze czekając aż sie obudzi i to wszystko okaże się złym snem..Ale nie był..Otworzyła oczy i wciąż znajdywała się sama w pustym mieszkaniu,bez Niego.. || pozorna
|
|
 |
Nachylił swoją glowę tak,by znaleźć się tuż przy mojej twarzy.Czule odgarnął mi wlosy z czoła i podniósł mój podbródek tak bym na niego spojrzała-Nie wierzysz mi prawda?-Spytał na co ja spuściłam z niego wzrok.-Mówiłem Ci,że jestem tu specjalnie dla Ciebie.Z nią nic mnie juz nie łączy-próbował mi wytłumaczyć lecz ja nie chciałam go słuchać.Odepchnęłam go delikatnie-Byłeś z nią 4 lata,mnie znasz od 2 tygodni i co?Miłość od pierwszego wejżenia?-Zadrwiłam i wyszłam z pokoju pozostawiając go samego.Nie wierzyłam w to co mówił,ani w żadne jego gesty.Alkohol szumiał mi w głowie,lecz byłam świadoma każdego swojego słowa.Nie wierze juz w nic.W żadne zapewnienie,w żadne czułe słowo.Zmieniłam się.Z romantycznej dziewczyny stałam się zimną i egoistyczną osobą..Nie chce krzywdzić,lecz wiem,że im się należy.Niejednokrotnie płakałam nie móc spać w nocy.tęskniłam i topiłam smutki w butelce wódki.Tegoroczne walentynki spędzę podobnie.Samotnie, bo czas mojej miłośi juz dawno przeminął..|| pozorna
|
|
 |
Wracam za około dwa tygodnie,wybaczcie.
|
|
|
|