|
I duma nie pozwoli nam tego naprawić. Padło zbyt wiele bolesnych słów, żebyśmy teraz mogli wrócić z uśmiechem na ustach. Rzucaliśmy epitetami, zapominając, że bolą one bardziej od czynów. Raniliśmy się nawzajem i udawaliśmy, że tak dobrze, że tego właśnie chcemy, że ja i Ty, że nie ma i nigdy nas nie było. Żadne nie pokazało emocji, zagłuszaliśmy odgłos łamanego serca, bo tak łatwiej, bo prościej, bo nie trzeba się tłumaczyć, że oto miałam w sobie jakąś miłość. Spieprzyliśmy to na własne życzenie, spierdoliliśmy coś ważnego, bo oboje się boimy. Łatwiej popierdolić znajomość, niż własną dumę. Wbiliśmy sobie noże z uśmiechem na ustach i nikt nie dowie się, że umieram przez to po raz setny. Tęsknie, ale nie wolno Ci tego wiedzieć./esperer
|
|
|
Kiedyś ktoś mi powiedział, że szybko się skończę, że gasnę w oczach.
Potem ktoś mi powiedział, że muszę się podnieść jeśli chce tu zostać.
|
|
|
Musimy iść wciąż przez ciemność Choć przez to
tak wiele\e mamy blizn.Nie mam już nic
|
|
|
Się było hen wysoko, a spadało się pięknie
Szkoda tylko, że nie było stać nas na więcej.
|
|
|
Kiedy światło zawita u mnie na dobre
To zrobię to mądrze, zniszczę demony i do nich pójdę na pogrzeb.
|
|
|
Miałem tępy wyraz twarzy i żółte białka oczu
I puste już miałem szklanki i kilku nowych Bogów
A świat się kręcił wokół jak te smukłe baletnice
Zwolniło tempo, serce jakby uszło ze mnie życie.
Nie wiem już jaki to dzień i który to dzień z kolei
Chyba na dywanie jest krew a mój krzyk się staje niemy...
|
|
|
I pewnie fajnie by się żyło bez nerwicy,
Nie byłoby tej ręki upierdolonej w sznyty,
Można by się było spotkać po latach
I wypić jedno piwo, a nie uchlać się jak szmata.
|
|
|
Pijesz browara, siedzisz z ziomami pod blokiem, mijam Cię, zerkasz i obcinasz mnie wzrokiem, spotykasz moje oczy, patrzysz w ich głębię, kiedyś chciałeś patrzeć w nie częściej. - paoulina995
|
|
|
Tato, ja bardzo chciałbym mieć do kogo mówić tak,
Pomnik nic mi nie odpowie, pomnik tylko stoi tam.
|
|
|
bo tu nie ma, dla nas nic oprócz powolnego wyniszczenia
naszych organizmów,naszych snów, znaczenia naszych żyć
jak iskry, jak mgnienia oka, każdy nasz zryw by nie zgnić w tych okowach
nie ma żaden bóg w planach zmiany przeznaczenia
dla tych psów, bez przyszłości, przeszłości imienia
tylko ból, tylko gul rośnie z wyrzutów sumienia
że tak łatwo daliśmy pogrzebać tu - marzenia...
|
|
|
Jesteśmy sami nawet gdy kochamy i kochają nas i tak prędzej czy później zaczyna przerażać ich ten chaos w nas
|
|
|
|