 |
Pachniała jak nigdy nie zerwany kwiat
|
|
 |
lecz by trafić do nieba przeszliśmy razem przez piekło
|
|
 |
Zapłakana, zasmarkana i w za dużej koszulce ojca,
Otwierasz drzwi a tam stoi on.
-Co tu robisz? - pytasz przez łzy.
-Nie odbierałaś telefonu, martwiłem się...
I w tym momencie wiesz, że on Cię kocha
Co doprowadza Cię do jeszcze większej rozpaczy,
Bo zdajesz sobie sprawę , że pewnego dnia i tak odejdzie.
|
|
 |
Miałeś być zawsze,
Więc pytam; gdzie jesteś teraz?
|
|
 |
Potrzebuję Twoich ramion
i ust, z których kradłam pocałunkami
uśmiech.
|
|
 |
I zanim powiesz, że Ci zależy,
proszę obiecaj, że gdy nasze drogi przypadkowo
i nieodwracalnie pobiegną w inne strony,
mocno mnie przytul przedtem i powiedz, że sama sobie poradzę,
bo we mnie wierzysz.
I nawet gdy będę wtedy płakała, odejdź,
ponieważ za parę miesięcy o własnych siłach się uśmiechnę,
a moje serce od początku zacznie się uczyć żyć.
|
|
 |
I powiedz mi proszę dlaczego tak wyszło że gdy już zapomnę to wraca to wszystko
|
|
 |
są momenty kiedy przypomina Ci się ta silna dłoń
i te cholerne bezpieczeństwo, które spoczywało w niej.
|
|
 |
I tylko jego widzieć twarz,
gdy oczy otworzę chłodnym porankiem.
|
|
 |
dziś wracam do Ciebie
i już jestem w drodze,
więc zostaw wszystko
i przyjdź na dworzec.
|
|
 |
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze z oczami nieprzytomnymi i czerwonymi od płaczu.
I pierwszy raz w życiu stwierdziłam że "pierdolę to wszystko".
Rozbiłam lustro butelką wódki i zaczęłam żyć.
|
|
 |
A w moim sercu zostanie już zawsze puste miejce.
To nie jest żadna dziura czy wyrwa. To poprostu pustka.
Takie wolne miejsce, którego nikt nie zapełni.
Jak miejsce w szafie na nową sukienkę
o której wiesz, że nigdy jej nie kupisz, ale nie zapełnisz go niczym innym.
|
|
|
|