 |
Wiesz jakie jest moje marzenie? Pragne zobaczyc jak wreszcie tracisz tą jebana kontrole i pokazujesz mi jak bardzo kochasz.
|
|
 |
Ludzkie serce ma skłonnosci do masochizmu. Bo niby dlaczego najczesciej zakochujemy sie wtedy, gdy doskonale wiemy , ze nie mamy najmniejszych nawet szans?!
|
|
 |
Podtrzymywanie miłosci na odległosc jest jak droga przez pustynie. I jest tak jakbys wszedł na tą pustynie doskonale wiedzac , ze nie wziąłes ze soba ani kropli wody. A swietnie zdajesz sobie sprawe z tego, ze jesli podroz potrwa zbyt długo-umrzesz.
|
|
 |
I co z tego, ze poznalismy sie na wakacjach. Nasza miłosc nie była jedna z tych jebanych "summer love",ktore koncza sie miesiac po zakonczeniu wakacji. Nie, my od razu wiedzielismy, ze to cos wiecej, ze istnieje jednak cos takiego jak przeznaczenie. Potrafilismy czekac na siebie tak długo , jak było to konieczne. Chcielismy byc ze soba, chcielismy doczekac nastepnego spotkania, modlilismy sie o to i tylko o to. A Bog tylko słuchał moich i jego modlitw , w których przewijały sie nasze imiona i kiwał głowa z usmiechem.
|
|
 |
Ja, kiedy sie rozstalismy, nie piłam wina. Nie wiem dlaczego przyjeło sie, ze złamane serce powinno zalewac sie litrami taniego wina. Nie, na mnie by to nie podziałało. Ja, piłam wodke. Tylko ona pozwalała mi naprawde zapomniec. Nie tylko o Tobie. Na chwile zapominałam jak sie nazywam , kim jestem i co zrobilismy sobie nawzajem . Działało to bez zarzutu. To dlatego uwazam , ze to nie winem , ale wodką powinno uczyc sie zapominac.
|
|
 |
I przysiegam na to serce, ktore mi złamałes, przysiegam, ze za kilka lat Cie odnajde chociaz dzieli nas tyle chorych kilometrow lądu, morza i powietrza. I sprawie, ze bedziesz doskonale wiedział kim jestem , ale nie bedziesz mnie poznawał. Sprawie , ze oniemiejesz i przypomnisz sobie, jak bardzo kochasz.I zrobie wszystko, dosłownie wszystko co mozliwe, zebys znowu był moj.Tym razem, do samego konca.
|
|
 |
Teraz, moje pozadanie do Ciebie zagłuszam papierosami. Ale papierosy niegdy nie zaspokajaja--zawsze chce sie wiecej i wiecej. Podobnie jak Ciebie. Zwlaszcza, ze Ciebie przeciez nie ma.
|
|
 |
Martwie sie o naszą nieznajomosc.
|
|
|
|