  |
|
"Odczekać sześć godzin, kilka dni, parę miesięcy, rok. Potem znów zaświeci słońce."
/ N. Muller
|
|
  |
|
No tak. Znów sobie glupia robię jakieś nadzieje, później się rozczarowuje. Tradycyjnie. / gieenka
|
|
  |
|
Odwaga z glupoty czy glupota z odwagi? / O.S.T.R.
|
|
 |
|
- Ulubiona litera? - M. - Dlaczego? - Ponieważ wszystko co jest dla mnie ważne, co kocham zaczyna się właśnie na tę literę. Miłość, morze, marzenia, i ten Pan też.
|
|
 |
|
Żadne z nas nie wymarzę z pamięci tego,co było. To wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy,bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem. Może nie jednym z najlepszych,ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
|
|
 |
|
Ciekawe gdzie teraz jest. Co robi. Z kim rozmawia. Kogo dotyka. Co widzi. Co czuje.. Uśmiecha się? Czy jest Mu ciepło? Czy jest szczęśliwy?
|
|
 |
|
o mój śnie, zależało mi na Tobie, ale kiedy dotykam gwiazd one spadają mi na głowę
|
|
  |
|
Wiem, że teraz gdy to wszystko sie skończyło będzie cierpiał przeze mnie, a ja wraz z nim bo przecież go skrzywdziłam. Wiem, że teraz ludzie, których dzięki niemu poznałam odwrócą się ode mnie. Wiem, że teraz wstał i poszedł po wódkę. Wiem, że jest mu ciężko, ale musi sobie poradzić. Przecież mam dopiero 18lat więc chyba nie powinnam mówić o miłości. Ja... ja nigdy... nigdy nie zaznałam szczescia i rodzinnego ciepła, a dopóki się z tym nie pogodze powinnam się trzymać od facetów z daleka by nie krzywdzić już nikogo. By nie tracić już więcej dobrych znajomych... / gieenka
|
|
 |
|
otwieram okno, chcę trochę tlenu, jest bardzo duszno mi od tych problemów..
|
|
  |
|
Tak to już jest w Życiu. Serce nie umie rozpoznać prawdziwego uczucia bo jeszcze go nie poznało.. Mam nadzieję, że kolejny facet... tak jasne, już to widzę... Skrzywdzę tak jak poprzedniego i jeszcze wczesniejszego... jestem zjebana/ gieenka
|
|
  |
|
Miłość... To przereklamowane.. / gieenka
|
|
 |
|
Widzę jak Twoje powieki drgają niespokojnie niczym mała łódka na oceanie.Oddychasz kontrolując każdy ruch swoich płuc,bym patrząc z boku na Twoją klatkę piersiową był przekonany iz śpisz.Boisz się mojego wzroku,więc tkwisz w czarnych zasłonach swoich powiek.Moje spojrzenie osiada na Twoim ciele jak rosa na trawie i moczy Ci policzki.Cisza huczy między nami jak halny w otchłani choć dzieli nas tylko kołdra.Chciałbym Cię dotknąć lecz automatycznie wyciągając dłoń za chwilę ją cofam.Zaczynam układać w głowie zdania,które mają być marnym szkicem tego co czuję do Ciebie,lecz za chwilę kreslę każdą literę z narastającą nienawiścią do samego siebie.Dobrze wiesz,że marny ze mnie stylista i nie umiem ubrać swej miłości w słowa.Kiepski też ze mnie malarz bym potrafił namalować to wszystko co kłębi się w moim sercu.Kładę się obok Ciebie i reguluję swój oddech by był równy z Twoim.Napawam się synchronizacją naszych przedsionków i komór.Może to już ostatni raz kiedy razem grają wspólny koncert.
|
|
|
|