![i nawet niesamowity głos pezeta który powtarza w kółko że tutaj nie ma uczuć nie jest w stanie przemówić ci do rozsądku. wchodzisz w to coraz mocniej coraz bardziej coraz głębiej. chcesz przestać ale nie potrafisz. serce ignoruje rozum a ty poraz kolejny czujesz że zaczyna ci zależeć mimo iż brutalna podświadomość owija się wokół twojej szyi jak wąż i próbuje udusić słowami bolesnej dla duszy prawdy. tymbarkoholiczka](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
i nawet niesamowity głos pezeta, który powtarza w kółko, że tutaj nie ma uczuć nie jest w stanie przemówić ci do rozsądku. wchodzisz w to coraz mocniej, coraz bardziej, coraz głębiej. chcesz przestać, ale nie potrafisz. serce ignoruje rozum, a ty poraz kolejny czujesz, że zaczyna ci zależeć, mimo, iż brutalna podświadomość owija się wokół twojej szyi jak wąż i próbuje udusić słowami bolesnej dla duszy prawdy. / tymbarkoholiczka
|
|
![Rysowałem naszą przyszłość na kartce którą do dziś nosze w kieszeni.Tak naprawdę bylo to zdjęcie na którym jesteśmy razem.Nic zwyczajnego dwoje ludzi niegdyś w sobie zakochanych dziś zupełnie obcych.Tylko zdjęcie a dla mnie największe wspomnienie do którego wciąż wracam jedyne czego mi nie zabiorą tak jak zabrali mi Ciebie.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
|
Rysowałem naszą przyszłość na kartce,którą do dziś nosze w kieszeni.Tak naprawdę bylo to zdjęcie,na którym jesteśmy razem.Nic zwyczajnego,dwoje ludzi niegdyś w sobie zakochanych dziś zupełnie obcych.Tylko zdjęcie,a dla mnie największe wspomnienie,do którego wciąż wracam,jedyne czego mi nie zabiorą,tak jak zabrali mi Ciebie.
|
|
![Przy Tobie zapominam czym jest oddech. Bo kiedy jesteś to nic innego się nie liczy cały wszechświat jest tylko tłem dla Ciebie. Wiem że przy Tobie nic mi się nie stanie bo Twoje ramiona są i będą dla mnie najlepszym schronieniem. Wiem że przy Tobie nie zmarznę bo ciepło bijące z Twojego serca rozgrzeje moje zimne ciało. Wiem że przy Tobie nie muszę śnić bo każda chwila z Tobą jest wyjętą sceną z bajki. Przy Tobie nie ma miejsca na smutek a jeżeli są łzy to są to łzy szczęścia. Twoje serce wybija najpiękniejszą melodię słuchając go każda inna muzyka jest zbędna. Przy Tobie wszystko ma swój sens samotność odeszła na dalszy plan bo na pierwszym znowu my razem w oparach miłości która nie ma swojej mety. Na starcie trzymamy się za ręce i idziemy po szczęście któremu już depczemy po piętach. Serce które było ociężałe od nadmiaru doświadczeń dziś bije rytmem miłości. histerycznie](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Przy Tobie zapominam czym jest oddech. Bo kiedy jesteś to nic innego się nie liczy, cały wszechświat jest tylko tłem dla Ciebie. Wiem, że przy Tobie nic mi się nie stanie, bo Twoje ramiona są i będą dla mnie najlepszym schronieniem. Wiem, że przy Tobie nie zmarznę, bo ciepło bijące z Twojego serca, rozgrzeje moje zimne ciało. Wiem, że przy Tobie nie muszę śnić, bo każda chwila z Tobą jest wyjętą sceną z bajki. Przy Tobie nie ma miejsca na smutek, a jeżeli są łzy, to są to łzy szczęścia. Twoje serce wybija najpiękniejszą melodię, słuchając go każda inna muzyka jest zbędna. Przy Tobie wszystko ma swój sens, samotność odeszła na dalszy plan, bo na pierwszym znowu my, razem w oparach miłości, która nie ma swojej mety. Na starcie trzymamy się za ręce i idziemy po szczęście, któremu już depczemy po piętach. Serce, które było ociężałe od nadmiaru doświadczeń, dziś bije rytmem miłości. / histerycznie
|
|
![Zapytałam go co jest Jego największą słabością. Nie sądziłam że w odpowiedzi usłyszę swoje imię.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Zapytałam go co jest Jego największą słabością. Nie sądziłam, że w odpowiedzi usłyszę swoje imię.
|
|
![Jesteśmy ludźmi poznajemy życie albo znamy je już dobrze. Im bardziej je znasz tym bardziej wiesz jakie jest podłe. Zaciskamy pięści po to żeby dostać w zęby ale lepiej dostać w nie niż za nimi chować język. SULIN](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Jesteśmy ludźmi poznajemy życie, albo znamy je już dobrze.
Im bardziej je znasz tym bardziej wiesz jakie jest podłe.
Zaciskamy pięści po to żeby dostać w zęby,
ale lepiej dostać w nie, niż za nimi chować język. / SULIN
|
|
![Dziś moje myśli formuję w wersy Sulina.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Dziś moje myśli formuję w wersy Sulina.
|
|
![Przecież o wiele łatwiej pisać przy każdej wypowiedzi głupie :D niż potem tłumaczyć jak cholernie nic się nie układa i wysłuchiwać głupich tandetnych pocieszeń.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Przecież o wiele łatwiej pisać przy każdej wypowiedzi głupie ":D" niż potem tłumaczyć jak cholernie nic się nie układa i wysłuchiwać głupich, tandetnych pocieszeń.
|
|
![Nie przesiaduję na parapetach. Nie zatapiam smutków w alkoholu. Nie płaczę nocami w poduszkę. Nie znam na pamięć wiadomości od Niego. Nie liczę dni od ostatniego spotkania. Nie słucham naszych piosenek..ale cierpię bardziej niż możecie sobie wyobrazić. Tylko że tam w środku gdzie nikt obcy nie ma prawa wstępu.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Nie przesiaduję na parapetach. Nie zatapiam smutków w alkoholu. Nie płaczę nocami w poduszkę. Nie znam na pamięć wiadomości od Niego. Nie liczę dni od ostatniego spotkania. Nie słucham naszych piosenek..ale cierpię bardziej niż możecie sobie wyobrazić. Tylko że tam, w środku, gdzie nikt obcy nie ma prawa wstępu.
|
|
![Nic dziwnego że się boisz. Już raz przeżyłaś to ogromne rozczarowanie światem i życiem ten ból tęsknotę i złamane serce które wylewało swą krew pod postacią łez. Już raz poczułaś jak smakuje życiowa porażka. Już się przekonałaś jak to jest żyć i umierać jednocześnie. Już byłaś na dnie i nie chcesz tam powrócić to jasne. Boisz się ponownie zaufać pokochać boisz się poczuć smaku nowej miłości. Tylko chyba trzeba powoli próbować trzeba przeciwstawić się swoim obawom by móc znów być szczęśliwym. Trzeba brnąć do przodu aby zabliźnić wszystkie rany. Trzeba stopniowo bo nikt nie mówi że już natychmiast uczyć się myśleć pozytywnie. Tak właśnie chyba trzeba pomimo wszystko. napisana](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Nic dziwnego, że się boisz. Już raz przeżyłaś to ogromne rozczarowanie światem i życiem, ten ból, tęsknotę i złamane serce, które wylewało swą krew pod postacią łez. Już raz poczułaś jak smakuje życiowa porażka. Już się przekonałaś jak to jest żyć i umierać jednocześnie. Już byłaś na dnie i nie chcesz tam powrócić - to jasne. Boisz się ponownie zaufać, pokochać, boisz się poczuć smaku nowej miłości. Tylko chyba trzeba powoli próbować, trzeba przeciwstawić się swoim obawom, by móc znów być szczęśliwym. Trzeba brnąć do przodu, aby zabliźnić wszystkie rany. Trzeba stopniowo - bo nikt nie mówi, że już, natychmiast - uczyć się myśleć pozytywnie. Tak właśnie chyba trzeba, pomimo wszystko. / napisana
|
|
![Zapewniałeś że zawsze gdy mi będzie zimno przyjdziesz i mnie przytulisz. Pamiętam dokładnie jak płonęły ci oczy gdy to mówiłeś. Teraz siedząc samotnie w pustym pokoju ponad wszystko pragnę twojej obecności. Naciągam sweter na zziębnięte dłonie i podchodzę do okna. Kilka ruchów i jest otwarte na oścież wiatr targa firankami niczym welonem panny młodej. Przerażająco mroźne powietrze przechodzi przeze mnie jak przez szmacianą lalkę. Dociera do wnętrza kruchego ciała i ziębi i tak już zlodowaciałe serce. Szczękam zębami powieki zaciskam do bólu. 'Zimno mi' powtarzam w myślach z jedyną gorącą w tym pokoju nadzieją że staniesz tak po prostu w drzwiach i według obietnicy weźmiesz mnie w ramiona. Przyjdź zostań i już zawsze bądź.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Zapewniałeś, że zawsze gdy mi będzie zimno, przyjdziesz i mnie przytulisz. Pamiętam dokładnie, jak płonęły ci oczy, gdy to mówiłeś. Teraz siedząc samotnie w pustym pokoju, ponad wszystko pragnę twojej obecności. Naciągam sweter na zziębnięte dłonie i podchodzę do okna. Kilka ruchów i jest otwarte na oścież, wiatr targa firankami niczym welonem panny młodej. Przerażająco mroźne powietrze przechodzi przeze mnie jak przez szmacianą lalkę. Dociera do wnętrza kruchego ciała i ziębi i tak już zlodowaciałe serce. Szczękam zębami, powieki zaciskam do bólu. 'Zimno mi' powtarzam w myślach, z jedyną gorącą w tym pokoju - nadzieją, że staniesz tak po prostu w drzwiach, i według obietnicy weźmiesz mnie w ramiona. Przyjdź, zostań i już zawsze bądź.
|
|
![W jednej chwili sprawił że byłam pewna uczuć byłam pewna że go kocham i że jest tego wart że przestałam się bać tej miłości że mu zaufałam. W drugiej odebrał każde z tych uczuć i pozwolił mi przekonać się na własnej skórze że nikomu nie warto ufać i wierzyć.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
W jednej chwili sprawił, że byłam pewna uczuć, byłam pewna, że go kocham i że jest tego wart, że przestałam się bać tej miłości, że mu zaufałam. W drugiej - odebrał każde z tych uczuć i pozwolił mi przekonać się na własnej skórze, że nikomu nie warto ufać i wierzyć.
|
|
![Chowając się pod ciepłą kołdrą udaję że mnie nie ma. Nie odpowiadam na żadne wołania te mamy siostry i te własnego sumienia. Niedostępna odgrodzona od całego złego świata wraz z głównym dyktatorem mojego istnienia nim. W ciemności łapię płytkie oddechy minimalne szanse na zaśnięcie zniknęły gdzieś przed kilkoma godzinami. Mimo gorąca i duchoty panującej tutaj dłonie mam zimne wręcz lodowate. Odpycham od siebie kolejne obrazy ubarwione wspomnienia przesycone nienawiścią sylaby. Dno jest tak niedaleko dotykam go czubkami palców. I to okno właściwie jest blisko a potem chodnik pięć pięter niżej. Wyobrażam sobie siebie niewysoką brunetkę leżącą tam na dole z dziwnie powykręcanymi rękami. Przez chwile widzę ją tam boleśnie rzeczywistą. Zaciskam powieki. Zniknęła. Odsuwając brzeg kołdry łapię głęboki oddech dopóki jeszcze mogę. Dopóki chcę i potrafię.](http://files.moblo.pl/0/5/73/av65_57382_2177_78d3.jpeg) |
Chowając się pod ciepłą kołdrą, udaję, że mnie nie ma. Nie odpowiadam na żadne wołania, te mamy, siostry i te własnego sumienia. Niedostępna, odgrodzona od całego złego świata, wraz z głównym dyktatorem mojego istnienia - nim. W ciemności łapię płytkie oddechy, minimalne szanse na zaśnięcie, zniknęły gdzieś przed kilkoma godzinami. Mimo gorąca i duchoty panującej tutaj, dłonie mam zimne, wręcz lodowate. Odpycham od siebie kolejne obrazy, ubarwione wspomnienia, przesycone nienawiścią sylaby. Dno jest tak niedaleko, dotykam go czubkami palców. I to okno właściwie jest blisko, a potem chodnik, pięć pięter niżej. Wyobrażam sobie siebie, niewysoką brunetkę, leżącą tam na dole, z dziwnie powykręcanymi rękami. Przez chwile widzę ją tam, boleśnie rzeczywistą. Zaciskam powieki. Zniknęła. Odsuwając brzeg kołdry, łapię głęboki oddech, dopóki jeszcze mogę. Dopóki chcę i potrafię.
|
|
|
|