 |
czy to my, czy to piwo, czy to schiz, czy to miłość? desperackie pożądanie, ostrożnie, jak ćma we wzrok jej, świeżo po detoksie, nie chciałem się wiązać, a z miejsca czułem, że mógłbym
|
|
 |
rochę więcej nikotyny, trochę mniej wątroby
|
|
 |
Nienawidzę siebie, gdy mi zmieniają się nastroje. I boje się, ze nie odbierzesz, kiedy jutro zadzwonię.
|
|
 |
A gdy będę pytał czy mnie kochasz
Ty kłam najpiękniej
|
|
 |
Bosa do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie powiedz mi
Czego chcesz
|
|
 |
Tylko ten co kocha widzi to co jest prawdziwe w człowieku. ♥
|
|
 |
Choćbym nie wiem jak starał się to ukryć, stopniowo zaczynam się rozpadać.
|
|
 |
Nie opowiem panu, snu nie da się opowiedzieć. Opowiedziany przestaje być snem.
|
|
 |
I jeśli nawet się kochamy, to tylko oddzielnie.
|
|
 |
Męczę się wśród ludzi, a jednocześnie boję się zostać sama.
|
|
 |
I znikniesz, zaraz po tym jak uśmiech zgaśnie na mojej twarzy, bo boisz się tego, że coś może nie grać, upadać, i to wszystko jest Twoim dziełem ~ chimica
|
|
 |
Pozwól mi po prostu przez chwilę się sprzeciwić. Pozwól mi na uderzenie Cię w klatkę piersiową, na minutowe pretensje, krzyk. Nie rzucaj do mnie od razu wrednych docinek, kiedy łzy staną mi w oczach. Przyjmij tę sytuację - na chwilę. Zrozum, że jest źle. Że nie daję rady, sypię się i Cię potrzebuję. Nie bądź pieprzonym tchórzem, który zamiata każdy problem pod dywan, a w najlepszym wypadku wychodzi wyrzucić owe śmieci, i nigdy już nie wraca ~ chimica
|
|
|
|