|
nic nie ma. dostałam wiadomość, nie zdobył się nawet na to, by powiedzieć "odejdź" w cztery oczy. wstrzymało mi oddech, coś w środku pękło, czuję, jak krew wylewa mi się z żył, jak wypływa oczami razem ze łzami. wchodzę pod kołdrę, gaszę światło, wyłączam telefon, po prostu znikam. chcę krzyczeć, ale nie mogę wypowiedzieć słowa, chcę płakać, ale nie mogę złapać tchu. nie chcę wiedzieć, co będzie dalej, nie chcę zapomnieć, nie chcę iść do przodu, nie zapomnę o przeszłości. nie chcę już nic czuć.
|
|
|
wszyscy widzą, że jesteś żałosny - nie musisz z tym paradować.
|
|
|
leżał w ciemności, przysłuchując się jej oddechowi. znał rozmaite powody, dla których mężczyzna potrafi zabić, a najsilniejszy z nich to pragnienie utrzymania tego, co kocha.
|
|
|
- idź do diabła. - on mnie nie chce.
|
|
|
- byli kochankami, on robił skoki w bok, więc ona przewierciła jego zdradliwe serce długim na sześćdziesiąt centymetrów stalowym wiertłem. - dobrze, to go czegoś nauczy. zaatakowała serce. - ja bym mu przewierciła jaja. samo sedno, nie sądzisz?
|
|
|
zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce.
|
|
|
każdego dnia zastanawiam się, dlaczego on zauważył mnie, skoro tysiąc innych dziewczyn zauważyło jego.
|
|
|
ona nie wie kim on właściwie jest. pali. robi wszystko na przekór jej. a ona i tak go kocha. gdzie w tym logika do cholery?
|
|
|
przykro mi. ja nie jestem nią i nigdy nie będę, nawet jeśli nie wiadomo jak bardzo byś tego pragnął, rozumiesz?
|
|
|
dzisiaj we śnie minęłam twój grób. ogniu, krocz za mną.
|
|
|
poczęstuj się mną, tylko nie nakrusz.
|
|
|
serce bije ciszej, pokryte warstwą lodu. ja siedzę, dalej piszę. chciałabym odnaleźć cię w tym labiryncie, gdzie zgubiliśmy szczęście.
|
|
|
|