 |
„Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.”
|
|
 |
"Przypomnij sobie, jak pękało Ci serce, jak byłeś pewny, że już nigdy nie będziesz mógł być szczęśliwy po utracie kogoś lub czegoś, co stanowiło tak wielką wartość dla Ciebie. Czas mijał i pozbierałeś się całkiem dobrze, czyż nie tak było?"
|
|
 |
"Potrzebne jej było nie moje ramię, a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny, że ja, to tylko ja..."
|
|
 |
"(...)Ponieważ coś we mnie pierdoli geometrię czasu; coś we mnie odpierdala szopkę pod tytułem: tęsknię."
|
|
 |
"Przepraszam, czy możesz zamknąć oczy, kiedy do mnie mówisz? Hipnoza spojrzenia zatyka mi uszy..."
|
|
 |
"Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja."
|
|
 |
"- Czekać... Czy to to samo, co tęsknić..? - Nie. Dla mnie nie. Przy czekaniu nie budzę się o 5 rano, rezygnując z najlepszych snów. Nie przychodzę także z tego powodu już przed 7 do biura. Przy czekaniu mleko nie traci dla mnie smaku. Przy tęsknocie tak."
|
|
 |
"Ile można Cię pieprzyć, ile można to robić, to za mało, aby się nasycić, aby to zalać, zamknąć chociaż na chwilę; musiałbym Cię zjeść; zabić i zjeść. Od razu. Całą wsmarować ją w siebie."
|
|
 |
"Wstajesz i czujesz się jak gówno, patrzysz w lustro, wyglądasz jak gówno, kładziesz spać – nadal gówno. I tak every-kurwa-single-day. Jesień to okres, w którym perfekcyjnie władam językiem desperando – nadużywam partykuły nie z czasownikami, rozkoszuję się kropkami nienawiści, stawiam na zbyt mocną artykulację. Dajcie mi tu gieroja, który robi to lepiej ode mnie. Leżeć cały dzień w łóżku, jaka to oszczędność czasu. Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś ty. Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam pod kołdrę z prawdziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią podpowiem, jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem ci, jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy. Czekam, aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza"
|
|
 |
„Coś mi mówiło, że ktoś może na mnie czekać…. Myliłem się. Nikt nie czekał.”
|
|
 |
„Mnie boli najbardziej w tym miejscu, gdzie kończy się moja dłoń i nie zaczyna Twoja.”
|
|
 |
„Lecz nie ma na świecie nic równie okrutnego, jak poczucie opuszczenia wywołane tym, że nie ma się na co czekać.”
|
|
|
|