 |
|
05.04.2015 r., MÓJ MĘŻCZYZNA MI SIĘ OŚWIADCZYŁ!
|
|
 |
|
'kłamałem ze wstydu, kłamałem z podłości bojąc się odpowiedzialności: zdrajca, kłamca, łajdak to moja bolesna prawda!'
|
|
 |
|
Wciąż potrafiłbym sprawić, zeby Twoje ciało zaczęło płonąć. Wywołać ten dreszcz rozchodzący się po całym ciele. Pokazać, że wciąż działa na Ciebie ta magia, która była pomiędzy nami. Myślę tylko, że to nie byłoby to samo. Z mojej strony nic się nie zmieniło. No może odrobinę wydoroślałem. Ale wciąż pałam do Ciebie miłością ogromną, nawet wiedząc że nie jest odwzajemniona. Ale to już nie boli. Pragnę tylko abyś była szczęśliwa.
|
|
 |
|
nie jestem na co dzień romantykiem więc uwierz to co mówię niekoniecznie powtórzyłbym w tłumie
|
|
 |
|
brakuje kilku iskier by rozpalić płomień
|
|
 |
|
i krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy
|
|
 |
|
coś we mnie umarło i leżałam w łóżku we łzach całą noc sama, bez Ciebie obok
|
|
 |
|
improwizujemy uśmiech i ból. pasujemy wszędzie, tylko nie tu
|
|
 |
|
ej czuję się obca znów, a przecież kurwa miało być pięknie tu. i znów sama jak pierdolony palec
|
|
 |
|
Trudno czekać na coś co wiesz, że może nigdy nie nastąpić. Ale jeszcze trudniej zrezygnować, gdy wiesz, że to wszystko czego pragniesz...
|
|
 |
|
obojętność wchodzi w nawyk
|
|
 |
|
'Wciąż rozmyślasz. uparcie i skrycie. patrzysz w okno i smutek masz w oku... przecież mnie kochasz nad życie? sam mówiłeś przeszłego roku... śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tem. patrzysz w niebo na rzeźby obłoków... przecież ja jestem niebem i światłem? sam mówiłeś przeszłego roku...'
|
|
|
|