 |
będę perfidnie udawać, że wierzę w Twoje idiotyczne gierki. będę pozorować, że daję Ci się zdobywać, oraz, że wcale nie zauważałam jak kłamiesz. postąpię tak, abyś miał tą chorą satysfakcję, bo to ostatni ze sposobów zapewniających, że przy mnie zostaniesz.
|
|
 |
ale przecież kobieta może być szczęśliwa bez mężczyzny, prawda?
|
|
 |
wracałam z Nim ze szkoły. gadaliśmy, żartowaliśmy, dogryzaliśmy sobie - niczym jak ten rok temu. w końcu doszliśmy pod mój dom, miejsce pożegnań. rzuciliśmy krótkie 'do jutra' po czym odwróciłam się na pięcie. stanęłam. - co jest? - zapytał podejrzliwie. najwolniej jak potrafiłam zaczęłam się ku Niemu okręcać, aby chwilę później stanąć z Nim oko w oko. - mam ochotę... - mruknęłam cicho sunąc dłonią po Jego klatce piersiowej. zaśmiał się, a ja zaczęłam Go coraz namiętniej całować. mijały kolejne chwile, aż wreszcie się odsunęłam, łapiąc oddech. - byłam ciekawa jak całujesz. - zagadnęłam. w Jego oku pojawił się tajemniczy blask. - i jaki wniosek? - zapytał. - że chujowo.
|
|
 |
potrafisz zanucić arytmię mojego serca?
|
|
 |
dziś bez ogródek nawciskałam największemu gangsterowi w szkole, rzucając co zdanie ciętą ripostę, która przekształcała Jego uprzednią wypowiedź w totalnie idiotyczne wyznanie. nie obchodziło mnie to, że mogę prawdopodobnie narobić sobie kłopotów. w tamtej chwili myślałam jedynie o honorze kumpeli, której proponował wspólne pójście do toalety, oraz o tym, że człowiek, którego właśnie miałam przed sobą jeszcze niedawno zarzekał, że kocha mnie bez pamięci.
|
|
 |
mówi o miłości, przenosząc wzrok ciągle na inną osobę. co chwila zmienia skalę tonu, aby nacisnąć na najważniejsze fragmenty. pada zdanie o tym, że każdy mężczyzna oddał swoje serce konkretnej kobiecie. Jego wzrok zatrzymuje się na mnie, czego efektem są dreszcze między łopatkami. podaje mikrofon komuś innemu, najwyraźniej kończąc swoją rolę. w dalszym ciągu mierzymy się wzrokiem, z czułym uśmiechem. dłonie mimowolnie się pocą, a serce wykonuje coraz szybsze bicia. i mimo miliona takich sytuacji - wciąż nie potrafimy się odnaleźć.
|
|
 |
mówisz, że będzie dobrze, a w myślach knujesz jak zrujnować mi życie.
|
|
 |
ja Cię nie kocham, to moje serce odpierdala jakąś denną komedię.
|
|
 |
generalnie zdaję sobie sprawę, że lepiej mi samej. mam w poważaniu fakt, że jestem zazwyczaj nie do wytrzymania i dlatego nie chcę karać facetów swoją obecnością. nie mam czasu na spotkania, a czasem najzwyczajniej - ochoty, aby wyczołgać się z łóżka. nie chcę się wiązać, ale kiedy patrzy na mnie tym cudownym spojrzeniem - wymiękam. nie potrafię ulec pokusie mienia przy sobie osoby z takimi oczami.
|
|
 |
żaden tulipan czy róża, nie byłyby w stanie dać mi więcej szczęścia, niż te uśmiechy, spojrzenia, sytuacje, rozmowy. poziom endorfin we krwi szalał bez jakiegokolwiek pachnącego gówna.
|
|
 |
Twój uśmiech najlepszym prezentem tego dnia.
|
|
 |
kochani faceci, może byście tak z okazji dnia kobiet przestali mącić mi w głowie?
|
|
|
|