 |
|
Chodziliśmy nie szukając się, ale wiedząc, że chodzimy po to, żeby się znaleźć.
|
|
 |
"...po obfitym w prace, poprzednim dniu i wieczornej imprezie, do późna w nocy śpię sobie rano. i nagle otwieram oczy, by zbadać sytuację... jest 6 rano. Fokus śpi. w mieszkaniu ani żywej duszy, a gdzie Magik? Zerkam wprost a on na balkonie z fajką w dłoni i ze słuchawkami na uszach, kiwa się do bitu kreśląc jakieś teksty. i tak codziennie."
|
|
 |
na twój widok przyśpiesza mi tętno.
|
|
 |
ja się rozbiorę, a ty odpal sobie szluga.
|
|
 |
Trzeba mi było tychparu miesięcy u jego boku, by zdefiniować pojęcie szczęścia.
|
|
 |
Nowy rok - nowe błędy, nowi ludzie, nowe przypały ♥. \ blond__
|
|
 |
Pytasz mnie co się ze mną stało, czemu jestem taka chłodna, niedostępna i niemiła? Czemu milczę przez tygodnie i brak we mnie wcześniejszej czułości? Nauczyłam się tego od Ciebie, mistrzu niekochania. / bezimienni
|
|
 |
I życzę Ci miłości, ale przede wszystkim życzę Ci tej do mnie. /podobnopopierdolony
|
|
 |
Ubrani w noc leżeliśmy razem zaciągając się wzajemnie swoim zapachem. - Popatrz tam. - powiedziałem, wskazując palcem na jedną z gwiazd, która najbardziej się wyróżniała. - Ta gwiazda jest piękna, ale Ty i tak jesteś tutaj napiękniejsza z nich wszystkich. Mogłabyś być taką moją gwiazdką, która zawsze byłaby przy mnie, nawet w dzień. - dopowiedziałem chwilę później, odwracając się w jej stronę, by spojrzeć jak cudownie patrzy w niebo. Zapadła długa cisza. - A Ty będziesz moim księżycem? - rzuciła nagle, patrząc na mnie tak, że przez chwile niemalże poczułem jej tętno. - Już jestem. - odpowiedziałem patrząc jak delikatnie przygryza wargę. Wziąłem ją na kolana i wtuliłem w siebie. Przez kilka kolejnych godzin siedzieliśmy obserwując dokładnie każdą gwiazdę razem. /podobnopopierdolony
|
|
 |
|
Taki ze mnie dziwny przypadek , że jak komuś na mnie zależy to mam to w dupie , a jak już się nie stara to nagle zaczynam się przejmować ..
|
|
 |
|
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi,jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu idaję krok do przodu.
|
|
|
|