 |
' jak mi jeszcze raz powiesz, że nie mam racji, to Ci przypierdolę ' - wkurwiła się kumpela, gdy cały czas się z Nią nie zgadzałam. ' nie masz racji ' - powiedziałam, śmiejąc się. po chwili poczułam na twarzy uderzenie pięści. otrząsnęłam się, łapiąc za szczotkę, i przypierdalając Jej nią z całej siły w twarz. zaczęłyśmy się śmiać jak nienormalne. po chwili kumpela zaczęła pocierać policzek z bólu, ja zaś poszłam po lód do lodówki , nadal nie mogąc przestać się śmiać. nigdy nie obiecywałyśmy, że będziemy normalne. || kissmyshoes
|
|
 |
chcę Ci powiedzieć co u mnie słychać,jak trudno mi bez Ciebie oddychać.
|
|
 |
siedzieliśmy z Michałem i znajomymi na boisku, gdy nagle wpadła tam moja siostra. z nikim nawet się nie przywitała, bo już od bramy krzyczała: ' mogę, mogę, mogę , kurwaaa mogę!! '. wszyscy patrzyli na Nią jak na idiotkę. tylko ja zaczęłam rozumieć o co Jej chodzi. wstałam, i odkładając piwo z niedowierzaniem zapytałam: 'taaa, kurwa?'. ' noo! pozwolili mi! ' - darła się. ' czyli co? czyli od dzisiaj oficjalnie mam Cię na swojej głowie, i zaczynamy szukać mieszkania?!' - zapytałam, już ciszej. ' tak, nareszcie' - dodała, przytulając mnie. uśmiechnęłam się sama do siebie ciesząc się, że w końcu mogę zabrać Ją z tego bagna, jakim był dla Nas dom rodzinny. || kissmyshoes
|
|
 |
zamknij się. pomilcz przez chwilę. wyłącz gadkę, i zastanów się czy aby na pewno chcesz tak żyć. obróć się i idź. idź w całkiem inną stronę. idź ku słońcu, ku radości i ku szczęściu. tam gdzie podpowie Ci serce. idź, nie zatrzymuj się. nie myśl. chociaż raz w życiu daj ponieść się emocjom. i nie wracaj. za żadną cenę, bo będziesz żałować - bo powrotu do raju nie ma, nigdy. || kissmyshoes
|
|
 |
przyszłam tu. jestem. słucham Twoich słów, powoli oddychając. mówisz, dużo mówisz. przepraszam. obiecujesz zmianę. mój oddech przyspiesza. mam świadomośc, że decyduję o reszcie swojego życia. widzę w Twoich oczach łzy. zadajesz pytanie. odpowiadam 'nie wiem'. nie jestem w stanie podjąć deyzji,wybacz. || kissmyshoes
|
|
 |
' za kogo Ty mnie masz? co ja jestem, robokopoherbaciarz? ' - marudził przyjaciel, którego poprosiłam o zrobienie herbaty. ' zamknij się i rób '- powiedziałam, wygodnie siadając przez telewizorem na fotelu. 'kurwa, zawsze ja!! ' - wydarł się. ' mam cycki, mam władzę ' - powiedziałam, śmiejąc się. ' mały argument, bardzo mały' - wrednie dodał. ' chuju pierdolony!!' - krzyknęłam, rzucając w Niego pilotem. zrobił unik, po czym śmiejąc się: ' dobra żartowałem, ile słodzisz?' - zaśmiał się. 'no, masz szczęście. i spierdalaj, bo wiesz ile słodzę' - powiedziałam, obrażona. po chwili przyniósł mi herbatę, i całując w czoło dodał: ' żarotwałem z tymi cyckami. lubię je przecież'. spojrzałam się na Niego, i fochując się powiedziałam:' to mów do nich, nie do mnie', a On spojrzał na mój biust, i zaczął od słów:' no cześć, bąbelki' monolog z nim. tak, uwielbiam Go, mimo tego, że herbatę przesłodził,jak zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
po długim proszeniu, smsowaniu,i dzwonieniu - nie wytrzymałam,i w końcu zeszłam do Niego. było jakoś pare minut po 6 rano.siedział smutny, gdy mnie zobaczył wstał z ławki szybko podchodząc. ' Jezu, w końcu ' -powiedział,patrząc na mnie.masz pięć minut' - wymamrotałam. 'Ty odchodzisz, Ty nie mówisz mi nic, Ty wyjeżdzasz, a to ja mam tylko pięć minut?' - powiedział, marszcząc czoło. 'możesz mieć minutę, jak wolisz' - wrednie dodałam, siadając na ławkę. ' wróć, proszę ' - powiedział, łapiąc mnie za rękę. 'żebyś znowu zmienił się tylko na miesiąc?' - zapytałam, wkurwiona. ' obiecuję, zmienię się na zawsze ' - mówił, ze łzami w oczach. 'nie pierdol człowieku. na zawsze zmieniasz się od początku Naszego związku, i jakoś Ci to nie wychodzi' - powiedziałam, wstając i udając się w kierunku drzwi. złapał mnie za rękę. 'jest szansa?'- zapytał. odwróciłam się w Jego stronę.'było już milion szans,które zjebałeś. nie wiem ' - powiedziałam,zamykając drzwi.||kissmyshoes
|
|
 |
oprócz dupy mam jeszcze mózg - czego Tobie brakuje złotko. chociaż nawet dupę masz beznadziejną. || kissmyshoes
|
|
 |
' Ty kurwo babilońska ' , usłyszane po odebraniu połączenia - i od razu wiadomo, że dzwoni przyjaciel. || kissmyshoes
|
|
 |
wiesz, najwięcej mogę powiedzieć o porażkach - bo było ich mnóstwo, i to je w życiu staram się głównie pamiętać. zdarzało się, że kilka upadków następowało po sobie - czego nie wytrzymywało zarówno serce, psychika jak i rozum. były takie ciosy, po których nie byłam w stanie podnieść się dość szybko, jednak zawsze jakoś dawałam radę. i wiesz co ? dobrze jest dostać solidnego kopa od życia. dobrze jest poczuć glebę, nawet czasami jej spróbować. czemu dobrze? bo tylko dotykając dna, potrafisz się od niego odbić. || kissmyshoes
|
|
 |
wpadłam z Michałem na chwilę do domu rodziców - miałam sprawę do siostry. On czekał pod blokiem, a ja wpadłam do mieszkania. miałam już wychodzić, gdy w drzwiach stanęła mama. patrzyła na mnie, nie wierząc, że to ja tam stoję. na twarzy wyrysowany miała smutek, a jednocześnie radość. oczy Jej się zaszkliły. 'Żaklinka, kochanie. porozmawiajmy. dziecko, wróć do domu' - powiedziała. 'przyszłam tu na chwilę, i nie zamierzam dłużej zostać' - odpowiedziałam, chcąc wyjść. 'ale kochanie. wróciłaś na stałe?'- zapytała. 'najprawdopodoniej tak. wynajmę tu mieszkanie'- odpowiedziałam, wychodząc. zbiegając po schodach usłyszałam jak matka dodaje: 'przykro mi bardzo'. nieco zwolniłam,zaczęłam schodzić powoli, a do mojej głowy dobijały się myśli, typu: ' żal Jej ? jak to możliwe, przecież Ona nie ma serca' . || kissmyshoes
|
|
|
|