 |
Nie wystarczy patrzeć, spoglądać, wpatrywać się. Ludzie od tego mają oczy. Wszyscy. I właśnie to nimi robią. Uśmiechnąć się, złapać za rękę, zatrzymać, wyszeptać coś do ucha... to już by wystarczyło..
|
|
 |
kocham Cię i nienawidzę sie za to. - i ta nie wiedza czy po usłyszenia takiego zdania zacząć płakać ze szczęścia czy z rozpaczy.
|
|
 |
bronię się przed uczuciem. ale jak można walczyć z czymś tak potężnym, jak chwile kiedy otwierasz dach samochodu a ja w zupełnym ciemnościach doszukuję się swojego odbicia w Twoich tęczówkach, i tak trwamy bez słowa a całego obrazu dopełnia zapach powietrza po deszczu. w takich momentach zastanawiam się jak życie potrafi być abstrakcyjne. w takich momentach wiem, co będę wspominać kiedy mi już Ciebie zabraknie.
|
|
 |
i przeskakiwaliśmy przez ogrodzenie tylko dlatego, że chciałeś mi pokazać parę magicznych miejsc w zamkniętnym już parku w środku nocy. uciekanie przed strażnikiem można zaliczyć do kolejnych atrakcji, ale nie jest ona tak wielką jak Twoje chwycenie mnie za rękę i pocałowanie bo uznałeś, że mamy czas zanim włączy krótkofalówkę. |real
|
|
 |
nienawidzę płci brzydszej nienawiścią dozgonną. szacunek jest sprawą pierwszorzędną. jeżeli nie jesteś w stanie go okazać, nasze drogi muszą się natychmiastowo rozejść. będę umierać. ale tak być nie będzie.
|
|
 |
wywrócił mój świat do góry nogami. pokochałam go tak, jak kocha się tylko raz w życiu. dedykowałam mu każdy oddech, każdy dzień, każde słowo. dlaczego wszystko, co jest tak piękne, zawsze się kończy? jak tsunami zniszczył moje życie. zniszczył całą mnie. odszedł z mojego życia - jednak nigdy z mojego serca.
|
|
 |
nasza miłość była jak kwiat. kiełkowała i rosła wraz z nasilającymi się uczuciami. pielęgnowaliśmy ją jak prawdziwy skarb, który gwarantuje nam bezpieczeństwo. nic więcej nie było istotne, liczyły się tylko coraz szybsze bicia naszych serc. napawaliśmy się sobą nawzajem, nie zwracając uwagi na otaczających nas ludzi i ten cholernie chory świat. właśnie to było najważniejsze - nie obchodziło nas nic, prócz tego, by być ze sobą do końca życia. wiesz? kiedy odszedłeś, moje się skończyło. bez Ciebie usycham, tak jak usechł kwiat naszej miłości.
|
|
 |
jak mogłeś tak szybko o nas zapomnieć? po prostu wymazać ze swojego życia wspólnie spędzone chwile? naucz mnie tak, dobrze? upływają dni, a moje serce wciąż domaga się Twojej obecności. na pamięć znam strukturę Twojej skóry, chociaż już jej nie dotykam; znam każdą plamkę na Twoich tęczówkach, chociaż już w nie nie patrzę. niesamowite, prawda? może bardzo byś tego chciał, ale nikt mi nie odbierze wspomnień i świadomości, że przez pewien czas byłam całym Twoim światem. zostawiłeś odciski swoich palców na mojej duszy. na zawsze.
|
|
 |
Jeżeli nazwisko widoczne na osiedlowej klepsydrze jest Twojego, zmarłego przed paroma dniami, dziadka to, uwierz, bardzo chciałabym być teraz przy Tobie. Po co? Żeby lżej Ci było przechodzić obok fotela, na którym Twój dziadek siedząc oglądał tv lub jadł zupę. Żebyś przechodząc obok drzwi do sypialni dziadka nie pamiętał widoku jego z niebijącym już sercem. Żeby fotografie wiszące nad kanapą dziadka z młodych lat nie sprawiały Tobie bólu i żebyś nie pragnął teraz swojej śmierci. Żebyś na widok szlochającej babci się nie załamywał. Żebyś wiedział, że to nie jest koniec Twojego świata. Żebyś wierzył, że mimo wszelkich trudności, dasz radę pokonać wszystko. Chciałabym być obok Ciebie i trzymać Twoje dłonie w moich. Pamiętam jak mnie było ciężko w niektórych sytuacjach. Też jesteś człowiekiem, zwykłym śmiertelnikiem, jak ja i na pewno czujesz podobnie. I wiedz, że bardzo żałuję, że Cię znam tylko z widzenia..
|
|
 |
Znowu wyjrzałam przez okno w cholernie nieodpowiednim momencie..
|
|
 |
Jedynie mogę się łudzić, że chociaż to zrobił dla mnie..
|
|
|
|