 |
|
początek końca jej życiowego eksperymentu.
|
|
 |
|
kiedyś wystarczyło, że zrobiłeś słodkie oczka i przeprosiłeś mnie tłumacząc, że zachowałeś się jak idiota, że to już się więcej nie powtórzy. a ja - naiwna, za każdym razem ci wybaczałam. teraz już wiem, że popełniłam błąd wybaczając ci te wszystkie kłamstwa. i wiesz co? w jednym miałeś rację. zachowałeś się jak idiota.
|
|
 |
|
kochałam niespodzianki dopóki nie zobaczyłam Cię z inną.
|
|
 |
|
nie strasz jej piekłem, za dobrze to piekło zna..
|
|
 |
|
upiła się aby przypomnieć sobie moment, w którym ją kochał.. w stanie trzeźwym wiedziała, że taki nigdy nie istniał.
|
|
 |
|
wiesz? obok szpilek mam trampki i adidasy, obok sukienek dresy i szerokie bluzy, obok pierścionków paczkę fajek. w mp4 mam piosenki o miłości, rap i hip - hop. przy kumplach często klnę, przy Tobie prawie nigdy. czasem piję wódkę, czasem colę. ale jedno jest u mnie niezmienne - miłość do Ciebie.
|
|
 |
|
nie lubię takich dni, kiedy wszystko jest na nie. kiedy muszę dać komuś w twarz by odzyskać szacunek. kiedy czekam na próżno. kiedy deszcz miesza się z moimi łzami. kiedy okazuje się, że mój plan nie wypali. kiedy nagle robi mi się zimno. kiedy rezygnuje z rozmowy. kiedy wszyscy mi tylko radzą. kiedy wiem, że to nie ma sensu.
|
|
 |
|
tęskniłam za Tobą. choć nie byłam tego świadoma. wystarczyło Cię spotkać, zobaczyć Twój uśmiech by zrozumieć czego tak cholernie i nieznośnie mi brakowało.
|
|
 |
|
raz na jakiś czas pojawiasz się tylko w moim życiu i znikasz aby później wywoływać takie chwile jak ta. i pomimo całej tej zabawy, ja wciąż czuje to samo. wciąż mam dreszcze i uśmiecham się na Twój widok. nadal miękną mi nogi i trudno mi z Tobą nie rozmawiać.
|
|
 |
|
jej wzrok obiegł cały budynek i zatrzymał się na szklanych drzwiach. chyba go oczekiwała. chciała wreszcie sprawdzić jego reakcje na jej słowa. po trzech sekundach obróciła się z powrotem. nałożyła na uszy słuchawki, a pękające z zimna ręce schowała w kieszeniach szarego płaszcza. była sobą, po prostu. ruszyła ulicą tonącą w deszczu. i tak naprawdę, dopiero parę kroków później zrozumiała, że zrobiła coś naprawdę ważnego. zignorowała go. nie tak jak zwykle, kiedy to żeby zlekceważyć jego musiała zlekceważyć cały świat. po prostu dała sobie spokój. widocznie życie miało dla niej inne plany.
|
|
 |
|
mam taki plan by przyjść do Ciebie i zacząć z Tobą rozmawiać. przez chwilę potrzymać Cię za rękę. usiąść z Tobą w ogromnym pustym pomieszczeniu o szarych ścianach. być Twoim osobistym światem, powietrzem, dobrem. i nagle tak zupełnie obojętnie wyjść, zniknąć, zamknąć za sobą wszystkie drzwi. zostawić Cię samego z markerem w ręku. a ty wstaniesz i na tych szarych ścianach zaczniesz zapisywać milimetr po milimetrze moje imię. i nie dla tego, że Ci karzę, po prostu będziesz musiał. będziesz wiedział, że tylko to może Ci pomóc. a z każdą literą na szarej ścianie, moje imię będzie wwiercało się w Twoje serce. coraz mocniej i mocniej, zupełnie jak metalowy łańcuch zaciskany wokół serca. ale Ty nie przestaniesz pisać. aż w końcu nie będziesz już czuł nic. ale pewnie zanim to się stanie, wbiegnę ja. wyrwę Ci marker, mocno się w Ciebie w tule i zanim zdążysz cokolwiek powiedzieć szepnę, że nie potrafię się na Tobie mścić.
|
|
 |
|
Wiesz ja się boje.. - Czego się boisz.? - Tego co czuje. - A co czujesz.? - Że Go kocham.. - Ależ to szczęście kochać kogoś.! - Tak, ale jeśli znów za mocno.?
|
|
|
|