 |
|
najbardziej boli to, że ułożyłaś już sobie zarówno w głowie jak i w sercu, wstępny plan. opracowałaś jak to wszystko może się dalej potoczyć, czego możesz oczekiwać, czego się wyrzec. miałaś założone określone działania. i nagle ni stąd ni zowąd - odszedł burząc do cna każde z tych założeń. jednym dmuchnięciem zburzył całą konstrukcję, a Ty nie mogąc pojąć całej sytuacji i zwyczajnie oswoić się z nią, cicho płaczesz starając się ułożyć swoje życie na nowo, już bez Niego.
|
|
 |
|
zgubiłaś mózg tam za rogiem, mała.
|
|
 |
|
gdybyś nie pojawiał się nocą w snach zapominałoby mi się dużo łatwiej.
|
|
 |
|
wertuję kolejne rozmowy w archiwum, unaoczniam każde z naszych spotkań, wszystkie rozmowy, słowa. przypominam sobie jak cudownie czuliśmy się przy sobie, jak beztrosko potrafiliśmy śmiać się właściwie z niczego, jak normalnym aspektem była cisza, która wcale nie dłużyła upływającego czasu. zadaję sobie masę pytań. gdzie zrobiliśmy błąd? w którym momencie wypuściliśmy z rąk szczęście? jakim cudem tak absurdalnie się pogubiliśmy? ja nie wiem. a Ty milczysz.
|
|
 |
|
musnął opuszkami moją dłoń chcąc złapać ją w swoją. - zostaw... - wyszeptałam najciszej jak potrafiłam odsuwając się mimowolnie. zmierzył mnie zdezorientowany. - cierpię. - oznajmiłam zaciskając wargi w wąską linię, aby tylko się nie rozpłakać.
|
|
 |
|
. wszyscy szukają drugiej połówki, a mnie mama w całości urodziła. ;-dd
|
|
 |
|
. a gdyby zacząć być szczęśliwym bez powodu?
|
|
 |
|
. nienawidzę chwil, w których siedzę i nagle dociera do mnie coś, dzięki czemu czuję się tak zajebiście chujowo.
|
|
 |
|
. dziecko płacze, gdy się rodzi - czyżby wiedziało co je czeka?
|
|
 |
|
. a idź w cholere, albo w pizdu - wybór dowolny.
|
|
|
|