 |
Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej.
Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić.
|
|
 |
zaraz się miną pewnie nie zauważając siebie nawzajem,
bo oboje w pędzie graniczącym z paniką tak potwornie spieszą się do nikąd..
|
|
 |
wyjdę. wyjdę dziś w deszczu, zapalę papierosa. siądę na najdalszym krawężniku od miejsca, które znam. będę myśleć. tak długo, aż zapomnę. aż dym wypruje mi płuca.
|
|
 |
drętwo leżała na ulicy z coraz płytszym oddechem. było za ciemno, aby ktokolwiek mógł ją zauważyć. za późno, aby ktokolwiek tamtędy przechodził. ostatkami sił przyłożyła swoją dłoń do ucha. nasłuchując swojego ustającego tętna, zagryzała wargi z przeszywającego ją bólu. boso z rozmazanym makijażem i splątanymi włosami, leżała na chodniku ulicy w kałuży krwi. deszcz zaczął padać jak opętany, straciła przytomność. następnego dnia tuż o świcie znaleziono jej ciało. obok niej leżał pistolet umazany krwią. w jednej z dłoni trzymała kartkę papieru. przechodzień przystanął i podniósł świstek ówcześnie dzwoniąc na policje. było na nim napisane, małymi niezgrabnymi literkami : 'sprawca - miłość.'
|
|
 |
faktycznie jestem słabsza od Ciebie, złam mi serce, kopnij w dupe i powyzywaj od dziwek.. jakoś trzeba zaimponować kolegom ..
|
|
 |
Ubieram swoją najlepszą sukienkę i maluję usta na najpiękniejszy krwisto czerwony kolor. Nakładam najwyższe szpilki jakie mam i wychodzę w domu w przekonaniu, że to będzie najwspanialszy wieczór . I co? Litry przelanego alkoholu, paczki wypalonych papierosów, przelotne spojrzenia w Twoją stronę kilka flirtów i ten jeden taniec, który zmienił wszystko. Tak. Ponownie się w Tobie zakochałam, wiesz? Mimo wszystko, to był najwspanialszy wieczór. Mimo późniejszego bólu głowy, stóp i serca, kiedy powiedziałeś, że to się nie liczyło./ caramello
|
|
 |
"Siedzieli na ławce.Żadne z nich się nie odzywało,jednak ona nerwowo wierciła nogami.-Stało się coś?-zapytał chłopak patrząc na nią swoim przeszywającym spojrzeniem–W sumie to nic,tylko..-przerwała,spuszczając wzrok–Tylko?-powtórzył,łapiąc ją za rękę.Zadrżała pod wpływem ciepłego dotyku chłopaka-Tylko nie potrafię już udawać.-Udawać,że?-Że mi na Tobie nie zależy.-A zależy Ci?-Nawet nie wiesz jak bardzo.-To bardzo źle.-Wiedziałam.Dlatego nie chciałam nic mówić.-Pozwól mi skończyć,głuptasie.To bardzo źle,że nie wiem jak bardzo.Przecież mieliśmy mówić sobie wszystko,pamiętasz?-No..-szepnęła,nie potrafiąc wykrztusić nic więcej-Właśnie.Mi też na Tobie zależy.Nawet bardziej niż Tobie.-zaśmiał się cicho i pocałował we włosy.-I zawsze będzie mi zależeć.Zapamiętaj to sobie."-znów siedziała na tej samej ławce o rok starsza,z krótszymi włosami i bez niego.Machała ze zdenerwowania nogami, płacząc.-Kłamałeś.-szepnęła,patrząc w dal niewidzącymi oczami.Nadal miała przed sobą jego twarz. / caramello
|
|
 |
Płakała. Była samotna, mimo, że siedziała na korytarzu pełnym ludzi. Samotna, bo nie miała już nikogo. Wtedy zjawił się on. Jej książę, wybawiciel. Podszedł do niej i usiadł obok. Bez słowa zaczął opuszkami palców zbierać łzy z jej policzków. Głaskał ją po włosach, tuląc do siebie. Nagle odsunął ją od siebie, i zaczął przypatrywać się jej, błądząc palcami po jej twarzy, rękach, szyi. - Co robisz? - spytała łamiącym się głosem – Uczę się Ciebie na pamięć, w razie gdybym kiedyś musiał Cię opuścić. - Nie opuszczaj mnie, proszę – mruknęła i jeszcze bardziej wtuliła się w jego ramiona – hej! Jak narazie nigdzie się nie wybieram. Jestem przy Tobie, moja mała. / caramello
|
|
 |
Była sama.Siedziała na szkolnym parapecie,patrząc za szybę na przechodzących ludzi,gubiących się w tłumie.Już dawno było po zajęciach, jednak ona nadal nie miała co robić.W słuchawkach leciała głośna muzyka a w oczach szkiły się łzy. Zza zakrętu wyszedł on,widziała go w odbiciu szyby.Podszedło do niej i stanął za plecami.-Czego chcesz?-powiedziała cicho,nie odwracając się w jego stronę.-Dawno Cię nie widziałem.Wagarowałaś?-Nie.-zaśmiała się cicho, gorzkim śmiechem którego jeszcze nigdy u niej nie słyszał.-Nie, nie wagarowałam.To Ty zrobiłeś sobie krótką przerwę od życia.-Przecież cały czas tu byłem,a Cię nie widziałem.I wiesz co?Tęskniłem.-Oczywiście–odrzekła, przełykając łzy–Nie wierzysz mi?-Wybacz, ale już nie.-szepnęła łamiącym się głosem,i dopiero wtedy odwróciła głowę w jego stronę, patrząc prosto w oczy.Wtedy zobaczył jej łzy, tak inne od wszystkich wcześniejszych i zrozumiał,że już za późno na przeprosiny.,mimo iż ona tak bardzo nie chce by odszedł / caramello
|
|
 |
właściwe to powiem Ci, że już się przyzwyczaiłam, i w sumie rozczarowalbys mnie, gdybyś zaczął teraz znów normalnie ze mną rozmawiać. / caramello
|
|
 |
chcę w końcu powiedzieć że jest mi cholernie dobrze, że układa się, że już przestałam ślęczeć na telefonem i czekać na jednego głupiego sms. chcę przejść obok Ciebie z tą cholerną obojętnością, zostać niewzruszona gdy wejdziesz na gadu, nawet wtedy gdy wyślesz mi tego fałszywego buziaka... chce przestać myśleć, myśleć o Twojej osobie przestać wylewać łzy nad jednym człowiekiem którego nadal tak bardzo kocham ... chcę zapomnieć k*rwa !
|
|
 |
miałam na Ciebie wy*ebane. Mogłeś sobie robić co chcesz, lizać się z jakąkolwiek dziewczyną i śmiać się kiedy ja ciągle cierpiałam. I potem podszedłeś do mnie i zacząłeś rozmawiać, tak jakby nigdy nic. I znowu to przyszło. Serce jakoś tak dziwnie mi wibrowało. Taak, to chyba najlepsze określenie. I to tak nagle przyszło. Tak po prostu. Znów mi na Tobie zależy. A ja już tak nie chcę!
|
|
|
|