 |
Czas zabija. Zabija marzenia, wspomnienia, westchnienia, życia i starania. Czas zabija nas. Samych, odosobnionych, już niczyich, samotnych do szpiku kości.
|
|
 |
Dlaczego tak boleśnie
tkwisz w pamięci?
|
|
 |
Właśnie schodziłam ze sceny,
kiedy ktoś złapał moją rękę i wciągnął mnie
tam z powrotem
|
|
 |
Czasami się rozpadam na setki tysięcy milionów kawałeczków. Unosi się szarawa mgiełka, a potem kurz opada, a szczątki rwą piekącym bólem.
|
|
 |
Skąd we mnie tyle smutku, Boże?
|
|
 |
Nocami- jak dziś- tęsknię tą tęsknotą ostrą na krawędziach, co nie ma końca, bo i początek się w jej wielkości zapodział. Tęsknię każdą myślą niepewną, roztargnioną i niespokojną. Nocami- jak dziś- szukam w pamięci wspomnień nieobecnych, bo przecież przeżyć nie było pięknych, co można by pamiętać latami. Nocami- jak dziś- proszę myślami samymi o odrobinę ciepła twoich dłoni, o oddech mi poświęcony, o okruch uwagi, a ty nocami- jak dziś- milczysz, Nieobecny mój.
|
|
 |
Mam swój ból, mam też lęk, co trzymam za powiekami, bo to tylko moje przecież jest.
|
|
 |
Płomienie przeszłości spalają mnie od środka...
|
|
 |
Po każdym spotkaniu z Tobą chce mi się żyć.
|
|
 |
Nienawidziłam już tylko siebie.
Za tę watę w mózgu, za słabość koło serca,
za niezdolność walnięcia pięścią w stół
|
|
 |
gdy wspomnienia zaczną blednąć, proszę przyjdź i pokaż jak wyglądało nasze szczęście
|
|
|
|